8 listopada 2024

loader

Chłodnym okiem

Czy warto mówić o polityce, nawet w czasie przeszłym?

Dla kogoś takiego jak piszący te słowa, zajmującego się polityką na co dzień, od rana do późnego wieczora, jako publicysta-obserwator-komentator, kontakt z książką poświęconą materii, którą się obserwuje na bieżąco, wcale nie jest wymarzoną gratką. Może nawet zrodzić się refleksja, że „co za dużo, to niezdrowo”. Lektura książki, odróżnieniu od lektury gazety czy obserwowania mediów elektronicznych w poszukiwaniu informacji i komentarzy politycznych ma przynieść innego rodzaju satysfakcję, estetyczną, osobistą, wytchnienie.
Czy warto więc znów sięgać po problematykę stricte polityczną, którą przepełnione są media, by dostać kolejną porcję gazetowego, medialnego niepokoju? A jednak książkę dwóch wytrawnych i bardzo doświadczonych publicystów politycznych tygodnika „Polityka”, Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki koniecznie trzeba przeczytać, jeśli się chce tę magmę polityczną otrzymywaną każdego dnia lepiej przetrawić, uporządkować, lepiej zrozumieć. Walor tej książki polega nie na odkryciu przed czytelnikiem nowych faktów – wszystko to, o czym piszą autorzy znamy – w sferze faktów – z bieżących serwisów. Jej walor polega natomiast na tym, że zamiast syntezy napisanej już po 12-leciu 2007-2019, a więc z pozycji wiedzy następczej o sensie i kierunku zdarzeń, Janicki i Władyka zaprezentowali teksty pisane w ciągu tych lat, pisane współcześnie zdarzeniom, a więc bez wiedzy o tym, co się zdarzy. To nadaje im walor dokumentów czasu rzeczywistego, a nie analiz i ocen post factum, z perspektywy zyskanej wiedzy.
Janicki i Władyka rozpoczynają swoją książkę od rozdziału „Dokąd zmierza Jarosław Kaczyński”, czyli od rozpisania mapy zagadnienia, a następnie, tekstami pisanymi latach 2007-2019, precyzyjnie, krok po kroku, analizują proces „narodzin potwora”, systemu PiS, od skromnych początków i relatywnie skromnych celów, do dzisiejszej potęgi i hegemonii. To zapis „ciągu technologicznego” produkcji partii, której początki kontrastują z dzisiejszą potęgą jak w przypadku żadnej innej partii politycznej w Polsce. „To jest najlepszy czas na lekturę tej książki. Zbliżamy się do wyborów, które na długie lata, może na pokolenie, określą warunki życia w Polsce. Ustawią nasze relacje z władzą, między nami samymi, z sąsiadami Polski, ze współczesnym światem. (…) I albo potwierdzimy, że staliśmy się częścią Zachodu ze wszystkimi jego kłopotami, wątpliwościami, autokrytycyzmem, ale też wartościami, aspiracjami, racjonalnością – albo zdecydujemy się kontynuować trwający od 4 lat eksperyment ustrojowy: budowę autorskiego państwa Jarosława Kaczyńskiego” – tak, w eleganckich słowach, we wstępie, definiuje sytuację Jerzy Baczyński.
Ja bym ten dylemat sformułował w znacznie ostrzejszych słowach. Na pewno jednak ma on rację, gdy pisze, że „to najlepszy czas na lekturę tej książki”, jeśli chce się z nią zapoznać jako z książką współczesną. Dlatego i ja rekomenduję tę lekturę tu i teraz. Jednak po 13 października jest ona już tylko – choć cennym – dokumentem z zakresu historii publicystki politycznej.
Mariusz Janicki, Wiesław Władyka – „Brat bez brata. Dokąd prowadzi Polskę Jarosław Kaczyński”, Wydawca „Polityka”, Warszawa 2019, str. 369, ISBN 978-83-64076-91-6 22/457 60 37-38

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

„ZNICZ”

Następny

Białystok bez Łupaszki

Zostaw komentarz