10 grudnia 2024

loader

Dramaty spod powierzchni

Jestem gorącym, zapamiętałym admiratorem tej części krainy jaką jest literatura, która nie znajduje się w blasku powszechnej wiedzy, prestiżu czy popularności, a także mody, lecz egzystuje, a raczej wegetuje na marginesie literatury, zapomniana, niedoczytana, nieczytana, a nawet pogardzana. Sięganie do tych marginesów jest dla mnie źródłem takich satysfakcji poznawczych i estetycznych, jakich niejednokrotnie nie doznaję już przy lekturze twórczości kanonicznej i oczywistej.

Zupełnie niedawno, dzięki uprzejmości i życzliwości wybitnego krytyka i eseisty teatralnego Tomasza Miłkowskiego, naszego znakomitego Kolegi redakcyjnego, dostałem do rąk i przeczytałem wydany w 1831 roku i nigdy już potem nie wznowiony dramat autorstwa jego przodka Pawła Miłkowskiego, „Dzień Dwudziesty Dziewiąty Listopada”, opatrzony piękną kartą tytułową w stylu epoki, jedyny bodaj tekst dramatyczny, który powstał (a do tego został wystawiony na scenie) jeszcze w czasie trwania „epoki Listopada”, czyli, używając współczesnego słowa – w trybie „instant”.
Nie tak dawno referowałem poprzedni tom szkiców przygotowany przez Pracownię Historii Dramatu 1864-1939 warszawskiej polonistyki. Poświęcony był temu pasmu, czy nurtowi polskiej dramaturgii, który skryty jest pod powierzchnią, na której znajduje się – by tak rzec – jej „top”, kanon, dzieła powszechnie znane, często analizowane i przywoływane, czy pomieszczane na listach lektur szkolnych i uniwersyteckich. Kolejny tom tej serii również poświęcony jest dramatom nurtu „podpowierzchniowego”, zapomnianym, niedoczytanym, pominiętym. Zbiór 37 szkiców otwiera tekst Macieja Szargota poświęcony dramatom Zygmunta Krasińskiego, ale nie kanonicznej „Nieboskiej komedii” i „Irydionowi”, lecz znajdującym się na marginesie jego twórczości dramatom „Wanda”, „Rok 1846” i „Niedokończony poemat” . Iwona Gosik-Kapelińska zajęła się dramatem autorstwa znanego dziejopisa Józefa Szujskiego, „Wallasem”, polską wersją Braveheart. Interesującą niespodziankę przynosi Anna Sobiecka w tekście „Rodzina Dylskich” Michała Bałuckiego, o komedii prawie nieznanej, sytuującej się między „bałucczyzną” a „dulszczyzną”, której tytuł rodzi odruchowe skojarzenie z „Moralnością..” Gabrieli Zapolskiej. Wiesława Tomaszewska zajęła się nie tylko zapoznanym dramatem „Jadwiga”, ale także jego szerzej nieznaną autorką Marią Gertrudą Skórzewską. Włodzimierz Szturc dokonał analizy „fantazji dramatycznej” „Zawisza Czarny” Kazimierza Przerwy-Tetmajera, a Barbara Szargot opowiedziała o znanym raczej tylko badaczom i szczególnym miłośnikom twórczości biografii Henryka Sienkiewicza epizodzie, jakim było napisanie przez niego dramatu „Zagłoba swatem”. Tomasz Sobieraj zajął się „zapomnianym sukcesem debiutanta Zygmunta Kweckiego, „Dramatem Kaliny”. Hanna Ratuszna napisała „uwagi o „Grodzie słońca” Jerzego Żuławskiego, twórcy „Na Srebrnym Globie”, jako dramacie „bohatera solarnego-bohatera hamletycznego”. Katarzyna Wojewódzka-Downar i Przemysław Pawlak zajęli się dramatami Witkacego. Pierwsza, ich „fragmentami niedoczytanymi”. Pawlak zajął się dobrze znaną i wystawianą, ale „niedoczytaną” „Mątwą”. Kolejni autorzy szkiców zajęli mniej znanymi tekstami dramatycznymi takich znanych autorów, jak Włodzimierz Perzyński („Majowe słońce”), czy Adolfa Nowaczyńskiego „Bóg wojny”), a Dariusz Pachocki kieruje naszą uwagę na Bolesława Leśmiana także jako na dramaturga. Także inni autorzy zajęli się mało znanymi tekstami dramatycznymi znanych autorów (Tadeusz Miciński, Tadeusz Rittner, Wacław Grubiński, Emil Zegadłowicz, Antoni Słonimski, Stefan Żeromski (różne wersje „Białej rękawiczki” oraz teatralna wersja „Dziejów grzechu”). Szkic Magdaleny Daroch o „tematyce obozowej w zapomnianych dramatach Tadeusza Hołuja „Dom pod Oświęcimiem” (1948) i „Puste pole” (1963) otwiera okres historii dramatu po 1945 roku. Agnieszka Kramkowska-Dąbrowska zajęła się wybranymi aspektami dramaturgii Władysława Terleckiego, Tomasz Wójcik „Kosmogonią’, późnym dramatem Jarosława Iwaszkiewicza, Krystyna Latawiec „Po tamtej stronie świec” Stanisława Grochowiaka, a Michał Zdunik „Tadeusza Różewicza rozliczeniem z wojenną legendą „Do piachu” w kontekście europejskiego modernizmu”. Trzy ostatnie szkice poświęcone są zapomnianym i niedoczytanym utworom z dramaturgii obcej. Gabriela Matuszek zajęła się „Gdy wstaniemy z martwych” Henryka Ibsena, Joanna Dobrowolska ponownie odczytała „Wassę Żeleznową” Maksyma Gorkiego jako „dramat zapomniany”, a Olga Ciwkacz zajęła się dramatami historycznymi na scenach teatrów w Stanisławowie od końca XVIII wieku do 1939 roku.
Wracam na koniec do uwag wyjściowych, z początku tego tekstu. Lektura literatury (nie tylko skądinąd dramatów) zapomnianej, niedoczytanej, nieoczywistej, a w końcu nawet nie zawsze wybitnej literacko, może przynieść szczególne, unikalne satysfakcje nie tylko estetyczne, ale także poznawcze. Nie tylko bowiem sami autorzy i ich utwory zostały zapomniane czy zlekceważone, ale także podejmowane przez nich, często fascynujące zagadnienia, problematy i zjawiska, czasem dziś już archiwalne, ale niejednokrotnie rezonujące współcześnie. Większość utworów omówionych w tym zbiorze jest trudno dostępnych z przyczyn pospolicie praktycznych i właśnie dlatego jest on tak cenny. Dzięki autorom szkiców w nim pomieszczonych możemy je poznać, w wielu przypadkach, wyłącznie niejako „per procura”, za to z dodatkiem bardzo cennej, unikalnej intelektualnej bazy interpretacyjnej. Bardzo cenna publikacja.

„Dramaty zapomniane – niedoczytane-pominięte. (Re)interpretacje”, redakcja naukowa Maria Jolanta Olszewska, Agnieszka-Skórzewska Skowron, wyd. nakł. Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, str.553, ISBN 978-83-65667-76-2

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Przygody Piotrusia Pana czyli

Następny

Bigos tygodniowy

Zostaw komentarz