7 grudnia 2024

loader

Kurski to dopiero początek

Flickr

Attribution – Non Commericial – No Derivs Creative Commons © European Union 2012 – European Parliament —————————————- Pietro Naj-Oleari: European Parliament, Information General Directoratem, Web Communication Unit, Picture Editor. Phone: +32479721559/+32.2.28 40 633 E-mail: pietro.naj-oleari@europarl.europa.eu

Jedną z największych zagadek ostatnich tygodni było dla mnie podejrzane zachowanie się członków rządzącego obozu politycznego. 

Oto bowiem w świetle, utrzymującego się już dość długo, negatywnego trendu sondażowego, politycy PiS stali niemal bezczynni. Żadnych ruchów ku innym partiom, żadnej szamotaniny politycznej. Albo więc mają korzystne, wewnętrzne sondaże poparcia, albo dopiero ruchy tektoniczne się zaczną. I w istocie się właśnie zaczęły. Niezatapialny Jacek Kurski został zdymisjonowany w ciągu 10 minut i w przeciwieństwie do poprzedniego, groteskowego odwołania, tym razem nie zamierza wrócić.

Pojawiały się spekulacje, co tak naprawdę kryje się za tą dymisją. Co ciekawe, zazwyczaj dobrze poinformowani dziennikarze, wiedzą niewiele. Oznacza to, że decyzja musiała być podjęta błyskawicznie i na samym szczycie władzy. Nie dziwne też, że wobec niepewności, mnożą się poszczególne scenariusze, z których zwłaszcza jeden wydaje mi się najbardziej przekonujący. Nie przekonuje mnie bowiem „teoria immunitetu”. Jacek Kurski miałby chcieć uciec do parlamentu. W ten sposób nabyłby immunitet, a tym samym bezkarność. Problem w tym, że, owszem, immunitet utrudnia ponoszenie odpowiedzialności, ale nie uniemożliwia. Immunitet zawsze można znieść, a że PiS zaczął je znosić, ścigając posłów opozycji, toteż i dzisiejsza opozycja, jako jutrzejsza nowa władza, nie miałaby żadnych skrupułów. Zwłaszcza w przypadku Kurskiego.

Nie przekonuje mnie teoria „premierowska”. Jacek Kurski, jak donoszą niektórzy, miałby zostać kimś „więcej niż ministrem”. I chociaż, jak chyba mało kto podkreśla, Kurski idealnie łączyłby skłóconych ziobrystów z pisowcami, to wątpię, żeby on sam chciałby się pakować w bagno, z którego często już nie ma odwrotu. No i popularny to on jest, ale tylko w żelaznym elektoracie. Nie przekonuje mnie też teoria o szefostwie kampanii wyborczej. Owszem, Kurski może wylądować jako szef kampanii, ale moim zdaniem nie z tego powodu został odwołany. Kampanię do lat dobrze obsługuje, udający niezależnego, Bielan, a dla samego PiS zawsze lepiej, gdyby Kurski nadawał ton w mediach publicznych.

Jaki więc, moim zdaniem, jest przekonujący dowód na odwołanie Kurskiego? Otóż rację mogą mieć ci, co twierdzą, że mogła to być cena za zmianę ordynacji wyborczej. Nawet najwięksi przeciwnicy Andrzeja Dudy muszą przyznać, że Duda potrafi iść wbrew partii, czego najlepszym dowodem zawetowanie słynnego Lex TVN. Sygnałów z pałacu, że zmiana ordynacji to nie jest takie zwykłe hop siup, było kilka. Jeśli dodamy do tego niechęć, upokorzonego przez Kurskiego, Dudy i pewność siebie Kaczyńskiego, zapowiadającego przełożenie wyborów samorządowych, to rzeczywiście może się okazać, że to ten scenariusz się sprawdził.

Jeśli tak by się stało, pytanie nie powinno więc już brzmieć: co dalej z Kurskim? Ale raczej: co dalej z listami wyborczymi? To, rzecz jasna, zależy od rodzaju zmian w ordynacji. Jeśli sprawdzą się pogłoski, że cała zmiana polega na podwojeniu okręgów wyborczych, to może się okazać, że w grę wejdą dwie, a być może nawet jedna, wspólna lista opozycji. Niektórzy zastanawiają się, dlaczego Kaczyński miałby tak ryzykować? Otóż być może chodzi o to, żeby zgnieść Konfederację oraz liczyć na to, że opozycja się co do wspólnej listy nie dogada. A nawet jak się dogada, to łatwiej będzie bić w jednego wroga przemysłowi propagandy niż w kilu naraz. Dodatkowo podwojenie okręgów to także podwojenie miejsc na listach, a to w przypadku partii sytych kotów jest kwestią kluczową. 

Tak czy inaczej dymisja Kurskiego wydaje się być dopiero początkiem ruchów, które PiS będzie musiał podjąć, żeby myśleć o utrzymaniu władzy. I ruchy te muszą być naprawdę dobrze przemyślane.

Galopujący Major

Poprzedni

Końcówka Vuelta a Espana

Następny

Świetny Zieliński, hattrick Lewandowskiego