8 listopada 2024

loader

Moje pół wieku z modą

Wystawa Grażyny Hase

Jeszcze do 30 września można obejrzeć w Skierniewicach retrospektywną wystawę dokonań legendarnej kreatorki mody, Grażyny Hase. To było więcej niż znane nazwisko ze świata artystycznego, „Grażyna Hase” – to brzmiało przez dziesięciolecia jak znak fenomenu, zjawiska o szerokim zasięgu społecznym. Grażyna Hase była bowiem (i jest) artystką, która z kreowania mody uczyniła sztukę najwyższej próby estetycznej, dodając do tego wybitne walory użytkowe swoich projektów. W maju, dwa lata po właściwym jubileuszu, w XVIII-wiecznym, tzw. Dworku Konstancji Gładkowskiej (narzeczonej i niedoszłej żony Fryderyka Chopina), przy ulicy Floriana 4 w Skierniewicach (część wystawy pomieszczono także przy ulicy Stefana Batorego 64), otwarto przywołaną na wstępie wystawę, którą zorganizowało Muzeum Historyczne Skierniewic i której kuratorem został Michał Gałęzowski, przy współpracy kilkorga osób i pod patronatem kilku instytucji medialnych. Wystawa jest niewielka, ale naprawdę interesująca, ciekawie, pomysłowo, przejrzyście skomponowanaWz wybranych wyjątkowej urody projektów Grażyny Hase oraz z fotografii dokumentujących niektóre fragmenty jej życia i osoby z nią związane. Wystawa jest adresowana nie tylko do osób interesujących się modą, ale także osób lubiących rzeczy piękne, ponadczasowe, stanowiących element naszej przeszłości.
Wydaje się, że osoby, które wybiorą się na wystawę winny sięgnąć do wydanej przed dwoma laty (dokładnie w 2017 roku na jubileusz 50-lecia pracy twórczej) biografii kreatorki, napisanej przez Krzysztofa Tomasika, a zatytułowanej „Grażyna Hase. Miłość, moda, sztuka”. Wyłania się z tej opowieści postać nie tylko wybitna, ale także niezwykle barwna, która stała się (obok Barbary Hoff) ikoną i legendą polskiej mody, ale która prowadziła też bogate życie towarzyskie, uczuciowe, osobiste (szczególnie znany i ważny był jej związek z inną legendą tych lat, Wowo Bielickim), która była jednocześnie muzą i przyjaciółką artystów sztuk wszelakich, tworzących polską bohemę lat 50-tych, 60-tych i 70-tych. Od roku 1957, gdy pojawiła się jako modelka na okładce „Przekroju”, Hase stworzyła i zaprezentowała w kraju i za granicą, od Paryża po Nowy Jork, liczne kolekcje swoich projektów modowych. Do dziś tworzy w swojej pracowni plastycznej przy ulicy Marszałkowskiej.
Polecając gorąco wystawę „Grażyna Hase. Moje pół wieku z modą” należy jedynie zaapelować do organizatora, Muzeum Historycznego Skierniewic, by ta warta zwiedzenia wystawa była bardziej dostępna dla zainteresowanych. Wystawę zwiedza się bowiem po uprzednim kontakcie telefonicznym z odpowiednim działem Muzeum Historycznego, ale miałem niestety okazję przekonać się osobiście, że telefon ten, figurujący na tablicy pomieszczonej przy fasadzie budynku, nie zawsze odpowiada. I niewykluczone, że gdyby nie uzyskany uprzednio kontakt telefoniczny do kompetentnego kuratora wystawy, wizyta na Floriana 4 skończyłaby się jedynie obejrzeniem urokliwego drewnianego dworku z zewnątrz. I jeszcze jedno, do zakończenia wystawy zostało niewiele ponad miesiąc, ale może warto byłoby za pośrednictwem patronów medialnych (TVP Kultura, Radio RSC, Radio Victoria „Między Łodzią a Warszawą”) przypomnieć o możliwości obejrzenia tej cennej wystawy jak najszerszemu kręgowi publiczności.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Izba się nie dała

Następny

Rozpoznawalna marka na Białorusi

Zostaw komentarz