14 maja 2024

loader

My Socjaliści

Jest dziś czas i miejsce, aby przypomnieć Adama Rapackiego, działacza socjalistycznego, spółdzielcę i wybitnego ministra spraw zagranicznych w Polsce Ludowej, szanowanego przez cały świat.

Przed 60. laty, 2 października 1957 roku została ogłoszona przez niego podczas XII Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ koncepcja zbudowania na terenie Europy Środkowej (Polska, Czechosłowacja, RFN, NRD) strefy wolnej od broni jądrowej. Gwarantami jej realizacji miały być: Francja, W. Brytania, USA i ZSRR.
Koncepcja ta, nazwana Planem Rapackiego przeszła do historii dyplomacji i zapoczątkowała szereg wydarzeń o charakterze globalnym, które wpłynęły na usunięcie w dalszej perspektywie barier „zimnej wojny” między Wschodem i Zachodem. Efektem stało się podpisanie porozumienia KBWE w Helsinkach, porozumień SALT I i SALT II oraz rozwój pokojowej współpracy pomiędzy dwoma mocarstwami ZSRR i USA.
Trzeba podkreślić, że koncepcja strefy bezatomowej była oryginalną polską inicjatywą, w której przygotowaniu Adam Rapacki odgrywał wiodącą rolę. Ówczesne kierownictwo Państwa, mając na względzie zagrożenie narodu, jakie wynikało ze zgromadzenia na obszarze Europy Środkowej ogromnej ilości ładunków jądrowych, stanęło na rozważnym stanowisku, że inicjatywa ta może służyć stabilizacji sytuacji w naszym regionie, tym bardziej, że odradzał się wówczas niemiecki militaryzm w polityce RFN. Było realne zagrożenie naszej zachodniej granicy, której nie chronił Traktat Pokojowy, jaki miał być podpisany z Niemcami po II wojnie światowej, ale do dziś nie został. Trzeba przypomnieć, że pierwszy Układ Polski z RFN dotyczący m.in. polskiej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej podpisali dopiero w Warszawie 7 grudnia 1970 roku: premier Józef Cyrankiewicz i kanclerz Willy Bandt.
Profesor Marian Dobrosielski tak pisał o latach współpracy z Adamem Rapackim: Miałem sposobność widzenia i nie waham sie powiedzieć, podziwiania Adama Rapackiego w bardzo wielu różnych sytuacjach zarówno oficjalnych, jak i tych „od kuchni”. W ostatnich latach jego pracy w MSZ byłem jednym z kilku jego bliskich współpracowników. Widziałem różne formy jego sposobu bycia i ożywionej aktywności na kilku sesjach Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, towarzyszyłem mu w jego wizytach i rozmowach… Adam Rapacki był człowiekiem o wysokiej kulturze osobistej, intelektualnej, politycznej… Uosabiał najszlachetniejsze tradycje i wartości naszej kultury, postępowej myśli polskiej i ogólnoludzkiej, był bardzo polski, łączył żarliwy patriotyzm z uniwersalizmem. Był wyjątkowo wrażliwy na prawdę, dobro, piękno. Emanowała z niego naturalna godność. W swa prace wkładał całego siebie.
Po śmierci Adama Rapackiego w 1970 roku ukazały sie w całym świecie obszerne artykuły o jego wyjątkowej osobowości i działalności dyplomatycznej. New York Times pisał, że …Adam Rapacki był wiodącym politykiem Europy Wschodniej. Wyróżniał się w kołach dyplomatycznych Genewy, Londynu, Paryża czy Nowego Yorku swobodą i swadą w konwersacji i negocjacji, urokiem i poczuciem humoru… był główną siłą w budowie międzynarodowej pozycji Polski.
W polskiej rzeczywistości powojennej, w warunkach, jakie powstały szczególnie po przełomie 1956 roku, bardzo wielu ludzi z rodowodem PPS odgrywało znaczącą rolę w obszarze nauki, kultury, kultury fizycznej, spółdzielczości, spraw zagranicznych. Nie można zapominać o takich postaciach, jak Jan Strzelecki, Julian Hochfeld, Oskar Lange, Henryk Jabłoński, Krzysztof Dunin-Wąsowicz, Jan Mulak, Włodzimierz Reczek, Stanisław Szwalbe, Adam Rapacki, a zagranicą Zygmunt Zaremba i wielu innych.
60. rocznica Planu Rapackiego skłania do poszukiwania analogii i alternatyw współcześnie, kiedy szczególnie Europa staje się polem potencjalnego konfliktu militarnego. W polskim interesie narodowym leży przypominanie wydarzenia z 1957 roku i innych, które były jego następstwem, aby budować międzynarodowe zaufanie i podstawy do dalszego rozwoju i współpracy, nie zaś wojny.
Przypominanie Adama Rapackiego, socjalisty, jednego z największych ministrów spraw zagranicznych powojennej Polski ma sens, szczególnie dziś, kiedy rola naszego kraju, ze względu na źle rozumiane zobowiązania sojusznicze i brak oryginalnego, własnego pomysłu na politykę zagraniczną, sprowadza nas do absolutnego parteru. Z tego impasu trzeba wyjść. Pytanie: kto to zrobi i kiedy?

trybuna.info

Poprzedni

Awangarda wiecznie młoda

Następny

Erdoğan grozi Kurdom