8 listopada 2024

loader

Na tropie

Po dwóch świetnie przyjętych kryminałach retro, czyli „Tajemnicy Domu Henclów i „Rozdartej” zasłonie” coraz sławniejsza Maryla Szymiczkowa proponuje lekturę „Seansu w Domu Egipskim”. Kim jest Maryla Szymiczkowa? To autorka fikcyjna, która stworzyli Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński, obdarowując ją taką oto biografią: „wdowa po prenumeratorze „Przekroju” w twardej oprawie, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w „Tygodniku Powszechnym”. Dziś co niedzielę, po sumie w Mariackim, można ją spotkać na kawie u Noworola, a do niedawna wieczorami w Nowej Prowincji”.

 

Ta nieskrywana nawet mistyfikacja to żart pisarzy, którzy za pośrednictwem powołanej do literackiego życia domniemanej autorki-narratorki prowadzą czytelników przez malownicze życie dekadenckiego Krakowa. Zachowując idealne proporcje między regułami kryminału retro a lekko pastiszową opowieścią o findesieclowym królewskim mieście Krakowie autorzy portretują ten nieodległy świat z godną podziwu biegłością i znawstwem, za którym stoją trafnie wykorzystane liczne i wiarygodne źródła (pamiętniki, powieści z epoki, prasa). Tak więc przed oczyma czytelników ożywają jakby toczyły się teraz fumy mieszczańskiego Krakowa, patrzącego z trwogą i podziwem na postępki coraz bardziej dokazującej bohemy. Oto bowiem do podwawelskiego grodu przybywa Szatan, czyli sam Stanisław Przybyszewski, przyprawiając zacne matrony o przyśpieszony rytm serca.

Okazją do konfrontacji statecznego Krakowa i bohemy staje się seans spirytystyczny w tytułowym Domu Egipskim, u doktorostwa Beringerów, gdzie zjawiają się m.in. Stanisław Przybyszewski i główna bohaterka serii opowieści Szymiczkowej, czyli pani profesorowa Zofia Szczupaczyńska. To właśnie ona, kiedy podczas seansu padnie trupem (otruty strychniną) gospodarz spotkania, przejmuje ster śledztwa niczym niezapomniana panna Murple z powieści Agaty Christie. Prawdę mówiąc, czekała na swój moment – w monotonnym życiu profesorowej pojawiał się znowu pociągający motyw: „Krew jej pulsowała nowym rytmem – pisze Szymiczkowa – jak krew gończego psa na tropie”. Nie trzeba dodawać, że tropu Szczupaczyńska nie zgubi i powieść zakończy się jak należy, czyli zdemaskowaniem mordercy.

Śledztwo prowadzone na spółkę z dociekliwym sędzią śledczym Klossowitzem (pokrewieństwo z nazwiskiem naszego sławnego agenta Klossa bodaj nieprzypadkowe) to oczywisty pretekst dla rozmaitych wycieczek literackich, wybornie dobranych cytatów, charakteryzujących atmosferę epoki i z dzisiejszego punktu widzenia pełne wigoru płomienne głupstwa artystycznych manifestów modernistów.

Obok Przybyszewskiego (malowanego jego własnymi słowami) przewija się przez karty książki niemała gromadka wybitnych person kultury i sztuki na czele z młodziutkim, jeszcze studentem medycyny, Tadeuszem Żeleńskim, Stanisławem Wyspiańskim i rozmaitymi akolitami Szatana. Pojawiają się też nazwiska sławnych autorytetów okultystycznych, opisy charakterystycznych dla zmierzchu epoki miejsc i zdarzeń.

Czyta się tę książkę z wielkim rozbawieniem, ale i zainteresowaniem, smakując – śladami autorów – tak udatnie odtworzony zapach odeszłej epoki i królewskiego miasta Krakowa, rozdartego między konserwatywnym trwaniem przy swoim i otwartością na nowe powiewy czasu. Słowem, wyśmienita robota pisarska, a więc idealna lektura na lato.

 

SEANS W DOMU EGIPSKIM Maryli Szymiczkowej [Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego], Wydawnictwo Znak, Kraków 2018, ISBN 978-83-240-4785-7

Tomasz Miłkowski

Poprzedni

Boniek ma problem

Następny

Wielobarwność i przeobrażenia to esencja aktorstwa

Zostaw komentarz