2 grudnia 2024

loader

Niemczyzna okiem Maxa Frischa

Dziwna trochę była moja lektura tego dziennika.

W pierwsze stronice wchodzi się mozolnie, bez przyjemności, jest w narracji Frischa jakaś szorstkość, chropowatość, zdawkowość, zapiski jakby użytkowego brulionu, notatnika, wiele wygląda na czysto przypadkowe i bez znaczenia dla postronnego czytelnika, jak choćby uwagi o niemieckim życiu literackim lat 1973/1974.
Lektura zdaje się mieć niezbyt ponętny smak, mulisty, nijaki, jakby żuło się tekturę. I oto powoli, trochę niepostrzeżenie, z tego absmaku zaczynają się wyłaniać smaczne drobinki, mulistość przeradza się w smak coraz bardziej wyrafinowany i lekturę kończy się ze smakiem dobrej, szwajcarskiej czekolady w ustach. Dzienniki berlińskie Frischa robią wrażenie kompletnej improwizacji i przypadkowości, ale jak zapewnia autor posłowia Thomas Strassle, powstały jako przemyślana konstrukcja, kompozycja. To co w nich najsmakowitsze, to cierpki smak niemczyzny podany przez wybitnego niemieckiego (w sensie języka, bo państwowo był Szwajcarem) dramaturga i ciekawego myśliciela.
Dostajemy tu fragmentaryczne, ale sugestywne portrety Berlina, Zűrichu, portrety ważnych postaci niemieckiego pisarstwa, jak m.in. Gunter Grass, Jurek Becker, Rolf Biermann, Christa Wolf, Magnus Enzesberger, ciepłe uwagi o Bertoldzie Brechcie i cierpkie o Tomaszu Mannie, olimpijczyku niemieckiej literatury, którego Frisch nie ceni szczególnie, ujmując rzecz najdelikatniej. Szczególnie unikalne są uwagi na temat Niemieckiej Republiki Demokratycznej, w której Frisch bywał, aby spotykać się z tamtejszymi pisarzami i której klimat intelektualny i ideologiczny opisywał. Do treści zapisków dołączona jest garść objaśnień, niezbędnych postronnemu czytelnikowi do lepszego zrozumienia całości. Słowem – wyborna, esencjonalna lektura, więc warto było przetrwać początkowe lizanie papieru ściernego.
Max Frisch – „Z dziennika berlińskiego”, Wydawnictwo Czarne, Warszawa 2017, przekł. Małgorzata Łukasiewicz, opracował i podał do druku Thomas Strassle i Margit Unser, str. 222, ISBN 978-83-8049-564-7

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Opowieść o Poecie z „Wesela”

Następny

Ofiary bombardowań NATO chcą odszkodowań

Zostaw komentarz