Jak zawsze artykuły Tadeusza Klementewicza a szczególnie ostatni zamieszczony w Trybunie (24.02) pod tytułem „Pod prąd w ślepą uliczkę” wzbudzają u mnie wiele refleksji.
Po pierwsze chciałbym zauważyć, że przyrost zysku można osiągnąć przez zmniejszenie kosztów lub wzrost ceny sprzedawanych produktów, a nie koniecznie przez wzrost produkcji.
Po drugie według raportu opublikowanego przez Agencję Międzynarodowej Energii (IEA) w 2021 roku, w 2020 roku około 29 proc. produkcji energii elektrycznej na świecie pochodziło ze źródeł odnawialnych, takich jak energia słoneczna, wiatrowa, wodna, geotermalna oraz biopaliwa. Dzisiaj jest to prawdopodobnie znacznie więcej, biorąc pod uwagę dynamiczny wzrost fotowoltaiki i farm wiatrowych.
Po trzecie obecnie na świecie wydobywa się rocznie 5,5 mld ton węgla kamiennego, 1 mld ton węgla brunatnego i 4,2 miliarda ton ropy naftowej. Ponadto wydobyto 100 tys. ton litu i 140 tys. ton kobaltu, które są podstawowymi surowcami potrzebnymi do transformacji energetycznej.
Gdyby chcieć w całości produkcję energii elektrycznej wytwarzać z odnawialnych źródeł energii to prawdopodobnie z dużym zapasem trzeba będzie zwiększyć produkcję litu i kobaltu pięciokrotnie. Oraz zaprzestać wydobycia węgla energetycznego i znacznie ograniczyć wydobycie ropy. Przy spalaniu zarówno węgla kamiennego, jak i brunatnego, powstają różne produkty uboczne, takie jak popiół denny i lotny oraz gazy. W przypadku węgla kamiennego spalanie powoduje wydzielenie dwutlenku węgla (CO2), tlenku węgla (CO), tlenków siarki (SOx) i tlenków azotu (NOx), które są zanieczyszczeniami powietrza.
Ponadto, spalanie węgla kamiennego generuje znaczną ilość popiołu, który zawiera różne substancje, w tym metale ciężkie i radioaktywne izotopy. Spalenie jednej tony węgla kamiennego powoduje powstanie 200 kg popiołu i ponad 2 tony gazów, a węgla brunatnego 300 kg popiołów i podobnej ilości gazów. Gdyby zrezygnowano z produkcji energii przy pomocy węglowodorów na rzecz OZE, to świat rocznie pozbyłby się rocznie 1,4 mld ton popiołów i ponad 13 mld ton szkodliwych gazów. Byłaby to olbrzymia korzyść dla środowiska, biorąc nawet pod uwagę dodatkowe szkody środowiskowe powstałe ze zwiększonego wydobycia ziem rzadkich.
Przypominam też, że wydobycie węglowodorów ich transport i spalanie też przynosi olbrzymie szkody środowiskowe i potrzebuje dużych ilości wody do celów technologicznych.
Elektrośmieci szansą na ochronę środowiska?
Wspomniane w artykule Tadeusza Klementewicza elektrośmieci przynoszą olbrzymie oszczędności w zużyciu innych surowców i redukcję wytworzenia śmieci w takich dziedzinach jak transport telekomunikacja, administracja i innych. Błędne oceny wielu osób biorą się z tego, że przyjmuje się nowe technologie jako przyrost produkcji odpadów i zużycia energii, a nie jako ich relatywny spadek.
Najpierw demografia
Jak rozumiem, autor artykułu tak chce zmodernizować gospodarkę kapitalistyczną, aby uniknąć katastrofy ekologicznej i społecznej – jest to chwalebny cel. Moim zdaniem, aby to osiągnąć w pierwszym rzędzie należy zadbać o demografię. Według niektórych naukowców ziemia może maksymalnie być zamieszkała przez 10 mld ludzi. Dzisiaj żyje 8 mld ludzi przy stałym wzroście liczby ludności i stanowi to podstawowe zagrożenie dla świata. Podstawowym zadaniem jest nauczenie się sterowania przyrostem ludności, a jest to możliwe, o czym świadczy przykład Chin.
Referenda jako metoda rozwiązywania sporów międzynarodowych
Następnie należy doprowadzić do znacznego obniżenia napięcia międzynarodowego a w konsekwencji do znacznego rozbrojenia. Uwolni to olbrzymie środki finansowe i zmniejszy zużycie surowców. Jedną z podstawowych metod rozwiązywania sporów międzynarodowych powinny być referenda. Jest to rozwiązanie korzystne dla ludności i dające usprawiedliwienie dla rządów wobec części ludności nastawionej nacjonalistycznie. Konsekwencją będzie zmiana wielu granic państwowych szczególnie w Afryce, ale to i tak lepsze rozwiązanie niż wojna.
Rząd a kapitaliści
Skoro jak pisze autor — rządy działają na rzecz kapitalistów — bo są zastraszane albo korumpowane to może zlikwidować parlamentaryzm i wprowadzić demokrację bezpośrednią. Obywatele będą mieli poczucie bezpośredniego wpływu na decyzje, a społeczeństwo będzie trudniej skorumpować.
To, że kapitaliści kierują się zyskiem, a nie interesem społecznym nie jest ich winą. Oni działają zgodnie z ich rolą społeczną, to rząd nie wypełnia swoich obowiązków – nie tworząc otoczenia działalności gospodarczej w taki sposób, aby kapitaliści osiągnęli największy zysk działając zgodnie z interesem obywateli.
Zmiany, które mogą poprawić jakość życia społeczeństwa
Podam kilka przykładów zmian, które można by wprowadzić. Opłatę od metanu wprowadzanego do środowiska przez zwierzęta hodowlane, likwidację ulgowej stawki VAT i wprowadzenie akcyzy dla papierowych książek i prasy, a uzyskane pieniądze przeznaczyć na darmowe tablety dla uczniów, na których mogliby korzystać z prasy i książek w znacznie niższej cenie. Oszczędziłoby to lasy.
Wprowadzenie obowiązkowej gwarancji na wyroby trwałego użytku na minimalny okres 6 lat zmniejszyłoby to produkcję nowych wyrobów, a tym samym zużycie surowców. Wprowadzenie bardzo wysokiej opłaty recyklingowej, która by się zmniejszała wraz ze wzrostem użycia materiałów z recyklingu w wyrobie gotowym.
Podobnych rozwiązań można by wprowadzić więcej tak, aby doprowadzić do pożądanych zmian w życiu społecznym.
Można też zaproponować zmiany w skali międzynarodowej. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem będzie wprowadzenie dla wszystkich krajów, które mają wyższe PKB per capita od średniej światowej opłaty środowiskowej rozumianej jako jednakowy procent od PKB. Środki z tego uzyskane otrzymywałyby kraje poniżej średniej PKB per capita na cele ekologiczne wypłacane przez instytucje nadzorowaną przez ONZ. Prawdopodobnie te środki przyniosłyby większe korzyści ekologiczne niż wydanie ich w krajach bogatych.
Moim zdaniem lewica powinna nie tylko pokazywać triki, jakimi posługują się kapitaliści, ale pokazywać projekty rozwiązań.