Lubcz
Opozycjo, zjednocz się przeciw patowładzy PiS tak, jak na Węgrzech, wokół Pétera Márki-Zaya, zjednoczyła się opozycja przeciw Orbanowi. Bigos błaga Cię na kolanach!
********
Soldateska Błaszczaka brutalnie i bezprawnie napadła na fotoreporterów czyli na dziennikarzy.
********
Don Tusk w sprawie aborcji za, a nawet przeciw. Wydukał co prawda przed kamerami akceptację dla stanowiska KO na rzecz prawa do przerywania ciąży do 12 tygodnia, z dodatkiem rozmaitych warunków do spełnienia przez kobietę, ale zrobił to z takim wysileniem, z takim dąsem, że Bigosowi żyłki w dupie nabrzmiały. Oj, Don Tusk, mój rówieśniku 1957, nie mów, że w twoim wieku nie czas już na „rewolucje obyczajowe”. Bigos jest od Pana o trzy miesiące starszy, a w każdej chwili gotów jest do rewolucji, nie tylko francuskiej.
********
Ziobro i Święczkowski staną przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze za brutalne nadużycia władzy? Taki wniosek złożyli mecenasi Roman Giertych, Jacek Dubois i Mikołaj Pietrzak (mądry syn głupiego Jasia). Trudno orzec, czy to się ucieleśni, ale sama już tylko myśl, że Bynio i Bodzio mogą zostać potraktowali jak „bałkańscy rzeźnicy” Milošević, Mladić, lekarz i poeta Karadžić, Ražnatović czyli Arkan, raduje bigosowe serce i ożywia jego wyobraźnię.
********
Eureka! Samospełniająca się przepowiednia istnieje! Bigos, który jest zwolennikiem maksymalnie liberalnego prawa z kwestii aborcji opartego na wolności wyboru dla kobiety, przez lata tak sobie rozważał i pytał, dlaczego, że skoro aborcja to „zabijanie dziecka poczętego”, jej przeciwnicy nie domagają się za to „zabójstwo” takich kar w kodeksie karnym jakie się wymierza za normalne, regularne zabójstwo, jak ponbócek, przykazał. Ta niekonsekwencja w jakimś sensie osłabiała siłę argumentacji antyaborcyjnych fanatyków. I oto, o ironio losu, stało się, wykrakało się. Grupka fanatyków skupionych wokół Godek Kai skierowała do Sejmu projekt ustawy, który właśnie robi z aborcji regularne kwalifikowane zabójstwo zagrożone karą odsiadki nawet do dożywocia. Nie da się? Da się. Temu potworowi prawnemu pani Reasumpcja natychmiast nadała numer sejmowy w tempie szybszym od wiatru, choć w wypadku wielu projektów skrupulatnie pilnuje ona drzwi zamrażarki. Nawiasem mówiąc, ciągle obowiązuje, choć zmieniona przez pseudotrybunał Przyłębskiej, ustawa z 1993 roku, więc warto by uaktualnić jej tytuł i nazwać ją – „O ochronie prawnej trupa poczętego”.
********
Rzecznik Związku Banków Polskich, Przemysław Barbrich skrytykował pomysł PiS, by przyznawać kredyty mieszkaniowe bez spełnienia warunku posiadania nawet minimalnego wkładu własnego. Barbrich nazwał to planem niszczenia wszelkiej motywacji do oszczędzania i zachęcaniem do nieograniczonej niczym, groźnej lekkomyślności kredytowej. Bigos naprawdę nie jest adwokatem bankierów i banków, ale jeszcze z PRL pamięta własne oszczędzanie na książeczce mieszkaniowej PKO i to, że zebrana kwota autentycznie pomogła mu wejść w posiadanie mieszkania. Tymczasem pomysł PiS, to potencjalna pułapka, która może wpędzić w spiralę zadłużenia setki, jeśli nie tysiące ludzi, którzy podnieceni wizją kredytu bez wkładu własnego wezmą na siebie ciężar nie do udźwignięcia, nie do spłaty. Słowa „Timeo Danaos et dona ferentes” („Boję się Greków nawet jeśli niosą dary”) można przetłumaczyć na „Boję się PiS, nawet jeśli niesie dary”. PiS odejdzie, a oni zostaną z tym długiem, jak Himilsbach z angielskim.
********
Porucznicy Karnowscy uwijają się jak w ukropie, spoceni po jaja. Ilekroć pojawia się jakiś sondaż zdający się wskazywać na słabnięcie notowań PIS, tylekroć porucznicy kontrują swoimi sondażami wskazującymi, że jest wręcz przeciwnie.
********
Zbliża się koniec roku i trzeba powoli zacząć myśleć o nominacjach do tytułu „Dziennikarskiej Hieny Roku”. W ostatnich latach wygrywała na ogół Holecka Danuta, jeszcze świeża, gorliwa i niewyżyta w roli głównej tuby PiS. Ale latka lecą i redaktor Danuta przeobraziła się w ciocię Danusię, kły się jej stępiły, złagodniała, nieco skapcaniała. Teraz prym wiedzie Miś Rachoń, który w codziennej audycji porannej TVPiS „Jedziemy” przechodzi sam siebie. Śmieszy, tumani, przestrasza, mówi dobrze, bo głośno w stanie permanentnego podniecenia. A że jest wysoki, gadatliwy, nadruchliwy, podniecony i niezbyt mądry, bywa nazywany „Boratem”. Póki co Bigos obstawiałby kandydaturę „Borata”.
********
Donald Tusk nie jest jakiś specjalnym bohaterem Bigosowej bajki, choć to Bigosu nieomal rówieśnik (Bigos starszawy jest, ale jak wiadomo, bigos im starszy tym lepszy, byle bez przesady). Nie mniej Bigos uważa za przesadę ze strony profesora Rafała Chwedoruka pośpieszne ogłaszanie „mławskiego Waterloo” Tuska, po wysoce niefortunnym incydencie drogowym szefa PO. Nawet szczujnie PiS nie wyciągają tak daleko idących wniosków. Bigos przed laty szereg razy przeprowadzał wywiady z profesorem Chwedorukiem, którego cenił jako bardzo dobrego analityka sceny politycznej. Niestety, od czasu objęcia rządów przez PiS profesor stał się bardziej papieski niż papież, czyli bardziej pisowski niż PiS. Szkoda, Panie Profesorze, naukowego obiektywizmu.
********
Na jakiejś pisowskiej oficjałce pod gołym niebem (bo przecież nie sposób użyć zwrotu „na świeżym powietrzu) pojawił się „Suseł”, trochę, jak się, wydaje zdołowany po zderzeniu czołowym z TVN 24. Pojawił się, jak to on, w ciemnym gogolowskim szynelu i czarnym kapeluszu z szerokim rondem. Otóż wyglądał on, wypisz wymaluj, jak Ławrientij Pawłowicz Beria. Wystarczy porównać z fotografiami z epoki. Normalnie sobowtór!