Nie żyje Jurek Czepułkowski, Czepułkiem powszechnie w ławach poselskich zwany.
Kiedy pojawił się po raz pierwszy w Sejmie RP chudy drągal z Ełku, nikt nie wiedział, ze trafiliśmy na niezwykle pracowitego i kompetentnego parlamentarzystę. Szybko okazało się, że nasz nowy Kolega świetnie zna się na kwestiach samorządowych, a doświadczenie, które wyniósł z ełckiego samorządu potrafi przełożyć na normy prawne. Obok kilku jeszcze Koleżanek i Kolegów z Klubu, stanowiliśmy trudnego, wymagającego, ale życzliwego partnera w debatach nad reforma ustrojową kraju, którą przeprowadzono w 1998 roku.
Ale profesjonalizm tamtej ekipy nie był czymś nadzwyczajnym. Gdy dodamy do tego pracowitość i solidność Jurka, jego zdolności do wypracowywania kompromisu, umiejętność wysłuchania oponentów i zdolności polemiczne – otrzymamy postać, której nie sposób było nie lubić i szanować. Szanowali Go więc wszyscy.
Nigdy nie dał się wyprowadzić z równowagi, napięcie rozładowywał żartem, a argumenty dostosowywał do zdolności poznawczych partnera. Idealny parlamentarzysta, bez ciągu do stanowisk, zawsze grający w drużynie. I zawsze wierny lewicy, tej, która rozumiała, że nowoczesne państwo to społeczeństwo obywatelskie, to administracja przyjazna obywatelowi, to polityka służąca ludziom. Swoją misję rozumiał właśnie jako służbę. Pełnił ją, aż do tragicznego, przedwczesnego końca.
Żegnaj Jureczku!