8 listopada 2024

loader

Dobry Polak nienawidzi

Pan prezes Kaczyński buduje polską wspólnotę narodową na strachu. Zagrożeniu narodu polskiego przez jego wrogów. Jawnych i jeszcze nie zdemaskowanych. Żyjących nadal w Polsce i zagranicznych wyznawców antypolonizmu.
Wrogami Polski PiS-u okazali się już: „komuniści i złodzieje”, „uchodźcy z Bliskiego Wschodu”, „nadzwyczajna kaska sędziowska”, „totalna opozycja”, „geje, lesbijki, transwestyci”, oraz takie państwa jak Rosja, Francja, Ukraina, Niemcy, Izrael, Chiny, Czechy.
Teraz największymi wrogami narodu polskiego są polscy nauczyciele. Bo ośmielili się poprzeć przyszły strajk szkolny ogłoszony przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
„Nie krzywdźcie polskich dzieci”, apelują do nauczycieli prorządowe media narodowo – katolickie. Żarliwi PiS publicyści w audycjach TVP obrzydzają na wszelkie sposoby Związek Nauczycielstwa Polskiego i jego liderów.
Politycy PiS próbują też grać na ambicjach Piotra Dudy, lidera prorządowej NSZZ ”Solidarności”, i wepchnąć go w szeregi łamistrajków.
„Wystarczy nie kraść”, powtarzali jeszcze niedawno prominenci PiS i zapewniali wszystkich obywateli IV RP, że stan budżetu państwa polskiego jest znakomity.
Pewnie dlatego postanowili kupić sobie głosy wyborców za budżetowe pieniądze. Czyli pieniądze wyborców. Wierząc, że „ciemny lud” znów nabierze się na taką transakcję. Licząc, że kolejne transfery pieniężne nie pogłębią deficytowego budżetu państwa polskiego ponad ustawową granicę.
Dzisiaj już wiemy, elity PiS przeliczyły się licytując kolejne sumy do rozdania. Spodziewane w przyszłych latach spowolnienie europejskiej, czyli polskiej również, gospodarki doprowadzi do zwiększenia polskiego długu publicznego.
Każde pięćset złotych otrzymywane dzisiaj przez polskie dzieci będą dopisywane do długu jaki te polskie dzieci i ich rodzice będą musiały potem spłacać. Pracując równocześnie na emerytury swych babć i dziadków, przyszłe emerytury rodziców, koszty obsługi państwa polskiego, oraz na swoje utrzymanie.
Protestujący nauczyciele wiedzą, że w tym roku mają ostatnią szansę na wywalczenie swoich podwyżek płac. Bo jest to rok podwójnych wyborów parlamentarnych i rząd musi się liczyć z opinią wyborców. Bo tegoroczny deficyt budżetowy jeszcze takie podwyżki udźwignie, choć rząd będzie musiał już teraz szukać innych oszczędności.
Wiedzą też nauczyciele, że każdy nowy rząd tych podwyżek nie cofnie.
Elity PiS przypuszczają, że podwyżkami płac dla nauczycieli nie kupią sobie ich głosów. Tak jak w przypadku innych transferów pieniędzy z naszego deficytowego budżetu.
Dlatego rząd uruchomił już medialny program zohydzania polskich nauczycieli i ich związku. Już widzimy anty nauczycielskie ogłoszenia w prasie sygnowane przez ministerstwo edukacji narodowej. Ogłoszenia płatne z naszego deficytowego budżetu.
Rząd PiS chce kupić sobie głosy wyborców rozdając wyborcom ich pieniądze. Aby łatwiej im było utrzymać dzieci. Rozdaje te pieniądze wszystkim. Biednym i bogatym.
Jednocześnie rząd PiS nie chce polepszyć stanu polskiej oświaty. Nie chce aby polskie dzieci uczyli lepsi nauczyciele.
W efekcie bogaci rodzice kupią za pieniądze z programu 500+ korepetycje dla swych dzieci. Prywatnie podwyższą tym poziom ich edukacji.
Biednym rodzicom pieniędzy z Programu 500+ wystarczy na szkolne wyprawki. Na lepszą edukację już nie, bo na taką publiczną edukację państwo kaczyńskie nadal nie chce się zgodzić.
Bo „ciemny lud” silniej będzie nienawidził i potem pilniej będzie głosował?

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Trump dalej miesza

Następny

Towarzyszko i Towarzyszu!

Zostaw komentarz