17 maja 2024

loader

Energetyki dla dorosłych

fot. unsplash

Sejm debatował w czwartek nad zakazem sprzedaży energetyków osobom do 18. roku życia, w placówkach oświatowych i w automatach. Większość posłów popiera ograniczenie. Opozycja zgłaszała zastrzeżenia, co do trybu procedowania.

Sejm rozpatrzył w czwartek sprawozdanie komisji zdrowia o poselskim projekcie nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym i innych ustaw. Sprawozdawca komisji Michał Cieślak (PiS) wskazał, że projekt zyskał poparcie komisji i miał pozytywne stanowisko rządu. Uzasadniał, że celem ustawy jest ograniczenie dostępu dzieci i młodzieży do napojów energetycznych, których spożywanie ma negatywne skutki zdrowotne dla młodych ludzi.

Projekt, jak zaznaczył, nie zakazuje dzieciom i młodzieży spożywania energetyków, lecz zakazuje sprzedaży tych napojów i „przywraca kontrolę rodzicielską”. Minister sportu Kamil Bortniczuk (PiS), przedstawiając stanowisko klubu, wskazywał m.in., że projekt wprowadza dla producentów i importerów energetyków obowiązek oznaczenia opakowań. Mówił, że regulacja nakłada sankcje za niestosowanie się do jej przepisów, analogiczne do tych, które występują w polskim porządku prawnym w odniesieniu do wyrobów tytoniowych.

Poseł akcentował, że podobne lub dalej idące ograniczenia dotyczące energetyków obowiązują w wielu krajach UE. „Polscy i zagraniczni specjaliście nie mają żadnych wątpliwości, że nadużywanie napojów zawierających np. taurynę (…) są szkodliwe w okresie wzrostu młodego człowieka” – zaznaczył. Problem, jak kontynuował, sygnalizowało także grono pedagogiczne i środowiska psychologiczne. Minister wyjaśniał, że w projekcie zawarto także przepisy dotyczące programu Sportowe Talenty. Chodzi o regulacje dotyczące gromadzenia danych statystycznych. Sportowe Talenty to ogólnopolski program rozpoznawania predyspozycji motorycznych dzieci i młodzieży i identyfikacji uzdolnionych uczniów. Jego celem jest odkrywanie najbardziej utalentowanych sportowo uczniów. Bortniczuk przekazał, że klub PiS poprze projekt.

Rajmund Miller (KO) stwierdził, że jeśli chodzi o cel i pożytek z ustawy klub Koalicji Obywatelskiej nie ma zastrzeżeń. Ma je jednak, jak dodał, do procesu legislacyjnego, bo do projektu dopisano przepisy wychodzące poza zakres ustawy. Zapisy, jak zaznaczył, wprowadzono ponadto w czasie drugiego czytania. „Jako KO będziemy popierali samą ideę ustawy, nie zgadzamy się co do procesu legislacyjnego. Nasze stanowisko będzie zależało od przyjęcia poprawki, w której wnosimy o skreślenie części dotyczącej sportu młodzieży” – wskazał Miller. Złożył stosowną poprawkę.

Marek Rutka (Lewica) ocenił, że jeśli chodzi o procedowanie z naruszeniem zasad legislacji „projekt nie uzyska miejsca na podium, ale w pierwszej dziesiątce się znajdzie”. Wskazywał, że fakt spożywania energetyków przez dzieci i młodzież jest bezsprzeczny. Przywołał dane, zgodnie z którymi w grupie 10-18 lat wskaźnik ten wynosi 68 proc., podczas gdy w grupie dorosłej – 30 proc. Przedłożona ustawa – jak przekonywał – to przykład braku współpracy pomiędzy resortami zdrowia i sportu, bo wymiana uwag następowała nie w gabinetach, lecz dopiero na komisji.

Również on wskazywał, że poprawki dotyczące programu sportowe talenty nie powinny znaleźć się w procedowanej regulacji. Poinformował, że klub Lewicy przychyla się do wprowadzenia ograniczeń w dostępie do napojów energetycznych, co zresztą postulował w 2019 r. Złożył poprawki. Dariusz Klimczak (KP) powiedział, że intencją projektodawców jest ochrona dzieci i młodzieży przed negatywnymi skutkami spożywania napojów energetycznych. „Żałuję, że ta intencja została zdominowana przez zakazy i ograniczenia i nikt nie pomyślał o najważniejszej części – edukacji zdrowotnej” – stwierdził.

Poseł Koalicji Polskiej mówił, że regulacja utrudnia działanie przedsiębiorcom i „jest przykładem, jak PiS potrafi utrudniać ludziom życie pod pretekstem znikomych szans osiągnięcia efektu”. W imieniu koła Konfederacja głos zabrał Grzegorz Braun. „Radzi bylibyśmy nieba przychylić przyszłości narodu, ale czy wszelkie nasze pobożne intencje mają przybierać kształt legislacji?” – pytał. Zapowiedział, że Konfederacja projektu popierać nie będzie. Michał Gramatyka (Polska 2050) pytał m.in. o dokładną definicję napojów energetycznych. Wskazał, że w projekcie zapisano jedynie, że chodzi o napoje zawierające kofeinę w proporcji ponad 150 mg/l lub taurynę, z wyłączeniem substancji występujących w niej naturalnie.

Wskazał na przepisy karne za złamanie ograniczeń. „Można straszyć, ale pytam, gdzie są rządowe kampanie edukacyjne informujące o szkodliwości energetyków u dzieci” – dodał. Poseł Polski 2050 podnosił ponadto wątpliwości dotyczące zapisów odnoszących się do Sportowych Talentów, wskazując, że dane będą łatwo dostępne. Odpowiadając na pytania posłów, Bortniczuk wskazywał, że poprawki zgłoszono zgodnie z prawem – w czasie pierwszego czytania, na drugim posiedzeniu komisji. Jego zdaniem wszystko odbyło się zgodnie z procedurą. Według niego nie ma też żadnej możliwości deanonimizacji danych, bez zgody rodziców. „Państwo demonizujecie tę bazę danych” – zwrócił się do części posłów. „Nie robimy żadnego wyłomu, nie otwieramy żadnej furtki na coś, co jest niebezpieczne” – zaznaczył.

W projekcie zrezygnowano z zakazu reklamy i promocji, przepisy te zostały wykreślone. „Jest to uzasadnione komunikacją, którą prowadziliśmy z Komisją Europejską. (…) Gdyby te przepisy byłyby zawarte w tej ustawie, bez wątpienia notyfikacja musiałaby być przeprowadzona” – mówił w środę na posiedzeniu komisji zdrowia Bortniczuk. W czwartek, odpowiadając na pytania posłów, ponowił te argumenty.

„Nie wykluczam, że w przyszłej kadencji podejmiemy inicjatywę rozszerzającą zakres regulacji, już z uzyskaniem notyfikacji Komisji Europejskiej. Wiemy, że wszystkie kraje, które o taką notyfikację występują, otrzymują ją, jednak po procesie trwającym minimum pół roku” – dodał.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Bazarkom inflacja nie straszna

Następny

Spać po prochach?