8 grudnia 2024

loader

Flaczki tygodnia

„Gaście światło obywatele, elektrownie czekają na prąd, jasna przyszłość naszym jest celem, lepiej będzie widoczna stąd”. Ten refren satyrycznej piosenki Staszka Klawe, ze studenckiego kabaretu „Piosenkariat” z końca lat siedemdziesiątych zeszłego wieku, znów stał się aktualny. Nowy Polski Ład proponowany przez pana prezesa Kaczyńskiego dławi się już na starcie. Jego wąskim gardłem okazuje się polska, przestarzała energetyka. W Polsce Ludowej przestarzała energetyka skutecznie blokowała ambitne plany reform ekipy Gierka. Dziś obrona przestarzałego modelu polskiej energetyki przez elity PiS może skutecznie rozwalić proponowany przez jaśniepana prezesa Nowy Polski Ład. Bo okazuje się, że ów „Ład” oparty jest na kiepskim fundamencie. Energetycznym nieładzie.

„Będziemy z całą mocą przeciwdziałać tej niesłusznej, niesprawiedliwej i niespodziewanej decyzji TSUE – zapowiedział pan premier Mateusz Morawiecki. Chodziło o tymczasowe postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kopalni Turów. Nakazujący zastopowanie jej działalności do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia.

Negowanie wyroku sądowego przez pana premiera Morawieckiego może zachęcić obywateli naszego kraju do powszechnego negowania i nie wykonywania wyroków wszelkich sądów jeśli uznamy je za „niesłuszne, niesprawiedliwe i niespodziewane”. Sąd sądem, a „sprawiedliwość” musi być po naszej stronie. Tak to „Prawo i Sprawiedliwość” otwiera ochronny parasol nad wszystkimi niezadowolonymi z wyroków sądowych. Nawet sądów boskich.

Wiceprezeska Trybunału sędzina Rosario Silva de Lapuerta wydała taki wyrok na wniosek rządu Czech. Uzasadniając, że „na pierwszy rzut oka nie można wykluczyć, iż polskie przepisy naruszają wymogi wynikające z dyrektywy o ochronie środowiska”. Że „wydaje się wystarczająco prawdopodobne, że dalsze wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu ogłoszenia ostatecznego wyroku może mieć negatywny wpływ na poziom lustra wód podziemnych na terytorium czeskim. A to może nawet być zagrożenie dla zaopatrzenia społeczności lokalnych w wodę pitną. I nie zmienią tego nawet działania strony polskiej, która zapowiedziała budowę ekranu przeciwfiltracyjnego zapobiegającego negatywnym skutkom środowiskowym działalności kopalni. Bo budowa zapowiedzianego ekranu może skończyć dopiero w 2023 roku.” To zdaniem TSUE jest zbyt odległym terminem.

Teraz rząd polski ma 30 dni na zawieszenie kosztownego dla budżetu państwowej elektrowni wyroku. Czyli dogadanie się ze stroną czeską, aby wycofała z TSUE swój wniosek. Będzie to trudne, bo do tej pory polski rząd konsekwentnie olewał czeskie pretensje. Traktując je protekcjonalnie.

Dodatkowo w Republice Czeskiej nie ma, od prawie roku, polskiego ambasadora, bo za rządów PiS relacje z Czechami są złe, a w polskim MZS panuje stan chronicznego konfliktu, wojny wszystkich ze wszystkimi. To czyni ministerstwo nieproduktywnym.

Na razie rząd PiS zareagował po staremu. Ogłosił, że nie wykona niekorzystnego wyroku sądu. A usłużne wobec PiS media braci Karnowskich od razu oskarżyły Niemcy o sprowokowanie tego wyroku. W efekcie nienawiść do Czech, Niemiec i Unii Europejskiej wśród narodowo-katolickich wyborców PiS jeszcze bardziej wzrośnie.

Rządy jaśniepana prezesa Kaczyńskiego nie prowadzą sprawnej polityki zagranicznej, tylko utrzymują konieczne relacje z obcymi państwami. Podporządkowują je polityce wewnętrznej. A ściślej kolejnym kampaniom wyborczym swojej partii. Jaśniepan prezes traktuje Polskę jako swoje, samodzielne królestwo, które nie musi się liczyć z opiniami państw sąsiednich. Bo Polacy są wybranym narodem, a Polska wystarczająco wielką, by nie musieć uzgadniać swej polityki z małymi Czechami. Zdaniem elit PiS Polsce z natury należy się przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej, w Trójmorzu i Unii Europejskiej. Polsce należą się też pieniądze z Unii Europejskiej, bez konieczności prowadzenia wspólnych polityk.

Polska energetyka oparta jest na węglu kamiennym i brunatnym. Węgla kamiennego, zwłaszcza taniego, zaczyna już w Polsce brakować. Jego deficyt uzupełniany jest importem z Rosji. Wydobycie polskie systematycznie spada, a import węgla z Rosji rośnie. Symbolem nietrafionej polskiej energetyki węglowej jest elektrownia w Ostrołęce. Projektowana i budowana przez lata, nieskończona, a teraz demontowana. Polscy podatnicy zapłacą teraz za te PiS- owskie fanaberie ponad 2 miliardy złotych !

Słabość polskiej energetyki ujawniła w zeszłym tygodniu awaria stacji rozdzielczej w Rogowcu, która wyłączyła 10 z jedenastu bloków elektrowni w Bełchatowie. Największej w Polsce i w Europie. Największej też z grona przestarzałych. Do katastrofy energetycznej nie doszło, bo uzupełniliśmy deficyt prądu pomocowymi dostawami z Niemiec, Czech i Słowacji. Pięć dni później w tejże elektrowni bełchatowskiej zapalił się gigantyczny przenośnik transportujący węgiel brunatny. W Internecie zawrzało. Miłośnicy PiS od razu oskarżyli Niemców o kolejny sabotaż w Bełchatowie.

Niemcy są medialnym wrogiem wyborców PiS. Bo budują gazociąg Nord Stream 2, który ma uzależnić energetycznie Europę od gazu z Rosji. Jednocześnie ci sami wyborcy płaczą po rozbieranej właśnie elektrowni w Ostrołęce, która miała być symbolem PiS potęgi. A była budowana za pieniądze polskich podatników aby spalać rosyjski węgiel. Aby za polskie pieniądze utrzymywać rosyjskie kopalnie. Okazuje się, że Nord Stream 2 jest dla narodowo- katolickich patriotów zły, bo uderza w interesy ekonomiczne Amerykańskich importerów gazu skropionego. Zaś polska energetyka oparta na importowanym rosyjskim węglu jest dobra, bo uderzą w ”lewackie” projekty zielonej, odnawialnej energetyki.

Tak to suwerenność energetyczna PiS oparta jest na wasalnych relacjach wobec USA i Rosji. Dzięki niej Polacy mają najdroższy prąd w Unii Europejskiej. I będą mieli jeszcze droższy, bo jaśnie pan prezes Kaczyński budując swego energetycznego Misia nie powiedział ostatniego słowa.
Nasi Autorzy awansują.
Doświadczony dyplomata, były ambasador Chin w Polsce, Liu Guangyuan został mianowany szefem chińskiego przedstawicielstwa MSZ w Specjalnym Autonomicznym Regionie ChRL Hongkong.
JE Ambasador Liu w czasie pełnienia swych obowiązków był aktywny w polskich mediach. Publikował regularnie artykuły w „Trybunie”, a przed swym wyjazdem udzielił „Trybunie” obszernego wywiadu na temat przyszłości Hongkongu.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Socjaldemokracja i liberalizm: stary spór w nowych odsłonach

Następny

Gospodarka 48 godzin

Zostaw komentarz