7 listopada 2024

loader

Fundusz Kościelny – 71 – rocznica obowiązywania

Kościół i państwa demokratyczne świata zachodniego przez lata uczyły się zasady rozdziału tego, co religijne, od tego, co laickie. Relacje między państwem a kościołem były też jedną z najważniejszych kwestii politycznych w okresie wyłaniania się nowoczesnych państw.

Istnienie ustrojów demokratycznych wiąże się z respektowaniem zasady świeckości państwa, której najważniejszym komponentem powinna być neutralność światopoglądowa. Czynnikiem sprzyjającym popularyzacji idei państwa świeckiego był rozwój doktryny wolności i praw człowieka. Zwłaszcza Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (EKPCz) z 1950 r. oraz orzecznictwo w sprawach wyznaniowych organów Rady Europy w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Obowiązek zachowania neutralności przez władze publiczne w sprawach religijnych, to jedna z zasadniczych i trwałych tez orzecznictwa strasburskiego w związku z art. 9 EKPCz, gwarantującym wolność myśli, sumienia i wyznania.

Kościół katolicki, konsekwentnie opowiadał się za państwem wyznaniowym, dlatego nie bez trudności porzucił to przekonanie na rzecz państwa świeckiego dopiero w II połowie XX w.- na II Soborze Watykańskim (1962-1965)- uznając równouprawnienie wszystkich związków wyznaniowych – miejmy nadzieję, że stanie się to utrwaloną zasadą, określającą zachowanie instytucji kościoła jako całości.

Obecnie nieliczne państwa są albo konsekwentnie świeckie jak np. Francja albo konsekwentnie wyznaniowe – Iran, w większości państw mamy do czynienia z kompromisem między dwiema zasadami: państwa świeckiego i państwa wyznaniowego np. Wielka Brytania.

Państwami świeckimi można uznać te, które w ustawach zasadniczych deklarują nieistnienie religii, czy kościoła o charakterze państwowym. Nie istnienie kościoła państwowego przewidują konstytucje: Niemiec czy Estonii. Stwierdzenia, że żadna religia nie może być uznana za państwową lub obowiązującą zawarto w konstytucjach: Hiszpanii , Litwy , Rosji , Ukrainy i Serbii.

W konstytucji RP z 1997 dominuje przewaga rozwiązań charakterystycznych dla państwa świeckiego: bezstronność władz publicznych, niezależność państwa i związków wyznaniowych, prawo milczenia, równouprawnienie związków wyznaniowych, wolność sumienia i wyznania jednostki. Art. 25 ust.3 stanowi, że „Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie , jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego” Niestety w ustawodawstwie zwykłym ustawowym i podstawowym: rozporządzeniach, zarządzeniach, okólnikach zapomina się o tych konstytucyjnych zasadach i tworzy się przepisy będące często ich naruszeniem lub nawet zaprzeczeniem.

Warto wskazać przykłady: pomimo zasadniczej nowelizacji Konstytucji z 1952 r., co nastąpiło w grudniu 1989 roku, norma art. 82 ust. 2, iż Kościół jest oddzielony od państwa, obowiązywała formalnie, aż do dnia 17.10.1997 r., tzn. do momentu wejścia w życie nowej Konstytucji RP. Mimo to, w 1990 na podstawie instrukcji, nie będącej źródłem prawa rząd Tadeusza Mazowieckiego wprowadził religię do szkół, co było niezgodne z konstytucją oraz ustawą o rozwoju systemu oświaty. Ustawa nie tylko dopuściła nauczanie religii w szkołach, ale jako jedną z zasadniczych dyrektyw funkcjonowania systemu oświatowego, wskazała respektowanie chrześcijańskiego systemu wartości. Szczególny sprzeciw budziła kwestia opłacania z budżetu państwa powiększającej się liczby katechetów. Rzeczywistość odzwierciedla sprzeczność między zasadami a praktyką działania władz publicznych.

W konkordacie, nie unormowano w pełni spraw finansowych duchowieństwa oraz instytucji i dóbr kościelnych w Polsce. Treść art. 22 ust. 2 i 3 Konkordatu przewiduje powołanie komisji, która ma zająć się koniecznymi zmianami w sprawach finansowych Kościoła Katolickiego Brak tej komisji jest na rękę Kościołowi, bo wtedy musiałby respektować, Deklarację Wyjaśniającą do Konkordatu, przyjętą przez rząd Cimoszewicza ( IV 1997), w której znalazł się zapis dający prymatu w stanowieniu prawa stronie państwowej, w kwestiach finansowych. Za tego rodzaju komisję nie można uznać obradujących wspólnie komisji konkordatowych: kościelnej i rządowej. Obie komisje to odrębne byty organizacyjne , a ich przedmiotowy zakres dalece wykracza poza dyspozycję art. 22 ust. 2 Konkordatu. A tak przepis ten pozwala kwestionować uprawnienia naczelnych organów państwa polskiego do uregulowania zwłaszcza spraw opodatkowania czy dotowania kościelnych osób fizycznych i prawnych.

Kościół katolicki, jak mało, który unika wprowadzenia przejrzystości własnych finansów. W Polsce unika i unikał zawsze. Tzw. świętopietrze, czyli kwoty przekazywane przez Kościoły lokalne do Watykanu, zawsze owiane były tajemnicą. W Polsce Ludowej do r. 1989 r. też je płacono, choć tych pieniędzy nie przekazywano do Watykanu. Nie czyniono tego nie tylko, dlatego, że ówczesny złoty nie był wymienialny. Ale przecież finanse kościoła ,to nie tylko, te kwestie. Współczesne problemy z finansami kościoła mają również swą genezę w ustawie z marca 1950 roku o dobrach martwej ręki , o poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego. Kiedy to popełniono poważny błąd nie dokonując ewidencji przejętych nieruchomości kościelnych w ewidencji gruntów i budynków oraz w księgach hipotecznych. W archiwach, brak dokumentów stwierdzających, jakiej wielkości majątek został upaństwowiony. Kościół podaje, że zabrano mu ponad 400 tys. ha, w mediach pojawiają się informacje, że to było 170 tys.ha , funkcjonuje też liczba 130 tys. ha. Za każdym razem są to inne wielkości trudne do zweryfikowania. Fundusz Kościelny funkcjonuje do dziś i powstaje z części budżetu centralnego. Dziś w Polsce duchowni są jedyną uprzywilejowaną grupą społeczno-zawodową, która otrzymuje od państwa swoistego rodzaju prezent w postaci ubezpieczeń emerytalno-rentowych.

Tu warto przypomnieć pewne fakty z historii , otóż w Polsce międzywojennej , a do tradycji II RP wielu nawiązuje dziś szczególnie , warto przypomnieć zasady finansowania kościoła katolickiego wówczas obowiązujące, kiedy to kościół katolicki miał zagwarantowane naczelne miejsce wśród równouprawnionych wyznań. Mimo to księża katoliccy płacili podatek. Rozliczali ówczesny PIT w urzędach skarbowych w styczniu albo w lutym każdego roku. Ich deklaracja podatkowa podlegała następnie kontroli w kurii diecezjalnej i powiatowej komisji szacunkowej. Wpłacali również do kasy kurii składki na fundusz emerytalny. Nie była to zatem wydzielona grupa podatkowa, z którą mamy do czynienia w dzisiejszej Polsce. Przypomnę, że księża płacą dzisiaj ryczałt podatkowy, wymyślony jeszcze przez urzędników premiera Piotra Jaroszewicza. W 1932 r. weszła w życie, skonsultowana z Episkopatem, ustawa o składkach na rzecz Kościoła katolickiego. Obowiązuje ona do dziś, ponieważ nikt jej nie uchylił.

Proponuję, by polski Episkopat kierował się również wskazaniami Soboru Watykańskiego I – z 1936 r. Postanowiono na nim, że czynności religijne mają, być otaksowane. Taksa taka została opracowana w 1939 r. i leży w archiwum. Zadecydowano też, że we wszystkich diecezjach mają powstać rady parafialne. Nie utworzono ich. Co zdaje się być zrozumiałe, trwał okres PRL-u. Ale może warto wrócić o rozwiązań z okresu II RP.

Współcześnie system finansowania kościoła oraz jego duchowieństwa z budżetu państwa nie stanowi jednolitej całości i nie jest w pełni zgodny z postanowieniami Konstytucji z 1997 r. Podstawy prawne tego systemu są niejednolite, tworzą je akty prawne wydawane na przestrzeni ponad półwiecza, poczynając od ustawy z 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego (zwana potocznie ustawą o dobrach martwej ręki) a kończąc na ustawie z 2008 r. o zmianie ustawy o finansowaniu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z budżetu państwa. Są to akty prawne o bardzo różnym charakterze, poczynając od partykularnej umowy międzynarodowej- Konkordatu , poprzez ustawy, np. z 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP, ustawę z 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych, czy ustawę z 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych, a kończąc na aktach w ogóle nie przewidzianych przez Konstytucję oraz konkordat.

Fundusz Kościelny – powołany na mocy art. 8 ustawy z 20 marca 1950 roku o przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego- działa na rzecz wszystkich kościołów i innych związków wyznaniowych, posiadających uregulowany status prawny w Rzeczypospolitej Polskiej. Większość pieniędzy z Funduszu otrzymuje kościół katolicki. Formuła dla, której został powołany , jako rekompensata za upaństwowione mienie na podstawie ustawy z 1950 roku już się dawno wyczerpała. Nigdy Fundusz nie został oszacowany zgodnie z przyjętymi założeniami . Dziś mamy kuriozalną sytuację, a mianowicie, kościół katolicki , bo przede wszystkim , o ten kościół chodzi odzyskał z naddatkiem utracone mienie i dodatkowo otrzymuje środki z Funduszu Kościelnego. Jest to naruszenie konstytucyjnej i konkordatowej zasady autonomii i wzajemnej niezależności kościoła i państwa w swoim zakresie. Warto jednak wrócić na krótko do marca 1950 roku, czyli do momentu wejścia w życie ustawy o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego. Nazywanie „dobrami martwej ręki” nieruchomości, przede wszystkim rolnych (ziemskich), należących do kościoła katolickiego, wyjaśniane jest dwojako: po pierwsze tym, że pochodzą one przeważnie z zapisów testamentowych dokonywanych na łożu śmierci- martwą ręką. Po drugie, niezbywalnością tych dóbr – są one martwe dla obrotu ziemią. Nieruchomości ziemskie Kościoła katolickiego wyszły uszczuplone z okresu rozbiorów wskutek konfiskat zaborczych. Tym niemniej był on w 1939 r. właścicielem 223 838,9 ha ziemi i 16 356,0 ha lasów. Wielkie dobra martwej ręki leżały na terenach byłych zaborów austriackiego i pruskiego, a także we wschodniej części b. zaboru rosyjskiego, poza tzw. Kongresówką. Natomiast na terenie Królestwa Polskiego (Kongresowego) carat po powstaniu styczniowym w odwet za popieranie go przez kler katolicki przejął nadwyżki gospodarstw rolnych proboszczów ponad 6 morgów (3,6 ha) oraz skasował większość klasztorów, przejmując ich majątek.

Objęcie gruntów kościelnych reformą rolną było w 1919 r. przedmiotem bardzo ostrych polemik i zostało odroczone do czasu zawarcia konkordatu. Konkordat zawarty 10 II 1925 przewidywał wykupienie przez państwo nadwyżek ziemi kościelnej z przeznaczeniem na reformę rolną. W polskim tłumaczeniu konkordatu mowa była o „gruntach rolnych”, ale oryginalny tekst francuski używał terminu terres arables („grunty orne”). Zatem użytki zielone, lasy i nieużytki, jak to interpretowała strona kościelna, nie miały być uwzględniane przy obliczaniu powierzchni pozostającej własnością kościelną. Wieloletni spór interpretacyjny uniemożliwił do 1939 r. reformę rolną gruntów kościelnych.

O przejęciu przez państwo dóbr martwej ręki stanowił przede wszystkim art. 1 ust. 1 ustawy: „Wszystkie nieruchomości ziemskie związków wyznaniowych przejmuje się na własność Państwa”. Wszystkie, więc bez względu na ich położenie i obszar. Ustawa powtarzała za dekretem o przeprowadzeniu reformy rolnej, że nieruchomości przechodzą na mocy prawa (więc niezależnie od daty faktycznego przejęcia) na własność państwa bez odszkodowania i (z nielicznymi wyjątkami) bez obciążeń „wraz z wszystkimi znajdującymi się na tych nieruchomościach budynkami, przedsiębiorstwami, zakładami oraz inwentarzem żywym i martwym” . Druga część ustawy dotyczyła gospodarstw rolnych proboszczów. Zostały one, w granicach obszarowych identycznych jak w dekrecie o przeprowadzeniu reformy rolnej, tj. 50 ha a w województwach: pomorskim, poznańskim i śląskim do 100 ha , poręczone proboszczom jako podstawa ich zaopatrzenia. Dekret określał, że gospodarstwami rolnymi proboszczów są nieruchomości ziemskie znajdujące się w ich posiadaniu, choćby były oddane w dzierżawę. Inaczej jednak niż przy reformie rolnej, w przypadku przekroczenia norm obszarowych upaństwowieniu podlegała tylko nadwyżka powierzchni ponad te normy, a nie całe gospodarstwo. Następnie w trzeciej części ustawy określonej w art. 1 ust. 4: „Dochody z przejętych nieruchomości przeznaczone są wyłącznie na cele kościelne i charytatywne”. Konkretnie zaś dochody te oraz uchwalane przez Radę Ministrów dotacje budżetowe tworzą Fundusz Kościelny (art. 8).

Świadczenia z tego Funduszu w myśl ustawy dotyczyć miały 5 kategorii celów z upoważnieniem dla Rady Ministrów do rozszerzenia tego wyliczenia. Celami tymi miały być: 1). utrzymanie i odbudowa kościołów; 2)udzielanie duchownym pomocy materialnej i lekarskiej oraz organizowanie dla nich domów wypoczynkowych; 3).objęcie duchownych ubezpieczeniem chorobowym w przypadkach uzasadnionych; 4).specjalne zaopatrzenie emerytalne społecznie zasłużonych duchownych; 5). wykonywanie działalności charytatywno-opiekuńczej (art. 9). Fundusz Kościelny podlegał nadzorowi Ministra Administracji Publicznej i działał na podstawie statutu uchwalanego przez Radę Ministrów. W 1988 r. trwały prace nad ustawowym uregulowaniem ubezpieczenia społecznego duchownych, przy czym wiadomo było, że część jego kosztów spadnie na zwiększony w tym celu Fundusz Kościelny. Nastąpiło to ustawą z 17 V 1989 o ubezpieczeniu społecznym duchownych. Dlatego w budżecie państwa na rok 1989 uzyskał on własną część budżetu centralnego (część 46), ale w nim dotacja na Fundusz Kościelny, była zakamuflowana pod nazwą „Różna działalność” i wynosiła 520 milionów ówczesnych złotych, co stanowiło 82% budżetu ówczesnego Urzędu ds. Wyznań. W latach 90-tych dotacja na Fundusz Kościelny była imiennie wykazywana w części budżetu centralnego obejmującej Urząd Rady Ministrów, a od 1997 r. wobec przekazania kompetencji w sprawach wyznaniowych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – w budżecie tego resortu. I tak dla przykładu budżet na 1994 r. przewidywał 110 mld zł na Fundusz Kościelny, z czego wydano 16,13 mld zł na działalność charytatywno-opiekuńczą kościoła katolickiego, 14,1 mld zł na działalność oświatowo-wychowawczą kościoła katolickiego (oraz 0,75 mld zł dla innych kościołów), 23,43 mld zł na remonty zabytków kościoła katolickiego (oraz 4,93 mld zł dla innych kościołów), zaś 51,625 mld zł na dopłatę dla ZUS do ubezpieczenia społecznego duchownych (rozbicie tej sumy na poszczególne Kościoły nie jest możliwe).

Ustawa z 13 X 1998 o systemie ubezpieczeń społecznych ustaliła, że Fundusz Kościelny ponosi 100% składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe członków zakonów kontemplacyjnych klauzurowych i misjonarzy w okresach pracy na terenach misyjnych oraz 80% składek za pozostałych duchownych. Nie dotyczy to duchownych i członków zakonów nauczających religii w szkołach publicznych. Kuriozum jest finansowanie składek dla misjonarzy w okresie ich pracy na misjach. Czy Polska opłaca krzewienie katolicyzmu na świecie? Taka regulacja świadczy ewidentnie o wyznaniowym charakterze państwa. Składki ubezpieczeniowe za misjonarzy jeśli już, to powinny opłacać kraje misyjne, gdzie pełnią oni swoją posługę. Finansuje również ich ubezpieczenie zdrowotne, gdy przebywają w Polsce na urlopie lub leczeniu. Za podstawowe grupy kleru parafialnego i zakonnego Fundusz Kościelny opłaca 80% ubezpieczenia emerytalnego, nie opłaca zaś ubezpieczenia zdrowotnego, przy czym kler nauczający religii w szkołach może wybrać ubezpieczenie na zasadach pracowniczych. Płaci wówczas większe składki niż w przypadku ubezpieczenia duchownych, ale będzie miał w przyszłości wyższą emeryturę. Stosunkowo niewielką część Funduszu Kościelnego – około 15%, pozostałe po opłaceniu ubezpieczeń – stanowią dotacje na remonty i konserwację zabytkowych obiektów sakralnych oraz na działalność charytatywno-opiekuńczą i oświatowo-wychowawczą. Jednak na obiekty sakralne np. w 2004 r. Fundusz Kościelny przeznaczył 6 mln zł, zaś Ministerstwo Kultury w 2004 r. na ten sam cel wydatkowało około 14 mln zł. Wynoszące w 2004 r. 5 mln zł dotacje na działalność charytatywno-opiekuńczą i oświatowo-wychowawczą z Funduszu Kościelnego wcale – wbrew nazwie – nie były dotacjami na tę działalność, lecz na remonty i konserwacje budynków służących tym celom. O dotowaniu z budżetu państwa lub samorządu samej działalności mówią inne przepisy. Na przykład wszystkie szkoły prywatne, także kościelne, dostają na każdego ucznia taką samą kwotę dotacji jak szkoły publiczne. Samorządy przekazują znaczne środki jednostkom organizacyjnym kościoła katolickiego za pośrednictwem organizacji pożytku publicznego. Kościół szeroko i skutecznie korzysta z tej możliwości za pośrednictwem mediów, billboardów, prasy kościelnej , parafialnej , diecezjalnej i ambony. Jest to obecnie ważki środek komunikacji z wiernymi, który przysparza kościołowi znacznych środków finansowych bez skutecznej kontroli.

Wydatki budżetu państwa na Fundusz Kościelny : w 2015 r. – 118 230 000 (128 058 900); w 2016 r.– 126 230 000 (133 650 100), w 2017r. – 133 230 000 , w 2018 r. – 156 893 000. Nie udały się próby wprowadzenia odpisów dobrowolnych z podatku PIT w wysokości 0,5%. Taki podatek pozwoliłby określić liczbę członków wspólnoty i pozwolił na oszacowanie rocznych wpływów na rzecz kościoła, ale też spowodował ,że strona kościelna musiałaby rozliczać się w otrzymanych środków finansowych. Kościół praktycznie nie płaci podatków. Księża, którzy pracują na podstawie umowy o pracę np. katecheci , płacą PIT, a pozostali tylko wyznaczany przez ministra finansów ryczałt zależny od wielkości parafii. Dla parafii do 20 tys. mieszkańców to jest ponad tysiąc złotych kwartalnie. Proboszczowie mający gospodarstwo rolne płacą niski podatek rolny. Natomiast osoby prawne, czyli parafie, diecezje, zakony nie płacą nawet podatku od dochodów z działalności gospodarczej, jeżeli przeznaczają je na cele kościelne, charytatywne i opiekuńczo-wychowawcze. Cokolwiek to znaczy. Z takich preferencji nie mogą skorzystać inni przedsiębiorcy. To daje kościołowi uprzywilejowaną pozycję na rynku i narusza zasadę równości podmiotów.

Dochody z odzyskanych kamienic, sklepów, szpitali, hoteli też nie są opodatkowane, jeśli przeznacza się je na wskazane wyżej cele.
Do dziś bowiem nie wiadomo w zasadzie ile dóbr martwej ręki przejętych zostało ostatecznie przez państwo na podstawie ustawy z dnia 20 marca 1950 r. Niejasny jest też stan posiadania gruntów rolnych użytkowanych przez kościoły, a podawana przez niektórych publicystów wielkość 160 tys. ha to czysta fantazja. Zgodnie ze „Sprawozdaniem z działalności Komisji Majątkowej w latach 1989–2011” Komisja Majątkowa przekazała kościelnym osobom prawnym rekompensaty i odszkodowania w wysokości 143 534 231,41 zł oraz ponad pół tysiąca nieruchomości (wartych ok. 5 mld zł). Miały one obszar 66 tys. ha. Tymczasem według Agencji Nieruchomości Rolnych przekazała ona Kościołowi katolickiemu na mocy decyzji Komisji 76 tys. ha, a Lasy Państwowe przekazały 4 tys. ha. Ustawa z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej przewidywała nienaruszalność ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego. Zwrócone miały być tylko te grunty, które przejęto bezprawnie, tj. gospodarstwa rolne proboszczów nie przekraczające ustalonej ustawowo powierzchni, działki przyklasztorne, gospodarstwa biskupie i seminaryjne.

Myślę, że już najwyższy czas aby kościoły zaczęły same finansować swoją działalność.

Pewnie w tym Sejmie taka większość się nie znajdzie –ale czas końca finansowania działalności kościoła nadchodzi.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Koszykówka: Mike Taylor idzie na Kowno

Następny

Stłumić ludowy bunt za wszelką cenę

Zostaw komentarz