Dlaczego, gdy pracownik zatrudniony przed kryzysem na umowie śmieciowej chce ubiegać się o tzw. świadczenie postojowe, musi liczy w tej sprawie na dobrą wolę (byłego) pracodawcy? Parlamentarzyści Lewicy zawnioskują o wprowadzenie takiej poprawki do tarczy antykryzysowej, która pozostawi tę sprawę w gestii samych pracowników.
Osoby, które przed wybuchem koronawirusowego kryzysu były zatrudniane w oparciu o umowy cywilnoprawne znalazły się w marcu w fatalnej sytuacji. Dziesiątki tysięcy, np. zatrudnionych w gastronomii, kulturze czy branży turystycznej i hotelarskiej, straciło zajęcie. Rząd przewidział dla nich zaledwie symboliczną pomoc – nieco ponad 2000 zł postojowego maksymalnie przez trzy miesiące. A wniosek o tak pomoc musi złożyć zleceniodawca, czyli były pracodawca.
Tymczasem, jak przekonują się od kilku tygodni związkowcy oraz posłowie Lewicy oferujący w swoich biurach bezpłatne porady prawne, część przedsiębiorców wcale się do tego nie pali. Są nawet tacy, którzy potrafią wprost odmówić pracownikom złożenia dokumentów, od których zależy uzyskanie przez nich państwowego wsparcia, czyli często jedynego osiągalnego dochodu. Skupieni na ratowaniu biznesów, nie chcą przyznawać się, że zatrudniali na umowach śmieciowych tam, gdzie były spełnione przesłanki zawarcia umowy o pracę przewidziane przez (ciągle jeszcze aktualny) kodeks pracy. Mówiła o tym na konferencji prasowej posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek.
– Rząd tak skonstruował tzw. Tarczę Antykryzysową, że bardzo dużo osób, które pracują na śmieciówkach, praktycznie nie otrzymało prawa do postojowego, ponieważ o te świadczenie musi zawnioskować podmiot, który na tę umowę śmieciową zatrudnia – sekundował jej klubowy kolega Adrian Zandberg. – Wielu pracodawców chce się trzymać z dala od instytucji, które mogłyby sprawdzić to, że wielu pracowników powinno mieć normalne umowy o pracę. Efekt jest opłakany, ponieważ wiele osób, które naprawdę potrzebują wsparcia, nie otrzymują pomocy.
Ratunkiem ma być poprawka, którą Lewica zgłosi w Senacie. Pozwoli ona osobom zatrudnionym na śmieciówkach samodzielnie składać wnioski o postojowe.
Zandberg wyraził przekonanie, że PiS na wcześniejszych etapach wdrażania tarcz „nie zorientował się, że problem jest realny”. Teraz socjaldemokraci dają mu szansę, by się poprawić.
małgorzata kulbaczewska-figat