12 listopada 2024

loader

My nie oceniamy

red

Kiedyś, raz jeden wystąpiłem w sądzie, domagając się eksmisji syna i synowej mojej mocodawczyni, którzy ją bili. Po uzyskaniu wyroku zgłosili się do mnie ci eksmitowani. Mieli dwoje małych dzieci. Pomogłem zdobyć lokal socjalny.

Bardzo często urzędnicy, prezesi spółdzielnie czy wierzyciele, mówią źle o osobach, które reprezentujemy. Wytykają im błędy zaniedbania, lekkomyślność, a nawet „hulaszczy tryb życia”. Ci krytycy, którzy piętnują osoby będące w trudnym położeniu, czynią to, aby nas zniechęcić do pomagania. Liczą, że „opadną nam łuski z oczu” i zaniechamy obrony osób, które „nie są warte obrony”. Istnieje w ogóle taki trend w opinii publicznej, podtrzymywany przez właścicieli mieszkań na wynajem, bankowców, lichwiarzy, część pracodawców, aby ofiary systemu obwiniać o wszystkie nieszczęścia, które ich dotykają. Ludzie popełniają błędy. Bywają lekkomyślni. Bywa też, że nie zawsze postępują uczciwie. Kiedy jednak przychodzi do eksmisji, licytacji jedynego dachu nad głową, kiedy w oczy zagląda widmo całkowitego bankructwa, my nie oceniamy. My pomagamy.

Bywamy lepsi lub gorsi. Mądrzy i niezbyt rozsądni, ale wszystkim nam się należy dach nad głową i spokojny sen. Nie trzeba nawet popełnić błędu, by się znaleźć na skraju społecznego wykluczenia, na marginesie życia.  A system nie zabija od razu. Często najpierw odbiera chęć do życia. A nasze zadanie, jakże trudne, to rozpalić na nowo ten gasnący płomień.

Piotr Ikonowicz

Poprzedni

Jednak bardziej oburza, niż śmieszy

Następny

NATO naszym filarem