W południe 14 kwietnia warszawskie Rondo Dmowskiego zostało zablokowane przez samochody i rowery protestujących obywatelek. Inne ustawiały się z plakatami i symbolami protestu wokół ronda, zachowując obowiązkowe odstępy, zakrywając usta maseczkami.
Prawa kobiet tematem zastępczym?
Zgodnie z oficjalnym stanowiskiem rządu, Sejm właśnie teraz musi zająć się obywatelskim projektem firmowanym przez Kaję Godek, gdyż pozostał on niejako w spadku po poprzedniej kadencji, a 12 maja minęłoby sześć miesięcy na jego rozpatrzenie. Część komentatorów twierdzi, że projekt szybko zniknie z bieżącego grafiku prac parlamentarnych i jest typową „wrzutką”, która przykryje coś dużo gorszego, np. nowe metody inwigilowania społeczeństwa w czasie pandemii. Może oburzać już jednak sam fakt, że drakońskie prawo, które odbiera kobietom kontrolę nad swoim ciałem, uderzając przy tym głównie w gorzej sytuowane obywatelki, jest traktowane jako dobry i dogodny temat zastępczy, by ogniskować społeczne emocje. W Europie prawo kobiety do przerwania ciąży od dawna w głównym nurcie debaty publicznej nie budzi żadnych wątpliwości.
Obrończynie praw kobiet są jednak pełne obaw, że rząd zupełnie celowo zabrał się za projekt, którego przyjęcia oczekuje Kościół, gdy kobiety nie mogą masowo wyjść na ulice. W 2017 i 2018 r. Czarne Protesty gromadziły tysiące demonstrantek. Gdy trwa pandemia, nie jest to możliwe.
Inaczej niż w 2017 r., Polki mają za to godne reprezentantki w Sejmie. Posłanki Lewicy w debacie nad projektem 15 kwietnia stanowczo występowały przeciwko robieniu z ludzi idiotów (Magdalena Biejat) i wycieraniu sobie gęby sloganami o świętości życia, która w praktyce kończy się zaraz po porodzie.
Ustawa w prezencie dla Kościoła
– Co to za państwo, w którym politycy toczą wojnę z ponad połową społeczeństwa, czyli kobietami. Głosując za tym projektem doprowadzicie do całkowitego ubezwłasnowolnienia kobiet i usankcjonujecie status kobiety ciężarnej jako inkubatora. Karzecie kobietom rodzić tylko po to, aby patrzyły bezradnie jak dziecko umiera w potwornych męczarniach. To nieludzkie! Gdy ludzie tracą życie, zdrowie, pracę, poczucie stabilności, PiS chce przepchnąć kolanem ustawę zgłaszane przed fundamentalistów, żeby przypodobać się kościołowi, aby poparł Andrzeja Dudę w wyborach prezydenckich – przemówiła posłanka Wanda Nowicka. Przypomniała, że w sondażach dotyczących aborcji zdanie opinii publicznej jest jasne: jeśli już zmieniać obowiązujące ustawodawstwo, to w kierunku liberalizacji dostępu do aborcji, nie w drugą stronę.
Proszę się rozejść!
Podczas protestu na Rondzie Dmowskiego nie mogły, jak w 2017 r., wybrzmieć mocne przemówienia. Najgłośniej słyszalna była… policja, wzywająca kobiety w pojazdach na rondzie do opuszczenia tego miejsca. „Mamy stan epidemii, pozostając w tym miejscu narażasz na niebezpieczeństwo zakażenia siebie i innych!” – leciało w kółko z głośnika. Następnie mundurowi zaczęli wypisywać zebranym mandaty.
Kolejne protesty zapewne wkrótce. Sejm w pierwszym czytaniu, jakie odbyło się 16 kwietnia, skierował antyaborcyjną ustawę do dalszych prac w komisjach.