Bo IV RP już pokazała, na co ją stać. Państwo z kartonu nie działa prawidłowo w praktycznie żadnej dziedzinie.
W łoskocie kamieni rzucanych w dinozaury, w hałasie wymyślonych seksafer i łamanych łóżek, w jazgocie wrzasków i pomówień, walą się bliźniacze wieże IV RP, w którą już nikt nie wierzy.
Tutaj już nikt nie wierzy w cokolwiek.
Kościół zajęty deweloperką nie ma czasu i ochoty odnaleźć i potępić księży gwałcących dzieci.
Bratanica żyjąca w cnocie, po raz trzeci przed ołtarzem ślubuje wierność i uczciwość małżeńską. Wuj w ubóstwie żyjący, w butach schodzonych kuśtykając, miliardami obraca.
Bezdomny na ulicy życie kończąc, w akcie ostatniej woli luksusowe samochody, na potrzeby kultu religijnego, zakonnikowi bez grosza przy duszy, pod pałac podstawia.
Z tragicznej katastrofy
ukryty zamach zrobili, a zamach jawnie polityczny w atak choroby próbują zamienić.
Policja zapracowana, prawo otwarcie łamiąc, na lewych zwolnieniach przebywa, a jeśli już do pracy wróci, marsze bandytów ochrania.
W szkołach publicznych więcej lekcji religii niż biologii i historii. Kobiety strachem, groźbą, przekupstwem i kłamstwem do dzieci rodzenia zmuszać wciąż próbują. Sekciarski Instytut ludzkimi sumieniami zarządza.
Premier kwiaty na grobie morderców i renegatów składając, po raz kolejny kłamie z mównicy.
Ten co skarżące się głosy zygot z zamrażarki usłyszał, głosów już urodzonych dzieci i kobiet gwałconych bezkarnie nie słysząc, głosuje za, choć się nie uśmiecha.
Bankierzy na telefon miliardy wybranym rozdają, a za niezapłaconą ratę 15 zł staruszce komornik resztę renty odebrał.
Albo zbudujemy
całkiem inną, nową Rzeczpospolitą, albo nie zostanie tu kamień na kamieniu.