wikimedia.org
Europejska konwencja praw człowieka jest niezgodna z konstytucją – ogłosił tzw. Trybunał Konstytucyjny pod kierownictwem Julii Przyłębskiej.
Konkretnie za niezgodny z polską ustawą zasadniczą uznano artykuł, który głosi, iż „Każdy ma prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą”. Swoim orzeczeniem Trybunał Julii Przyłębskiej sam siebie wyłączył spod obowiązywania konwencji. Orzekł bowiem, że przepis jest niezgodny z polską konstytucją, jeśli miałby obejmować pojęciem sądu sam TK.
Jakie są tego konsekwencje? Takie, że według Trybunału Przyłębskiej nie można badać – nie może tego robić np. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – czy obecny polski TK jest niezawisły, bezstronny i czy został powołany zgodnie z prawem.
Nikt nie może również oceniać , a zatem również podważać legalności wyboru jego sędziów.
Tzw. Trybunał orzekał na wniosek ministra Zbigniewa Ziobry, złożony po tym, gdy właśnie Europejski Trybunał Prawo Człowieka uznał, że Polska naruszyła art. 6 z powodu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Orzekł, że naruszono prawo do niezawisłego sądu, jakie miała polska spółka, której sprawę rozstrzygał TK. A naruszenie nastąpiło, bo w wydawaniu wyroku brał udział Mariusz Muszyński, jeden z sędziów-dublerów.
Zbigniew Ziobro w swoim wniosku twierdził, że Polska nie zgadzała się na konwencję praw człowieka w takim kształcie.
Popierał go prezydent Andrzej Duda i sejmowa większość. Zgoła odmiennego zdania byli przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich.
– Niezrozumiałe jest, dlaczego prokurator generalny twierdzi, że postępowanie przed TK nie musi spełniać wymogów rzetelnego procesu. Organ mający stać na straży Konstytucji w pierwszym rzędzie powinien spełniać te wymogi – argumentowali.
Nie przekonali. Bo i nie mogli. – Trybunał nie jest sądem – ogłosił sędzia sprawozdawca Wojciech Sych. Dodajmy, sędzia wybrany do TK głosami posłów PiS, podobnie jak wszyscy pozostali członkowie pięcioosobowego składu orzekającego. Wydawałoby się, że w tej sprawie orzekać powinien pełen skład Trybunału, bo w jego wcześniejszym orzecznictwie powtarzał się pogląd, że art. 6 jednak dotyczy Trybunału Konstytucyjnego, który teraz został zanegowany. Jednak Julia Przyłębska przewodniczyła składowi pięcioosobowemu.
Orzeczenie TK zrobi fatalne wrażenie w Europie i nie pomoże Polsce w przekonywaniu Brukseli, że wszystko w porządku u nas z demokracją, praworządnością i obywatelskimi swobodami, można wypłacać środki na Krajowy Plan Odbudowy i w ogóle nie ma powodu interesować się działaniami rządu PiS.
A orzeczenie strasburskiego Trybunału i tak pozostaje w mocy.