8 listopada 2024

loader

Oś Manila-Warszawa

Znowu sukces! Fortuna nie opuszcza ekipy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego na krok. Ostatnio przeskoczyła ocean i trzymając się mocno rękawów pana prezydenta Dudy i pana ministra spraw wewnętrznych Błaszczaka towarzyszyła im w sesji Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.

Zresztą nie tylko w gmachu ONZ, ale też podczas wycieczek po mieście, kiedy to okazało się, że pan prezydent był zaledwie cztery przecznice od terrorystycznego wybuchu na 23. ulicy między 6. a 7. aleją, w ruchliwej i prestiżowej dzielnicy Chelsea, na Manhattanie. 29 osób zostało w wyniku tej eksplozji rannych, a nasz prezydent ani draśnięty nie został. Wracając jednak do sesji w ONZ pan prezydent trzymał tam mowę na bardzo teraz ważny, wręcz palący – także w Europie – temat uchodźców. Zapamiętaliśmy, że apelował o rozróżnienie między uchodźcami ekonomicznymi, szukającymi pracy, a uchodźcami ratującymi życie przed wojną. Nie zapamiętaliśmy, żeby mówił coś o technikach rozróżniania – choć jakieś trzeba przecież zastosować. Jeśli świat nie uzgodni kryteriów i zasad, to będzie tak jak w Polsce, gdzie jest podobno milion uchodźców z Ukrainy. Oznajmiła to pani premier Szydło w Parlamencie Europejskim, a powtórzył właśnie pan Duda w ONZ. Tymczasem nie jest jasne, czy pan prezydent i pani premier mówią o Ukraińcach, którzy szukają w Polsce pracy i lepszego życia, czy o tych, którzy uciekają z obszarów objętych wojną? Tych pierwszych jest rzeczywiście dużo, tych drugich co najwyżej kilkuset, w tym Polacy repatriowani ze wschodniej Ukrainy. Cały ten mętlik jest spowodowany tym, że Polska nie chce przyjmować uchodźców syryjskich obawiając się, że przyniosą ze sobą nad Wisłę nie tylko nieuchronne konflikty wynikające z różnic kulturowych, ale nawet – zdaniem pana prezesa – różne zarazki.
Do tej pory Polska mogła w tej kwestii liczyć na partnerów z grupy Wyszehradzkiej, podobnie jak my niechętnych imigrantom. Ale po przemówieniu pana prezydenta w ONZ to się zmieniło. Tam pan prezydent Duda i pan minister Błaszczak dokonali niemożliwego, z tym, że pan Błaszczak, jako człowiek wyraźnie skromniejszy, nie omieszkał dodać, że to, co się stało, to zasługa całej polskiej dyplomacji. 
Przyjęto otóż Nowojorską Deklarację na rzecz Uchodźców i Migrantów uwzględniającą – uwaga! uwaga! – racje krajów, takich jak Polska, powołujących się w swej polityce imigracyjnej na względy bezpieczeństwa swoich obywateli. Pan minister uznał to za przełom i nie mamy powodów mu nie wierzyć. – To jest w dużej mierze zasługa naszej dyplomacji, przy poparciu innych państw, że w deklaracjach, które zwykle aż ociekają od poprawności politycznej, takie sformułowania się znalazły – wyjaśnił. Minister Błaszczak poinformował też, że w czasie dyskusji na jednym z paneli na szczycie powiedział o konieczności uszczelniania granic.
– Zamiast systemu relokacji, a więc podziału imigrantów na poszczególne kraje unijne, który przyciąga kolejne fale imigrantów, my proponujemy uszczelnienie granic. Taką politykę, która zakończyła się sukcesem na początku lat 2000 w Australii.
Deklaracja na rzecz Uchodźców i Migrantów, która tak cieszy ministra Błaszczaka ma i ten jeszcze walor, że nikogo do niczego nie zobowiązuje.
– ONZ i Unia Europejska są przesiąknięte poprawnością polityczną, ale ja konsekwentnie proponuję zdrowy rozsądek, bo tylko w ten sposób możemy zapobiec tragediom – oświadczył pan minister.
Przyznał na koniec, że nasze stanowisko, którego był wyrazicielem, może nie jest popularne, ale też nie jest tak, że w ogóle nie cieszy się niczyim poparciem. Przeciwnie – popierają nas Filipiny! Prawda, że to miła niespodzianka?
Od trzech miesięcy Filipiny mają nowego prezydenta, Rodrigo Duterte. Pan prezydent Filipin, to, podobnie jak pan Błaszczak, człowiek czynu, tylko jeszcze bardziej zdecydowany. Ledwie nastał, a już wezwał rodaków do zabijania handlarzy narkotyków.
Alarmuj nas, policję albo zrób to sam, jeśli posiadasz karabin – masz moje poparcie – oświadczył Duterte! W przemówieniu transmitowanym przez telewizję Duterte radził rodakom: jeśli diler opiera się przed aresztowaniem lub doprowadzeniem na posterunek policji i grozi obywatelowi bronią palną bądź nożem, „możesz go zabić”. „Zastrzel go, a dam ci medal”… Pewnie „Za Zasługi dla Filipin”. Twardy gość.

trybuna.info

Poprzedni

Ma w Azji o co walczyć

Następny

Doping terapeutyczny