1,5 miliona złotych ze środków ministerstwa kultury zostanie przeznaczonych na nowy twór propagandy historycznej obozu władzy. Wicepremier i szef resortu Piotr Gliński ogłosił powstanie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej.
Instytucja ma mieć charakter „edukacyjny, naukowy i popularyzatorski”. Oczywiście w duchu nacjonalizmu i antykomunizmu.
Instytut, któremu będą patronować Roman Dmowski i Ignacy Paderewski zostanie powołany w trybie ekspresowym. Jeszcze w tym miesiącu ma rozpocząć działanie. Posadę prezesa otrzyma jeden z najbardziej radykalnych nacjonalistów w obozie „dobrej zmiany” – prof. Jan Żaryn. Kaczyński w ten sposób chce utrzymać w swoim kręgu człowieka, który jeszcze niedawno był senatorem z ramienia PiS. Wybory jednak przegrał, a ostatnio mówiło się o jego możliwym akcesie do Konfederacji.
Żaryn nie wzbraniał się w przeszłości przed chwaleniem polskich faszystów. W swoich wypowiedziach bronił m.in. tradycji Obozu Narodowo-Radykalnego. „To dorobek potwornie zafałszowany (…) Może z niego wyrastać przyszła wspaniała Polska w nowych pokoleniach” – mówił na konferencji razem z Glińskim.
Żaryn w samych superlatywach wypowiadał się też o faszystowskim dyktatorze Hiszpanii – generalne Francisco Franco. Jego miłośnikiem jest również dr hab. Piotr Skibiński, który w nowym instytucie ma dbać o jakość badań naukowych.
„Moim zdaniem ta jednostronna krytyka jest w dużej mierze niesprawiedliwa. Można mieć różne zdania o gen. Franco, ale pamiętajmy, że okres jego rządów był czasem prężnego rozwoju Hiszpanii. W latach 70. XX w. hiszpańska gospodarka była drugą po japońskiej gospodarką świata pod względem tempa wzrostu” – powiedział Jan Żaryn.
Minister Gliński przyznał, że półtora miliona z pieniędzy podatników to dopiero początek. Mówiąc o instytucji wspomniał o „perspektywach rozwojowych”. I nie ustępował Żarynowi w zachwytach nad myślą polskich narodowców, antysemitów i fascynatów Hitlera.
„To jest ten fragment polskiego dziedzictwa intelektualnego, politycznego, społecznego, który w naszym poczuciu wymagana zaopiekowania ze strony państwa polskiego” – tłumaczył Gliński.
W sprawie instytutu interpelację złożył poseł Lewicy – Adrian Zandberg.
„Dlaczego myśl polityczna endecji została przez ministerstwo potraktowana wyjątkowo? Dlaczego inne stronnictwa, takie jak Polska Partia Socjalistyczna czy Bund, nie zasłużyły na podobne placówki badawczo-edukacyjne? Czy ministerstwo powoła do życia instytuty zajmujące się historią innych ruchów politycznych? Biorąc pod uwagę rolę PPS w odzyskaniu niepodległości i ukształtowaniu niepodległego państwa, uderza brak muzeum poświęconego historii demokratycznego socjalizmu i związanych z nim ruchów społecznych. Kiedy ministerstwo planuje powołać do życia takie muzeum?” – napisał parlamentarzysta z partii Razem.