Tzw. tarcza antykryzysowa przeszła przez Sejm, przez Senat, ponownie przez Sejm – który wyrzucił główne senackie poprawki – a na koniec podpisał ją prezydent Duda. Teraz każdy obywatel, który zastanawia się, czy mógłby skorzystać z pomocy państwa w dobie pandemii, może zapoznać się z poradami na rządowym portalu. Niektóre wprawiają w konsternację.
Na wstępie można zapoznać się z opcjami wsparcia dla biznesu, dla pracowników oraz w szczególności dla zatrudnionych w sektorach organizacji pozarządowych i kultury. Można też kliknąć w pole czwarte, „dodatkowe wsparcie”.
Najwięcej rad znalazło się w rubryce przeznaczonej dla samorządowców, których portal zawiadamia m.in. o zatrzymaniu biegu postępowań administracyjnych, o przedłużeniu terminu przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego, wyłożenia uchwał krajobrazowych czy o możliwości zdalnej pracy rad gminnych. Przypomina się również o możliwości dofinansowania z PFRON terapii zajęciowych czy centrów pomocy dla osób z chorobami psychicznymi. Sektorowi turystycznemu, któremu ograniczenia w przemieszczaniu się i zamknięcie hoteli odebrały większość przychodów, przypomina się o mechanizmie obniżenia kosztów umowy ubezpieczenia podróży oraz o tym, że turystom odwołującym wycieczki można zaproponować voucher na później zamiast zwrotu pieniędzy. Są propozycje dla branży budowlanej i uspokajające zapewnienia dla cudzoziemców, że ich zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce automatycznie przedłużono.
Na samym jednak początku rządowa witryna raczy wchodzących „dobrą propozycją” dla bezrobotnych. Cytujemy w całości, co ma im do powiedzenia rząd: „Poznaj korzystniejsze warunki mikropożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Środki z pożyczki możesz przeznaczyć na wszystkie wydatki mające związek z uruchomieniem biznesu”.
Dla pewności sprawdzamy, czy w dziale dla pracowników nie ma rad dla tych, którzy właśnie pracę stracili. Niestety, nic z tych rzeczy.
– Stoimy przed ryzykiem kilkumilionowego bezrobocia, już teraz ludzie masowo tracą pracę, tymczasem co bezrobotnym ma do zaproponowania rząd w sytuacji, gdy zasiłek wynosi 800 zł, a prawo do niego nabywa 16 proc.bezrobotnych? Nie można wychodzić z domu, chyba że do sklepu (albo do roboty, rzecz jasna), nie można też zbliżać się do ludzi na odległość bliższą niż 2 metry, a bezrobotnym rząd proponuje zakładanie firm – zauważa na Facebooku Piotr Wójcik, publicysta ekonomiczny..
O tym, że rząd powinien w dobie kryzysu wyciągnąć rękę przede wszystkim do najsłabszych – pracowników, bezrobotnych, właścicieli małych biznesów – mówił 1 kwietnia w debacie w TVN24 poseł Lewicy Adrian Zandberg. Rządowi, jak widać, daleko od takiej filozofii.