Nadgorliwość gorsza od faszyzmu, mawiał dziadzio, i śmiał się, kiedy jeden z drugim w telewizorze przed dziennikiem, usiłowali w programie tzw. publicystycznym, siłą umysłu wymyślać koło od nowa. Nie trzeba być kształconym po katedrach i oczytam w woluminach, żeby dostrzec, kiedy ktoś zwyczajnie bredzi. Więcej nawet, wykształcenie częstokroć tę umiejętność w człowieku wygasza albo przesłania. Parę dni po Dniu Zwycięstwa warto o tym pamiętać, zwłaszcza że Wrocław poddał się po Berlinie, a z Wrocławia i Międlar i Rybak i sam pan jaśniepan premier Mateusz.
Przeczytałem w prasie kolorowej, że Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, któremu kibicuję, umieścił w „Brunatnej Księdze”, corocznej publikacji zawierającej przypadki wytrysków faszystowskiej i ksenofobicznej myśli w naszym kraju, Monikę Jaruzelską, która w swoim programie internetowym rozmawiała z Sebastianem Pitoniem, inicjatorem akcji Góralskie Veto, która zrzeszała mieszkańców Podhala przeciw rządowym ograniczeniom. Pitoń pitolił u Jaruzelskiej, że w Jedwabnem wcale nie mordowali Polacy. Poza tym, Goralenvolk, jego zdaniem, czyli akcja zniemczania Podhalan podczas II wojny, nie stawia mieszkańców Zakopanego czy Poronina w takim złym świetle, jak by mogło się to wydawać. Ot, bajania wcale niestarego gazdy, tyleż niebezpieczne co niedorzeczne. Twórcy „Brunatnej Księgi” orzekli, że Monika Jaruzelska zasługuje na wpisanie na listę aktów faszyzmu przez to, że nie przerywała swojemu rozmówcy i pozwoliła mu wyrazić swoje opinie bez skrępowania. Dodają też, że od lat zaprasza ona do swojego programu osoby o poglądach prawicowych takie jak Grzegorz Braun, czy Rafał Ziemkiewicz, którzy ich zdaniem propagują antysemityzm i homofobię.
Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, któremu, zaznaczam to po raz drugi, bardzo kibicuję, procesuje się z wydawnictwem 3DOM, które to określa się samo jako księgarnia patriotyczna. 30 stycznia 2020 roku serwis Allegro zablokował konto wydawnictwa 3DOM. Stało się to na wniosek stowarzyszenia „Nigdy więcej”. Powodem blokady konta wydawnictwa jest sprzedaż książek rzekomo propagujących faszyzm lub nienawiść na tle etnicznym, rasowym itd. Chodzi m.in. o publikację „Religia żydów współczesnych” autorstwa ks. prof. Józefa Kruszyńskiego, rektora KUL w latach 1925–1933. Książek wydawnictwo wydaje oczywiście więcej i wszystkie ich publikacje są na jedno kopyto: „Poznaj Żyda”, „Masoneria rządzi światem”, „Spisek masońsko-cyklistyczno-żydowski kontra Jezus” itd. Tyle tytułem przedstawienia faktów, których bohaterem jest stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, któremu, zaznaczam to po raz trzeci, kibicuję bardzo i to bez żadnej szydery.
A teraz parę cytatów: „Kobieta jest niewymownie gorsza do mężczyzny, także mędrsza; dobroć w kobiecie jest już formą zwyrodnienia”. To o kobietach. Tu o polskości: „A przecie przodkowie moi byli szlachtą polską: stąd to posiadam we krwi wiele instynktów rasowych.”. Albo jeszcze takie: „W ogólności, litość staje w poprzek prawu rozwoju, które jest prawem selekcji”. Któż mógł wygadywać takie brednie? Jak nc jakiś mizogin, polski nacjonalista a do tego jeszcze miłośnik praktyk eugenicznych. Sporo było podobnego autorytamentu w naszej ojczyźnie, zwłaszcza za Sanacji, więc byłoby z kogo wybierać. Równie dobrze powyższe złote myśli mogłyby paść z ust niejednego z bohaterów wydawanych w wydawnictwie 3DOM książek. Jednakże to żaden z nich nie jest ich autorem. Człowiek który uważał kobiety za gorszych i szczycił się swoją rasową polskością to…Fryderyk Nitzsche. Najczęściej cytowany filozof na świecie. Spodziewam się zatem konsekwencji w dążeniu środowiska „Nigdy Więcej” do rugowania z przestrzeni publicznej złogów mowy nienawiści na wszelkich polach, w tym naukowych. Następnego w kolejce do odstrzału stawiam Karola Marksa, bo wszak propagował komunizm, a tego również zabrania konsytytucja, a trzeci niechaj poleci, no bo ja wiem…może Emanuel Kant? Choćby za samo nazwisko, bo, wymawiane po angielsku, brzydko się kojarzy.
Zastanawiam się, czy potrzeba tu jeszcze jakiegoś komentarza. Może poprzestanę tylko na tym, że podobne praktyki, które szukają faszyzmu tam, gdzie ten jest ledwie bełkotem pijanego księdza, jest po prostu karykaturą walki z realnym wrogiem; jest pozorowaną walką z cieniem. Prowadzi również do niebezpieczeństwa wynaturzenia nauki jako takiej, bo bardzo bym nie chciał, że zabraniać mi sięgać po jakiekolwiek książki, gdyż to samo w sobie, jest niebezpieczne i przywołuje ponure wspomnienia o „Dagome Iudex”. O Jezu, królu żydowski, czy ja właśnie powiedziałem coś złego na Żydów?