8 listopada 2024

loader

Umarł prezes umarł, już leży na desce?

Flaczki tygodnia

GadzinowskiTrbuna

Pan prezydent Andrzej Duda wybrał przyszłość.
I zawetował ustawę nakładającej kaganiec na opozycyjną telewizję TVN. Wiedząc, że gnijąca,choć jeszcze rządząca Zjednoczona Prawica nie kupi sobie w Sejmie RP wystarczającej ilości poselskich głosów aby prezydenckie weto odrzucić.
Zatem tak przez pana prezydenta ocalona telewizja TVN jeszcze silniej będzie zwalczać jeszcze rządzącą Zjednoczoną Prawicę. Skupiać wokół siebie jednoczącą się centroprawicową opozycję.
Będzie TVN,jak ta przysłowiowa leninowska redakcja „Iskry”, podgrzewać opór opozycji liberalnej przeciwko staczającej się w otchłań niepopularności „kliki Kaczyńskiego”.
Elity PiS liczyły, że skutecznie okopią się w narodowo-katolickim szańcu. Odetną Polskę od zachodniej, liberalno -lewackiej obyczajowej zarazy. Dzięki swej kontrrewolucji polityczno -obyczajowej. I jakoś przeczekają te wraże rządy Bidena, Macrona, Scholza i innych zachodnich „neomarksistów” w swoim polskim zaścianku.
Kultywując tam najstarsze tradycje, rekonstruując krużganki oświaty i umacniając cnoty niewieście. Piejąc pieśni ku chwalebnej polskiej przeszłości.
Wierząc,że wahadło Boga i Historii znów wychyli się prawą stronę.
Ciągle wypatrując z odrestaurowanych okopów Świętej Trójcy posiłków z Węgier, Włoch, Hiszpanii pędzących tu na konikach białych. Ukradzionych w „brukselskiej stajni”

Pan prezydent Duda wybrał przyszłość.
Zapewne skutecznie przekonanych przez amerykańskich sojuszników. Zniesmaczonych pokazami „ostrej gry politycznej” uprawianej przez starego, ale nadal złośliwie kąsającego, lidera polskiej prawicy. Gry nieskutecznej, ale chaos i niepewność wprowadzającej na wschodniej flance.
I zapewne dlatego amerykańscy sojusznicy postawili przysłowiowy krzyżyk na polskim kieszonkowym dyktatorze. Szukając teraz bardziej przewidywalnego w przyszłej kooperacji nowego lidera polskiej narodowo-katolickiej prawicy.
Pan prezes Kaczyński wiekiem swym jest ciągle młodszy od prezydenta Bidena, ale już starszy od przewodniczącego Xi, prezydent Putina i kanclerza Scholza.
Za to mentalnie i politycznie jest od nich wszystkich najstarszy. Jest politykiem stale powracającym do przeszłości, zwłaszcza do doświadczeń Polski sanacyjnej.
Pozostali zwróceni są ku przyszłości. Tworzą swoje nowe łady. Organizujące nam świat na kolejne dziesięciolecia.
Obiecują nowe łady,nawet jeśli uzasadniają je, jak to czasem Putin,Biden i Xi czynią, odwołując się do mocarstwowych przeszłości swych państw.
Na tym tle prezes Kaczyńskiego jawi się jako Mojżesz obiecujący przeprowadzić swój naród wybrany do szczęśliwego królestwa sanacji i sarmaci. Do mitycznej przeszłości.

Pan prezydent Duda wybrał przyszłość.
Zapewne pomogła mu w tym ujawniona przez opozycyjne media, zwłaszcza przez TVN, afera podsłuchowa.
Ujawniona w tradycyjnie niekorzystnym medialnie terminie, w czasie kiedy tradycyjni Polacy zajęci są tradycyjnym przygotowywaniem świat. W normalnych czasach każda normalna, posiadająca taką wiedzę redakcja poczekałaby z jej ujawnieniem do czasu poświątecznego.
Ale to „klika Kaczyńskiego” pierwsza odgrzała temat likwidacji TVN zakłócając nim tradycyjny polityczny rozejm tradycyjnie obowiązujący wszystkie polskie siły polityczne na czas świąt.
Afera podsłuchowa zapewne umocniła pana prezydenta w przekonaniu, że ustawę anty TVN, przysłowiowego „wała” pokazanego przez „klikę Kaczyńskiego”, należy szybko zawetować.
Bo nietrudno zgadnąć, że wyciekająca teraz z opozycyjnych mediów wiedza o krajowych podsłuchach pochodzi też od służb obcych. Zwłaszcza tych największych, podsłuchujących wszystkich. Posiadających zapewne wiele innych, kompromitujących „kilkę Kaczyńskiego” spisanych już „czynów i rozmów.”

Pan prezydent Duda wybrał przyszłość.
Polityczną ucieczkę do przodu. Nie dziwmy mu się. Każdy z nas tak by uczynił. Zwłaszcza po przeczytaniu ostatniego wywiadu jaki udzielił pan prezes Kaczyński telewizji Polsat i portalowi Interia.
Wynika z niego, że pan prezes nie spotyka się n a poufnych rozmowach z panem prezydentem od dłuższego czasu.
Nie ma też pan prezes tak wielkiej mocy sprawczej i władczej jak to ludzie sobie wyobrażają.
Inflacji nie może powstrzymać, bo za to odpowiada zagranica i trochę spóźniona polityka NBP.
Lex anty TVN to inicjatywa popychana przez radykałów pod przewodem pana posła Suskiego.
Za brak reformy sądownictwa i konflikt z TSUE odpowiada pan minister Ziobro.
A za brak skutecznej walki z pandemią odpowiada lobby anty szczepionkowe z klubu parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy, czyli pani poseł Siarkowska.
Słowem pana prezesa trawi coś,co przez wiele lat zarzucał swym konkurentom i przeciwnikom politycznym. Ów mityczny „imposybilizm” !
Pan prezes Kaczyński przypomina teraz „Lame Duck”, tłumaczony na polski język jako „Kulawa Kaczka”.
To rozpowszechniony w krajach anglosaskich termin określający polityka, który odchodzi z urzędu, ale dalej go piastuje do czasu wyniesienia swego następcy.
Co prawda pan prezes oficjalnie nie odchodzi i nie ma oficjalnego następcy, ale jego parlamentarzyści już czują, że trudno liczyć na przyszły wzlot jego poparcia i popularności. Zwłaszcza, że „Inni szatani” też są „czyni”.

Pan prezydent Duda wybrał przyszłość.
Wie, że do 2025 roku jest nieusuwalny ze swego stanowiska.
Wie, że rządząca Polską koalicja parlamentarna, zwąca się nadal Zjednoczoną Prawicą, ma już minimalną większość w Sejmie. Utrzymuje ją jedynie dzięki korupcji politycznej.
Wie,że amerykańscy sojusznicy już traktują pana prezesa jak „Lame Duck” i uruchomili procedury castingowe w celu znalezienia godnego go następcy.
I pewnie przeróżne siły i środki aby nawet przyspieszyć jego odlot ku politycznej emeryturze.
Wie, że młode wilczki z Solidarnej Polski i PiS wolałby krajową prawicę bez starców z „zakonu PC” pod przewodem pana prezesa.
Wie,  że ma za swym politycznym kołnierzem przypadki łamania Konstytucji RP i ostry cień Trybunału Konstytucyjnego po zakończeniu swej drugiej kadencji.
Wie też,  że trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe!
I gdyby tak postawić na przyszłość, dogadać się z obecną opozycją, przynajmniej jej prawicowo-centrowym odłamem?
Obiecać jej, że w zamian za prezydencką przychylność dla rządzącej po 2023 roku opozycji, za niewetowanie ich przyszłych ustaw, zyskać gwarancję rozgrzeszenia swej dawnej, niekonstytucyjnej działalności?
Akceptację dla nowych ról pana prezydenta w przyszłej polityce krajowej lub zagranicznej?
To się może udać.
Zwłaszcza, że waszyngtońscy sojusznicy pamiętają też dobre dla nich uczynki. I zapewne poprą takie humanitarne zachowanie przyszłej rządzącej Polską większości pomagające w odzyskaniu dla obozu zachodniej demokracji tego ex prezydenta.

Redakcja

Poprzedni

Niszczejące polskie drogi

Następny

Sadurski na Sylwestra