Pomimo antykomunistycznej histerii na Pomorzu udało się uczcić wysiłek wojenny i ofiary spod Lenino i na froncie wschodnim.
– Trudno zachować zimną krew, kiedy odwiedza się żołnierzy, którzy od 1945 roku, tracąc obie nogi w walkach na Wale Pomorskim i o Kołobrzeg, przez 74 lata żyli – i żyją – tylko na wózku – mówił Stanisław Skrzypski, prezes zarządu okręgowego Związku Inwalidów Wojennych RP w Gdańsku.
– Czy ich krew miała inny kolor tylko dlatego, że była przelewana na Wschodzie? – wtórowała mu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz
12 października, odbyły się uroczyste obchody 76. rocznicy rozpoczęcia bitwy pod Lenino. Warto wspomnieć, że w Gdańsku po II wojnie światowej osiedliło się wielu polskich weteranów walk na froncie wschodnim, nieliczni wciąż żyją.
Bitwa pod Lenino została stoczona w dniach 12-13 października 1943 r. nieopodal wsi Lenino, na terenie Białoruskiej SRR pomiędzy radziecką 33 Armią Frontu Zachodniego i walczącą w jej składzie polską 1 Dywizją Piechoty im. Generała Tadeusza Kościuszki a Wehrmachtem (337 Dywizja Piechoty, wspierana przez odwody XXXIX Korpusu Pancernego).
Celem natarcia 1 Dywizji było, we współdziałaniu z 42. i 290 DS Armii Czerwonej, przełamać obronę niemiecką na dwukilometrowym odcinku: wieś Połzuchy – wzgórze 215.5, rozwijać natarcie w kierunku zachodnim i opanować rubież rzeki Pniewkana na odcinku Bolszoj Diatiel i Srednij Diatiel, a następnie nacierać w kierunku Łosiewa i Czuriłowa. W powstałą lukę miały wejść główne siły radzieckie, w celu dotarcia do linii Dniepru.
Miasto Gdańsk od lat, w dniu 12 października, organizuje uroczystość upamiętniającą czyn bojowy Polskich Sił Zbrojnych na froncie wschodnim. W tym roku uczestniczyli w niej m.in. prezydent Aleksandra Dulkiewicz, kombatanci, posłowie, duchowni, rekonstruktorzy historycznych oddziałów, delegacje wojska, Marynarki Wojennej RP, policji, harcerzy, Straży Miejskiej, Obrony Terytorialnej i Straży Granicznej. Była warta honorowa, hymn państwowy, wspólna modlitwa, składanie wieńców.