Ministerstwo Środowiska zostanie podzielone. Pomysł nie podoba się Lewicy, która zarzuca PiSowi piętrzenie kosztów, za które zapłacą podatnicy oraz tworzenie posad dla partyjnych kolesi.
Z obecnego resortu środowiska zostaną wyodrębnione dwa nowe ministerstwa.
Za jedno będzie odpowiadał młody wilk z Solidarnej Polski – Michał Woś. 28-letni protegowany Zbigniewa Ziobry będzie kontrolować obszar ochrony przyrody, lasy, geologię i koncesje geologiczne, natomiast cały obszar związany z klimatem przypadnie Michałowi Kurtyce.
Zatrzeć złe wrażenie
PiS tworząc ministerstwo klimatu próbuje przykryć bardzo złe wrażenie, jakie stwarza, blokując na kolejnych szczytach Unii Europejskich uchwalanie stanowisk wzywających państwa do działań zmierzających do redukcji emisji gazów cieplarnianych, co jest koniecznością, biorąc pod uwagę postanowienia porozumienia paryskiego – jeśli chcemy uniknąć katastrofy, temperatura globalna nie może wzrosnąć do 2030 roku o więcej niż 1,5 st C. PiS nie tylko torpeduje takie odezwy, ale również robi wszystko, by uzyskać jak najlepsze warunki utrzymania produkcji energii opartej na wysokiej emisji CO2.
Dwa ministerstwa – dwie fuchy
Podczas dyskusji w Sejmie głos w tej sprawie zabrał Maciej Konieczny z Lewicy Razem, który zwrócił uwagę, że premier Mateusz Morawiecki próbuje uniknąć odpowiedzialności za tworzenie kolejnego ministerstwa, o czym świadczy fakt, że projekt podziału resortu został zgłoszony jako wniosek poselski, nie rządowy.
– Ten projekt to wiele nowych atrakcyjnych posad dla kolegów – ministerialnych, wiceministerialnych, posad w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Dwa dodatkowe ministerstwa to dwie dodatkowe posady dla dwóch kolegów. Jak zadbać o dobrą rotację, to zmieści się i sześciu. Do tego dojdą jeszcze jakieś sute odprawy – wskazywał parlamentarzysta Lewicy.
Konieczny tłumaczył również, w jaki sposób buduje to stosunek korupcyjny pomiędzy PiS, a tymi, którzy pozostają z nim w stosunku zależności. – Koledzy odwdzięczą się, wpłacając na partię, wpłacając na zaprzyjaźnione fundacje, dobrzy koledzy to się odwdzięczą – mówił poseł.
– Parafrazując klasyka: dobrze się żyje panie i panowie z PiSu, dobrze się żyje, szkoda, że głównie wam – ironizował. – Emerytom żałowaliście 1600 zł na minimalną emeryturę, ręka w rękę z liberałami z Platformy głosując przeciwko projektowi Lewicy. Czy wy jeszcze pamiętacie swoje obietnice o tym, że skończycie z salonem? Bo dziś brzmią one jak ponury żart – skwitował Maciej Konieczny.