W dyskusjach na temat ustroju państwa rozpatruje się zwykle tylko dwie dominujące formy własności i odpowiadające im sektory gospodarcze.
Mirosław Niezielski kandyduje na radnego Rady Miasta Warszawy w okręgu nr 8, z listy nr 5 – SLD Lewica Razem.
Sektor państwowy dominował w okresie PRL. Nadmierne, odgórne, „ręczne” sterowanie tym sektorem doprowadziło do wyeliminowania mechanizmów rynkowych, braku konkurencji i ograniczonej innowacyjności gospodarki. System stał się niewydolny, co było główną przyczyną jego upadku.
Na fali wprowadzania kapitalistycznego systemu rynkowego doprowadzono do traktowanej w sposób ideologiczny, żywiołowej prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, ich sprzedaży, często poniżej wartości i wyeliminowania z rynku wielu dobrze prosperujących i dających sobie radę na rynkach krajowych i zagranicznych przedsiębiorstw państwowych. Koszty społeczne tego przedsięwzięcia były olbrzymie i nie zostały dotychczas w pełni przezwyciężone.
Elity posierpniowe przyjęły i uwierzyły w złudne i fałszywe dogmaty wolnego rynku, akceptując skrajne urynkowienie nie tylko gospodarki ale i stosunków międzyludzkich i tzw. usług społecznych, które obowiązująca konstytucja RP zalicza do trwałych wartości.
Tymczasem sektor państwowy to istotny element zabezpieczenia strategicznych interesów państwa i jego oddziaływania na procesy gospodarcze. W wielu krajach o dominującej gospodarce rynkowej działają duże przedsiębiorstwa państwowe i skutecznie konkurują z prywatnymi. Pod bezpośrednim nadzorem państwa pozostają przede wszystkim energetyka, infrastruktura komunikacyjna, przemysł wydobywczy i zbrojeniowy. Państwa dbają również o zapewnienie swojej przewagi w sektorze bankowym.
Poniewczasie zaczyna się i w Polsce doceniać potrzebę wpływu na gospodarkę i bezpieczeństwo państwa realizowanego poprzez istnienie i działanie wybranych przedsiębiorstw państwowych. Niestety kolejno rządzące partie traktują te przedsiębiorstwa jako źródło korzyści dla „swoich” i „łup polityczny” co nie sprzyja odgrywaniu przez te przedsiębiorstwa roli regulatorów gospodarki.
Obecnie mamy do czynienia w Polsce z dominacją sektora prywatnego, a wolny rynek pełni rolę podstawowego regulatora procesów gospodarczych.
Zauważamy jednak, że wolny rynek, oprócz swej pozytywnej roli stymulowania konkurencji, często rodzi zjawiska patologiczne w postaci nadmiernej koncentracji kapitału, zmów cenowych, wypierania z rynku towarów i usług potrzebnych społeczeństwu, lecz przynoszących niewielki zysk, lichwy i tym podobnych zjawisk. Konkurencja nigdy nie jest doskonała. Zawsze ktoś wie więcej. Nieosiągalna jest cena równowagi, nie ma racjonalności zachowań, ani doskonałej reakcji w czasie.
Dodatkowo należy zauważyć, że zmieniła się rola człowieka w procesach gospodarczych z podmiotu w przedmiot tych procesów. Człowiek zamienił się w „kapitał ludzki” głoszonego złudnie przez neoliberałów „społeczeństwa obywatelskiego”.
Uważam, że ważnym celem lewicy powinna być odbudowa więzi społecznych w społeczeństwie i odrzucenie lansowanego przez neoliberałów i podległe im media hasła o przewadze zaradności nad normami prawnymi, przedsiębiorczości za cenę wyzysku innych członków społeczeństwa oraz wycofywanie się państwa ze sfery socjalnej.
Na peryferiach zainteresowania lewicy leży trzecia forma własności i związana z nim forma gospodarowania – sektor społeczny. Własność w tym sektorze opiera się na zaufaniu, wzajemności i poczuciu odpowiedzialności . Przyczynia się to do wzmocnienia kapitału społecznego i codziennego praktykowania działań na rzecz dobra wspólnego.
W sektorze tym działają spółdzielnie, przedsiębiorstwa komunalne i stowarzyszenia prowadzące działalność gospodarczą.
Socjalistom, do których należę, szczególnie bliski jest sektor spółdzielczy, w którego tworzeniu po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, Polska Partia Socjalistyczna aktywnie uczestniczyła . Wystarczy tu wymienić Warszawską Spółdzielnię Mieszkaniową, spółdzielnie mieszkaniowe w Gdyni i innych miastach oraz Powszechną Spółdzielnię Spożywców „Społem”.
Do założeń spółdzielni leży współposiadanie majątku produkcyjnego lub rzeczowego, którym zarządzają pracownicy czy użytkownicy tego majątku. W sektorze tym najpełniej realizowana jest zasada równowagi pomiędzy kapitałem i pracą. Wszyscy mają prawa i wszyscy obowiązki świadczenia na rzecz spółdzielni. Wynaturzenia, które powstały w ruchu spółdzielczym to nie powód do jego likwidacji lecz konieczność powrotu do korzeni.
Wszelkie dotychczasowe próby „uzdrowienia” spółdzielczości zmierzały i nadal zmierzają do jej stopniowej prywatyzacji, a nie powrotu do idei spółdzielczości.
Lewica powinna walczyć o przywrócenie sensu spółdzielczości jako ważnego elementu współpracy pracowników (w spółdzielniach pracy) i mieszkańców (w spółdzielniach mieszkaniowych).
Spółdzielczość, uczestnicząc w rynkowej konkurencji, łagodzić może jej niekorzystne skutki społeczne. Powinna stać się ważnym elementem poprawy sytuacji ekonomicznej ludzi aktywnych, choć niezamożnych i niemogących sprostać finansowemu dyktatowi wielkich przemysłowych i handlowych korporacji oraz banków.
Trzeba też sprzyjać tworzeniu, przy udziale gwarantowanych przez państwo kredytów, spółdzielni pracowniczych z upadających zakładów państwowych i prywatnych, jako jeden ze sposobów przeciwdziałania bezrobociu.
Właściwa rola samorządów spółdzielczych to element budowania społeczeństwa obywatelskiego i powinno to stać się istotnym przedmiotem zainteresowania samorządów terytorialnych. Są miasta, czy dzielnice wielkich miast (np. Dzielnica Ursynów w Warszawie) gdzie dominują Spółdzielnie Mieszkaniowe i wykorzystanie społecznego potencjału ich samorządów ma szczególne znaczenie.
Własność komunalna podległa samorządom to znacząca w skali Polski forma własności.
Między jednostkami samorządu terytorialnego kraju nie ma więzi hierarchicznej. Żadna z tych jednostek nie jest podporządkowana drugiej, każda ma własne zadania i własny majątek, z którego samodzielnie korzysta i nim dysponuje. Jest też niezależną od innych jednostek osobą prawną. Jest to więc istotny element budowania społeczeństwa obywatelskiego, którego podporządkowanie uregulowaniom władz centralnych powinno polegać na zasadzie dobrowolności i korzyści, a nie przymusu.
W imię obowiązującej, acz nieprawdziwej doktryny, że jedynie to co prywatne może być efektywne, przedsiębiorstwa komunalne są coraz częściej prywatyzowane. Tymczasem celem działania tych przedsiębiorstw jest zaspakajanie potrzeb lokalnej społeczności, a nie wypracowywanie zysku.
Tak rozumiana jest ich rola np. we Francji, Niemczech i innych krajach kapitalistycznych, gdzie stanowią odrębną formę własności, a przedsiębiorstwa komunalne działają na zasadzie „non profit”. W Polsce przedsiębiorstwa te należy również uwolnić od mechanizmu „łupów politycznych”. Mechanizm ten jest obecnie szeroko praktykowany przez PiS, ale występował również za rządów ich poprzedników.