W miniony czwartek Marcin Gortat został zwolniony przez Los Angeles Clippers z obowiązującego do końca sezonu kontraktu. Polak o tej decyzji dowiedział się od swojego agenta. Teraz jest wolnym zawodnikiem i szuka nowego klubu.
Gortat twierdzi, że nie był zaskoczony taką decyzja szefów Clippers. Władze klubu wcześniej bez żadnego sentymentu pozbyły się z klubu tak świetnych graczy, jak Tobias Harris i Avery Bradley, a to oznacza, że nie wierzą w awans zespołu do faz play-off i już podjęły przygotowania do letniej sesji transferowej. „Biorąc pod uwagę ruchy, jakie Clippers podejmowali w ostatni godzinach przed upływem okresu transferowego, zwolnienie mnie z kontraktu potwierdziło tylko przekonanie, że patrzą w przyszłość i nie skupiają się na teraźniejszości” – stwierdził jedyny przez wiele sezonów polski koszykarz w NBA.
Gortat w NBA zadebiutował w 2007 roku w barwach Orlando Magic. W sezonie 2010-2011 przeniósł się do Phoenix Suns, a od 2013 roku był zawodnikiem Washington Wizards, gdzie grał do zakończenia rozgrywek 2017-2018. W barwach tego klubu rozegrał aż 442 mecze. Latem ub. roku przeszedł do Los Angeles Clippers, gdzie zagrał w 47 meczach.
„Widziałem już wpisy na portalach społecznościowych, że nie mamy Polaka w NBA. Spokojnie, jeszcze nie wypadłem z gry, bo lada chwila może zadzwonić telefon z propozycją” – zapewnia 35-letni polski koszykarz.