W rosyjskich mediach sportowych wybuchła wrzawa po tym, jak niemiecki trener Lokomotiwu Moskwa Markus Gisdol i jego asystent Lutz Siebrecht na znak protestu przeciwko zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę zerwali kontrakty. Ich śladem podążył też inny niemiecki szkoleniowiec, trenujący piłkarzy FK Krasnodar Daniel Farke. A to jeszcze nic, bo do exodusu szykuje się też większość cudzoziemskich piłkarzy występujący w rosyjskiej ekstraklasie.
Markus Gosdol tak wyjaśnił przyczyny swojej decyzji. „Nie mogę pracować w kraju, którego przywódca jest odpowiedzialny za wojnę napastniczą w środku Europy. To nie jest zgodne z moimi wartościami. Nie mogę stać na boisku treningowym w Moskwie, trenować zawodników, żądać profesjonalizmu, kiedy w odległości kilku kilometrów wydawane są rozkazy przynoszące ludziom wielkie cierpienie” – zapewniał niemiecki szkoleniowiec w wywiadzie dla dziennika „Bild”. Wraz z nim z posady w Lokomotiwie zrezygnował też jego asystent Lutz Siebrecht. „Obaj złamali warunki umowy. Z drugiej jednak strony rozumiemy, że w obecnej sytuacji musieli dokonać wyboru” – stwierdził prezes Lokomotiwu Moskwa Władimir Leonczenko. Piłkarzem Lokomotiwu jest reprezentant Polski Maciej Rybus. Sytuacja rosyjskich klubów robi się jednak coraz trudniejsza, bo zagranicznych piłkarzy w najwyższej klasie rozgrywkowej jest co prawda około 130, ale wśród nich są największe gwiazdy ligi.
Do tego grona zalicza się też inny z reprezentantów Polski, Grzegorz Krychowiak, który przed tym sezonem odszedł z Lokomotiwu Moskwa do FK Krasnodar. On też w tych dniach stracił trenera, bo śladem Markusa Gisdola podążył też jego rodak Daniel Farke. Niemiecki trener w poniedziałek rozstał się z FK Krasnodar za porozumieniem stron. Ale nie to jest największym problemem władz klubu, tylko bunt cudzoziemskich piłkarzy, którego przywódcą jest ponoć Krychowiak, który wedle rosyjskich mediów przekonał ich do opuszczenia rosyjskiego klubu z powodu napaści Rosji na Ukrainę. Decyzja o odejściu została ponoć podjęta jednogłośnie, czego potwierdzeniem jest nieobecność 10 cudzoziemców na środowym treningu. Aleksander Żotow, prezes Rosyjskiego Związku Zawodowego Piłkarzy, przyznaje, że zatrzymać exodusu obcokrajowców raczej się nie da. „Zawsze będą mogli powiedzieć, że boją się o siebie, swoją rodzinę i bez żadnego ryzyka rozwiązywać kontrakty. Poza tym zakładam, że wkrótce zaczną się u nas problemy z płatnościami kontraktów. Już widzimy, że trend się rozpoczął, ale umowy są rozwiązywane za obopólną zgodą, ponieważ wszyscy rozumieją obecną sytuację” – zapewnia Żotow.
Międzynarodowa Federacja Piłkarzy Zawodowych poprosiła FIFA o przyznania prawa do rozwiązania kontraktów wszystkim obcokrajowcom występującym w Rosji. Wśród nich jest czterech Polaków, oprócz Rybusa i Krychowiaka jeszcze Sebastian Szymański z Dynama Moskwa i Rafał Augustyniak z Uralu Jekaterynburg.