7 listopada 2024

loader

Dwa gole Krychowiaka

Grzegorz Krychowiak w tym sezonie w lidze rosyjskiej strzelił już osiem goli

Grzegorz Krychowiak w tym sezonie rosyjskiej ekstraklasy wręcz zadziwia skutecznością. Grający na pozycji defensywnego pomocnika reprezentant Polski w miniony weekend w 17. kolejce w wyjazdowym meczu Lokomotiwu Moskwa z FK Tambow (3;2) strzelił dwa gole. Były to jego siódme i ósme trafienie w obecnych rozgrywkach.

Krychowiak jest czwarty w klasyfikacji strzelców, w której z 10 bramkami przewodzą Artjom Dziuba (Zenit Petersburg), Aleksander Sobolew (Krylia Sowietow Samara) i Eldor Szomurodow (FK Rostów). Najwyraźniej występy w reprezentacji Polski nie mają destrukcyjnego wpływu na formę Krychowiaka, bo po powrocie z ostatniego w tym roku zgrupowania biało-czerwonych 29-letni pomocnik rozegrał w rosyjskiej ekstraklasie znakomite spotkanie, zdobywając dwie bramki. Co ciekawe, asystę przy pierwszej z nich (na 1:0) zaliczył drugi z reprezentantów Polski w zespole Lokomotiwu Moskwa, Maciej Rybus. Ten sam Rybus, który ponoć z powodu kontuzji nie mógł zagrać w żadnym z dwóch listopadowych meczów reprezentacji Polski, a kilka dni po powrocie do moskiewskiego klubu był w stanie rozegrać cały mecz. Jeśli przez dwa tygodnie wypoczął i wyleczył dręczący go od dawna uraz, to trener Lokomotiwu powinien być wdzięczny selekcjonerowi kadry Polski za wsparcie.

Z Krychowiakiem jest zupełnie inna historia, bo on zasuwał w obu meczach reprezentacji, a mimo to nie dostał żadnej ulgi i także zaliczył pełne 90 minut w ligowej potyczce Lokomotiwu. Ale nasz piłkarz jest w takim gazie, że był niekwestionowanym bohaterem spotkania i zdobył dwie bramki. Tylko że „Krycha” swojego drugiego gola strzelił w 56. minucie, wyprowadzając moskiewską drużynę ponownie na prowadzenie, tym razem na 3:2. Trener Lokomotiwu Jurij Siomin w innych okolicznościach może by dał Krychowiakowi odpocząć zdejmując go wcześniej z boiska, lecz polski piłkarz pełni w jego zespole kluczową rolę, a przeciwnicy z FK Tombow bynajmniej nie padli po trzecim golu na kolana, tylko rzucili się do zaciekłych ataków i byli bliscy remisu.

Dlatego obaj polscy piłkarz musieli zasuwać na maksymalnych obrotach od pierwszego do ostatniego gwizdka, bo w ekipie Lokomotiwu należą do najlepiej opłacanych graczy, a Krychowiak na dodatek ma status gwiazdy zespołu. Przy pierwszym golu obu naszym reprezentantom zadanie trochę ułatwił bramkarz gospodarzy, bo co prawda Krychowiak po podaniu Rybusa huknął mocno z dystansu, ale lepszy fachowiec stojący między słupkami zapewne dałby sobie z jego strzałem radę. Nie omieszkał tego wykorzystać najlepszy kumpel Krychowiaka, Wojciech Szczęsny, który za pośrednictwem Twittera zakpił z jego trafienia nazywając je „farfoclem”. Ale obaj panowie przekomarzają się ze sobą w ten sposób nie od dzisiaj. Ich zespoły jak wiadomo rywalizują w jednej grupie Ligi Mistrzów i w obu już rozegranych meczach Krychowiak, chociaż bardzo się starał, Szczęsnemu gola nie strzelił, co golkiper Juve skrzętnie podkreślał w żartobliwych komentarzach na zamieszczanych na portalach społecznościowych.

Jego żarty nie mogą jednak osłabić znaczenia dokonań kolegi z reprezentacji, bo Krychowiak jest w tej chwili najlepszym strzelcem Lokomotiwu. Jego statystyki są imponujące, a postęp jaki poczynił w porównaniu do poprzedniego roku może wzbudzać jedynie uznanie. W poprzednim sezonie w 27 ligowych meczach pokonał bramkarzy rywali tylko dwukrotnie, teraz ma osiem goli strzelonych w 15 spotkaniach. Jeśli utrzyma taką dyspozycję, może powalczyć nawet o koronę króla strzelców rosyjskiej ekstraklasy, co byłoby zważywszy na jego boiskowe zadania wyczynem na światową skalę. Lokomotiw po wygranej z FK Tambow jest wiceliderem ze stratą pięciu punktów do prowadzącego Zenita Petersburg.

Za jego plecami z dorobkiem 30 „oczek” plasują się trzy zespoły – FK Rostów, CSKA Moskwa i FK Krasnodar. Ekipa z Rostowa, która ma składzie polskiego piłkarza, Macieja Wilusza, w miniony weekend przegrała 1:2 na wyjeździe z Dynamo Moskwa. W barwach moskiewskiej ekipy cały mecz rozegrał reprezentant Polski Sebastian Szymański, czemu Wilusz mógł przyglądać się jedynie z ławki rezerwowych. W takiej samej roli jak on w drużynie Achmata Grozny wystąpili dwaj inni nasi piłkarze w rosyjskiej lidze – Damian Szymański i Konrad Michalak. Niestety, oni także przez cały wyjazdowy mecz z FK Orenburg (2:1) grzali ławę.
Dynamo Moskwa po 15. kolejkach zajmuje miejsce w środku ligowej tabeli, zaś zespół ze stolicy Czeczeni po tej porażce spadł do strefy spadkowej.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Dostali od FIBA przydział do koszyka

Następny

Lewy wygrał z legendą

Zostaw komentarz