2 grudnia 2024

loader

El. MŚ Katar 2022: Duński dynamit znów sieje postrach

Pierwsza transza europejskich meczów eliminacyjnych do mundialu w Katarze sypnęła niespodziankami. Wrażenie swoimi występami zrobili Duńczycy, którzy zdobyli komplet punktów strzelając 14 goli i nie tracąc żadnego. Największą sensacją jest jednak porażka Niemców u siebie z Macedonią Północną 1:2.

Reprezentacja Danii wygrała wszystkie trzy marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata, aplikując rywalom (Izraelowi, Mołdawii i Austrii) w sumie aż 14 bramek, nie tracąc żadnej. W tej chwili pod względem osiągniętych wyników to zdecydowanie najlepsza ekipa europejskiej części kwalifikacji do mundialu w Katarze. Duńczycy są zdecydowanymi liderami w grupie F, a w światowych mediach furorę znów robi ukuty na początku lat 90. ub. wieku, gdy sensacyjnie zdobyła mistrzostwo Europy, synonim dla ich piłkarskiej drużyny – „Duński dynamit”, która pod wodzą nowego trenera Kaspera Hjulmanda znów jest zabójczy dla rywali. Znakomicie dysponowani Duńczycy po wygranych z Izraelem 2:0 i Mołdawią 8:0, w trzecim spotkaniu zmierzyli się w Wiedniu z aspirującą do awansu z tej grupy Austrią. Gospodarze tylko do przerwy zdołali powstrzymać rywali, ale po zmianie stron „Duński dynamit” w końcu odpalił. I to aż czterokrotnie. Gole zdobywali Andreas Skov Olsen (dwa), Joakim Maehle oraz Pierre-Emile Hojbjerg. Ekipa trenera Hjulmanda ma już cztery punkty przewagi nad drugą w tabeli Szkocją oraz pięć nad mającymi po cztery „oczka” zespołami Izraela i Austrii.
Oprócz drużyny Danii jeszcze tylko reprezentacja Włoch zakończyła marcową serię spotkań z kompletem punktów i bez straty gola. Włosi oczywiście prowadzą w pięciozespołowej grupie C z dorobkiem dziewięciu „oczek” i bilansem bramkowym 6:0, ale druga w tabeli ekipa Szwajcarii ma o jedno spotkanie mniej, a też nie przegrała w obu rozegranych meczach, pokonując na wyjeździe Bułgarię 3:1 i u siebie Litwę 1:0. Walka o awans w tej grupie rozegra się więc między Włochami i Szwajcarami, trzy pozostałe zespoły, Irlandia Północna, Bułgaria i Litwa będą tylko się jej przyglądać.
Pierwsza porażka Niemców od 20 lat
Bez wątpienia największą sensacją ostatniej serii spotkań była porażka reprezentacji Niemiec na swoim terenie z ekipą Macedonii Północnej. Trener Joachim Loew na koniec swojej selekcjonerskiej misji nie oszczędza nerwów niemieckich kibiców. Przegraną z Macedończykami zakończył trwającą od dwudziestu lat serię meczów bez porażki w eliminacjach mistrzostw świata. Poprzednim zespołem, któremu udało się pokonać niemiecką drużynę, byli w 2001 roku Anglicy (5:1). W środę w Duisburgu Niemcy, po serii 35 spotkań bez porażki (30 wygranych i 5 remisów), sensacyjnie ulegli Macedonii Północnej 1:2, dla której gole strzelili Goran Pandew i Elif Ełmas. Klęska reprezentacji Niemiec jest tym bardziej zaskakująca, że trener Loew wystawił przeciwko Macedończykom mocny skład, dokonując ledwie trzech zmian w porównaniu do zespołu, który wcześniej ograł Islandię 3:0 i Rumunię 1:0.
Sytuacja Niemców w tabeli grupy J jest dla nich szokująca, bo z dorobkiem sześciu punktów zajmują dopiero trzecią lokatę. Liderem jest reprezentacja Armenii, która prowadzi z kompletem punktów po trzech meczach (Ormianie w środę ograli u siebie Rumunię 3:2, a wcześniej pokonali na wyjeździe Liechtenstein 1:0 i u siebie Islandię 2:0. Niemców lepszym bilansem bramkowym wyprzedzają jeszcze Macedończycy, którzy także mają sześć punktów na koncie. Oczywiście nikt nie ma złudzeń, że taki układ tabeli utrzyma się do końca eliminacji. Faworytem do awansu w grupie J pozostają rzecz jasna Niemcy.
Na pozostałych stadionach nie było tak dużych niespodzianek. Ukraina niespodziewanie potknęła się u siebie, tracąc punkty z Kazachstanem (1:1). Poza tym, faworyci zgodnie wygrywali. Francuzi wywieźli trzy oczka z Bośni (1:0), Włosi z Litwy (2:0), a Hiszpanie pewnie ograli u siebie Kosowo (3:1). W tym spotkaniu dała o sobie znać polityka w dość kontrowersyjnym wydaniu. Hiszpania nie uznaje Kosowa za niepodległe państwo, więc w relacji telewizyjnej unikano jak ognia nazywania zespołu gości reprezentacją Kosowa. Zamiast tego używano określeń w rodzaju „zespół z terytorium Kosowa” bądź „drużyna kosowskiej federacji piłkarskiej”. Te skandaliczne praktyki wywołały oburzenie nawet w Hiszpanii, ale jak na razie FIFA nie zabrała w tej sprawie głosu. Na boisku jednak kontrowersji żadnych nie było. Ekipa trenera Luisa Enrique bez większych problemów pokonała niżej notowanego rywala 3:1 i po trzech meczach prowadzi w grupie B z dorobkiem siedmiu punktów. Dwa „oczka” Hiszpanie stracili remisując na wyjeździe z Grecją 1:1. W tej grupie o awans bić się będą jednak tylko ze Szwedami, którzy zaczęli eliminacje od dwóch zwycięstw.
Mali też chcą być wielcy
Kiedyś jednym tchem wymieniano Luksemburg wśród najsłabszych reprezentacji w Europie, obok San Marino, Gibraltaru czy Liechtensteinu. Dzisiaj reprezentacja tego małego kraju w rankingu FIFA utrzymuje pozycję w czołowej setce i coraz częściej sprawia problemy silniejszym zespołom. Eliminacje do mistrzostw świata w Katarze rozpoczęła od zwycięstwa z z wyżej notowaną Irlandią, a z Portugalią do przerwy prowadziła 1:0. Ostatecznie aktualni mistrzowie Europy wygrali 3:1, ale musieli się solidnie napracować. Te wyniki to zasługa selekcjonera kadry tego kraju Luca Holtza, który prowadzi ekipę Luksemburga już jedenasty rok. Dłużej od niego selekcjonerami są tylko Joachim Loew i Koldo Alvarez z Andory. Ma w kadrze wyłącznie zawodowych piłkarzy, którzy nie muszą, jak bywało to w poprzednich dekadach, łączyć gry w piłkę z pracą zawodową. To przełożyło się na awans w rankingu FIFA. Żaden zespół w ostatnich latach nie zaliczył takiego skoku – Luksemburg awansował z 211. miejsca w rankingu FIFA na 83. w 2020 roku, a teraz zajmuje 98. lokatę, lecz po wygranej z Irlandią znów awansuje. Dla porównania – Andora, z którą wygrała reprezentacja Polski, jest dopiero na 151. pozycji. Luksemburg wyprzedza też m.in. Cypr, Armenię, Estonię, Łotwę, Litwę i Mołdawię.
Luksemburg jest drugim państwem na świecie (za Maltą) z największym odsetkiem imigrantów. Na 600 tys. mieszkańców mniej więcej połowa pochodzi spoza Luksemburga. Dzisiaj w reprezentacji dominują więc piłkarze z drugiego i trzeciego pokolenia imigrantów.przybyłymi z krajów byłej Jugosławii oraz z Portugalii czy Włoch. Widać to po składzie, który w sobotę pokonał 1:0 Irlandię, a we wtorek po wyrównanej walce przegrał z Portugalią – Anthony Moris urodził się w Belgii i grał w jej juniorskich reprezentacjach, Mica Pinto pochodzi z Portugalii, Leandro Barreiro ma angolskie korzenie, Gerson Rodriguez portugalskie, Daniel Sinani serbskie, Enes Mahmutovic czarnogórskie, Laurent Jans belgijskie, a Maurice Deville niemieckie. „Chcemy być kolejną małą drużyną, która awansuje na wielki turniej, jak ostatnio Islandia czy Macedonia Północna” – deklarują działacze luksemburskiej federacji piłkarskiej. W Katarze jeszcze na pewno nie zagrają, bo w grupie A za rywali mają Portugalię i Serbię, ale raczej nie dadzą się tym silniejszym drużynom już tak sponiewierać, jak bywało kiedyś, a jak w tych eliminacjach przytrafiło się Białorusinom, których Belgowie rozgromili 8:0 czy Mołdawianom, także rozbitych 0:8 przez Duńczyków.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Gdyby się nie bali, to by z Anglią wygrali

Następny

W Miami Hurkacz zaszalał w singlu, a Świątek w deblu

Zostaw komentarz