8 listopada 2024

loader

Grosicki w reprezentacyjnej formie

W sobotnim meczu Hull City z Queens Park Rangers (2:2) w 38. kolejce angielskiej Championship znakomicie zagrał skrzydłowy reprezentacji Polski Kamil Grosicki, który zaliczył dwie asysty.

Hull prowadziło do przerwy 2:0 po golach Jarroda Bowena, któremu w obu akcjach bramkowych dogrywał piłkę Grosicki. Reprezentant Polski pojawił się na boisku w wyjściowym składzie i rozegrał cały mecz, zbierając za swój występ bardzo dobre recenzje. To dobra wiadomość dla selekcjonera kadry Polski Jerzego Brzęczka przed czekającymi wkrótce naszą narodową drużynę meczami z Austrią i Łotwą o punkty w eliminacjach Euro 2020. Grosicki w obecnym sezonie, który dla niego tak naprawdę zaczął się dopiero w październiku ub. roku, zaliczył już 11 asyst i strzelił pięć goli.

W potyczce z Queens Park Rangers „Grosik” musiał toczyć boje z grającym po przeciwnej stronie rodakiem Pawłem Wszołkiem, który także spisuje się w Championship znakomicie. W meczu z Hull zaliczył asystę przy golu kontaktowym strzelonym przez Josha Scowena, a w sumie ma w obecnych rozgrywkach na koncie cztery gole i taką samą liczbę ostatnich podań. Wszołek nie znajduje jednak uznania w oczach trenera Brzęczka i konsekwentnie jest przez niego pomijany, chociaż pewnie w reprezentacji byłby z niego w tej chwili znacznie większy pożytek niż choćby z Jakuba Błaszczykowskiego, bo angielska Championship, chociaż to druga liga, prezentuje wyższy poziom niż nasza ekstraklasa.

Inny z kadrowiczów, Mateusz Klich, nie miał udanego weekendu, bo jego Leeds United przegrali u siebie z Sheffield United 0:1 i spadli za ten zespół na trzecie miejsce w tabeli, nie premiowane bezpośrednim awansem do Premier League. Liderem jest ekipa Norwich City z dorobkiem 78 pkt, Sheffield ma cztery „oczka” straty, a Leeds pięć. Hull City z 51 pkt zajmuje 12. miejsce, a QPR z 44 pkt 18. W strefie spadkowej bez szans na uniknięcie degradacji znajdują się zespoły z Polakami w składzie – Ipswich Town (Bartosz Białkowski) i Bolton Wonderers (Paweł Olkowski).

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Legia nadal goni Lechię

Następny

Stoch nawalił w drużynówce

Zostaw komentarz