29 marca 2024

loader

Legia nadal goni Lechię

Meczu Legii ze Śląskiem z powodu przerw i decyzji sędziego o konsultacjach VAR trwał aż 104 minuty

Przewodzące w tabeli zespoły Lechii i Legii wygrały swoje mecze w 26. kolejce i powiększyły przewagę punktową nad resztą stawki. Z wyścigu o tytuł po drugiej porażce z rzędu odpadła Jagiellonia, a jej miejsce na czele grupy pościgowej zajął Piast.

Lider ekstraklasy w sobotę zmierzył się na wyjeździe z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec i rzecz jasna był faworytem, chociaż sosnowiczanie w dwóch ostatnich meczach na własnym stadionie wygrali strzelając w nich aż siedem goli. Ale przeciwko Lechii nie zagrał najgroźniejszy z napastników Zagłębia Vamara Sanogo, zaś Olaf Nowak i Giorgi Gebedawa zdaniem trenera Valdasa Ivanauskasa nie gwarantowali jakości, więc w linii ataku zagrali pomocnicy Mateusz Możdżeń i Szymon Pawłowski. Wynik meczu ustalił już w 8. minucie rozgrywający gdańskiej drużyny Daniel Łukasuk, zdobywając bramkę kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego. Żadnemu z innych graczy nie udało się powtórzyć tego wyczynu, chociaż piłka aż czterokrotnie uderzała w poprzeczkę.

Legia w sobotę podejmowała u siebie Śląsk po zakończeniu potyczki Lechii z Zagłębiem, legioniści znali zatem wynik i mieli świadomość, że z wrocławskim zespołem nie mogą przegrać. Na trybunach zasiadło ponad 18 tysięcy kibiców już bardzo niezadowolonych po środowej porażce Legii z Rakowem Częstochowa w ćwierćfinale Pucharu Polski, więc ewentualna przegrana ze Śląskiem wywołałaby potężny wybuch niezadowolenia. Gracze stołecznej drużyny mieli jednak tego dnia mnóstwo szczęścia i sędziego po swojej stronie. Do przerwy był bezbramkowy remis i nic nie zapowiadało zmiany tego wyniku, ale po zmianie stron zagrana na oślep w pole karne wrocławian piłka trafiła przypadkowo w rękę Igora Tarasovsa i arbiter Daniel Stefański z Bydgoszczy bez wahania odgwizdał „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił najskuteczniejszy strzelec Legii Carlitos (było to jego 11 ligowe trafienie w obecnym sezonie).

Goście mieli szansę na wyrównanie z rzutu karnego w doliczonym czasie gry, ale sędzia najpierw podyktował „jedenastkę” za faul Pawła Stolarskiego w polu karnym na Arkadiuszu Piechu, po czym skorzystał z pomocy systemu VAR i anulował karnego. Raz jeszcze sięgnął po zapis wideo rozstrzygając scysję Piecha z Cafu, w której Portugalczyk próbował opluć polskiego napastnika Śląska i za karę dostał czerwona kartkę. Stefański trochę się w końcówce spotkania pogubił, doliczając w sumie aż 14 minut. Legioniści zdobyli ostatecznie komplet punktów i utrzymali dystans dwóch punktów straty do Lechii.

Nieudany weekend mieli natomiast trenerzy Lecha Poznań Adam Nawałka i Jagiellonii Białystok Ireneusz Mamrot. Ich zespoły przegrały sromotnie na swoich boiskach – „Kolejorz” uległ aż 0:3 Górnikowi Zabrze, a białostocczanie dostali baty od Korony Kielce 1:3. Na zwycięską ścieżkę wkroczyła Pogoń Szczecin wygrywając na wyjeździe 2:0 z Wisłą Płock i dzięki temu przeskoczyła w tabeli Jagiellonię.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Kubica ostatni w GP Australii

Następny

Grosicki w reprezentacyjnej formie

Zostaw komentarz