Robert Lewandowski w ligowym spotkaniu Bayernu Monachium z Werderem Brema (1:1) nie poprawił swojego strzeleckiego dorobku, ale wciąż jest liderem klasyfikacji strzelców. Ma już jednak za plecami Norwega Erlinga Haalanda, który zdobył dla Borussii Dortmund cztery bramki w wygranym 5:2 spotkaniu z Herthą Berlin.
Lewandowski, podobnie jak jego klubowi koledzy z reprezentacji Niemiec nie wrócił do Monachium w dobrym nastroju. W starciu z Werderem Brema zagrał słabo, a na dodatek nie strzelił gola, chociaż we wcześniejszych swoich 19 występach przeciwko tej drużynie strzelił jej 19 goli. Tym razem obrońcy Werderu zdołali polskiego snajpera zatrzymać i nie pozwolili mu zmniejszyć dystans do bariery 250 bramek w Bundeslidze. Do jej osiągnięcia brakuje „Lewemu” jeszcze tylko trzech trafień.
W klasyfikacji strzelców obecnego sezonu „Lewy” na razie z 11 bramkami jest jeszcze liderem, ale drugi w zestawieniu Erling Haaland w sobotnim meczu Borussii Dortmund z Herthą Berlin (5:2) zaliczył „czteropak” i ma teraz na koncie 10 goli. Co ciekawe, Lewandowski w tym sezonie także strzelił Herthcie cztery gole.
Niemieckie media bardziej ekscytowały się faktem, że w 85. minucie za Haalanda wszedł na boisko 16-letni Youssoufa Moukoko, urodzony w Kamerunie niemiecki piłkarz, ponoć ogromny talent. Został najmłodszym debiutantem w historii Bundesligi, bo dzień wcześniej skończył 16 lat. Dotychczasowym rekordzistą pod tym względem był Nuri Sahin (16 lat i 335 dni.
W ekipie Herthy do 76. minuty grał Krzysztof Piątek, a od 76. minuty w barwach Borussii pojawił się Łukasz Piszczek. W drużynie Augsburga (1:1 na wyjeździe z Borussią M’gladbach) cały mecz rozegrał bramkarz Rafał Gikiewicz, a do 54. minuty grał obrońca Robert Gumny.