Nowy trener reprezentacji Argentyny Edgaro Bauza odniósł pierwszy sukces w tej roli. Zdołał przekonać Lionela Messiego do zmiany decyzji o rezygnacji z występów w drużynie narodowej.
W Argentynie porażkę z Chile w finale rozegranego w Stanach Zjednoczonych jubileuszowego Copa America uznano za klęskę narodową. Tym boleśniejszą, że przecież rok wcześniej „Albicelestes” także ulegli w finale Chilijczykom, wtedy gospodarzom turnieju, co dla argentyńskich kibiców było okolicznością mocno łagodzącą ich gniew na piłkarzy. Przegrany rok później finał na neutralnym terenie już „ścianami, które pomagają gospodarzom” wytłumaczyć już się nie dało, więc w sercach fanów nie było już miejsca na litość wobec idoli. Nieuchronny wybuch nienawiści jednak nie nastąpił. Agresję kibiców zneutralizowała szokująca dla nich wieść, że Leo Messi, najwybitniejszy argentyński piłkarz ostatniej dekady, pięciokrotny zdobywca „Złotej Piłki FIFA”, nie zdzierżył kolejnej porażki w finale wielkiej futbolowej imprezy i ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery.
To był szok nie tylko dla Argentyńczyków, ale dla wszystkich fanów piłki nożnej na całym świecie, bo przecież gwiazdor FC Barcelona ma dopiero 29 lat. Messi był jednak po Copa America naprawdę psychicznie zdruzgotany, a tu jeszcze jak na złość jego największy konkurent do tytuły najlepszego piłkarza XXI wieku Cristiano Ronaldo zdobył we Francji z Portugalią mistrzostwo Europy. Niewykluczone jednak, że właśnie ten sukces wielkiego rywala zmusił Messiego do ponownego przemyślenia decyzji o rezygnacji z występów w drużynie narodowej.
Nie wiadomo ile razy musiał dzwonić do Lionela Edgaro Bauza zanim usłyszał satysfakcjonującą go odpowiedź. Nie ma to zresztą większego znaczenia, najważniejsze że Messi zmienił decyzję i znów będzie grał w reprezentacji Argentyny. „Moja miłość do ojczyzny jest zbyt potężna, żeby odmówić występów w reprezentacyjnej koszulce” – oznajmił gwiazdor Barcelony i zapowiedział, że jest gotów zagrać już w najbliższej 7. kolejce meczów eliminacyjnych do mistrzostw świata przeciwko prowadzącemu w tabeli Urugwajowi. Argentyńscy kibice są zachwyceni powrotem swojego bohatera, bo z Messim w składzie „Albicelestes” na pewno awansują do finałów mistrzostw świata.
