Robert Lewandowski ma duże szanse na drugie z rzędu zwycięstwo w plebiscycie FIFA The Best of The Year. Kapitan reprezentacji Polski znalazł się w finałowej trójce wraz z Argentyńczykiem Leo Messim i Egipcjaninem Mohamedem Salahem. Nazwisko laureata nagrody za 2021 rok zostanie ogłoszone 17 stycznia podczas gali w Zurychu.
Na liście nominowanych do nagrody FIFA The Best of The Year 2021 znalazło się jedenastu piłkarzy, ale w miniony piątek FIFA zawęziła listę kandydatów do finałowej trójki, w której znaleźli się Lewandowski (Bayern Monachium), Messi (FC Barcelona/(Paris Saint-Germain) i Salah (FC Liverpool). Tym samym szanse na zdobycie tego prestiżowego wyróżnienia stracili Portugalczyk Cristiano Ronaldo (Juventus Turyn/Manchester United), Norweg Erling Haaland (Borussia Dortmund), Włoch Jorginho (Chelsea Londyn), Francuzi Karim Benzema (Real Madryt), N’Golo Kante (Chelsea Londyn) i Kylian Mbappe (Paris Saint-Germain), Brazylijczyk Neymar (Paris Saint-Germain) oraz Belg Kevin De Bruyne (Manchester City).
Gwoli przypomnienia – w poprzedniej edycji tego plebiscytu w 2020 roku Lewandowski wyprzedził Messiego i Cristiano Ronaldo. W 2021 roku snajper Bayernu i reprezentacji Polski strzelił we wszystkich rozgrywkach w klubie i drużynie narodowej 69 goli, pobił też blisko półwieczny rekord Gerda Muellera w liczbie bramek zdobytych w jednym sezonie Bundesligi i jest teraz samodzielnym rekordzista z dorobkiem 41 trafień. W plebiscycie FIFA, który światowa federacja od 2016 roku po rozwiązaniu umowy z „France Football” ponownie organizuje samodzielnie, głosują kibice, selekcjonerzy i kapitanowie drużyn narodowych, a także wybrani dziennikarze. Przed rokiem Lewandowski zdobył maksymalną liczbę punktów, w tej edycji jego wygrana nie jest już taka pewna, bo pamiętajmy, że Polak w plebiscycie „Złotej Piłki redakcji „France Football” jednak przegrał z Leo Messim. Głosowanie w plebiscycie FIFA The Best of The Year 2021 trwało od 22 listopada do 10 grudnia, więc laureat nagrody już został wyłoniony, ale jego nazwisko zostanie podane dopiero 17 stycznia podczas uroczystej gali w Zurychu.
Na Lewandowskiego w ostatnich latach spłynął deszcz zaszczytów i różnych nagród, ale cieszy go każde kolejne wyróżnienie. W minioną sobotę po raz drugi z rzędu, a trzeci w ogóle, wygrał plebiscyt „Przeglądu Sportowego” na sportowca roku, czego przed nim nie dokonał żaden piłkarz. W pokonanym polu zostawił młociarkę Anitę Włodarczyk, żużlowca Bartosza Zmarzlika, chodziarza Dawida Tomalę, młociarza Wojciecha Nowickiego, oszczepniczkę Marię Andrejczyk, sztafetę mieszaną 4×400 m (Karol Zalewski, Kajetan Duszyński, Dariusz Kowaluk, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic), wioślarska czwórkę (Maria Sajdak, Katarzyna Zillman, Marta Wieliczko, Agnieszka Kobus-Zawojska i wioślarką dwójkę (Karolina Naja, Anna Puławska) oraz zapaśnika Tadeusza Michalika.
Dzień przed galą „PS” Lewandowski wystąpił w pierwszym w tym roku meczu Bayernu Monachium i chociaż jego zdziesiątkowany przez koronawirusa oraz kontuzje zespół przegrał u siebie 1:2 z Borussią M’gladbach, to gola dla Bayernu strzelił właśnie on, poprawiając swój strzelecki dorobek w Bundeslidze w tym sezonie do 20. trafień. I co istotne, jego gra została przez niemieckie media bardzo dobrze oceniona. Nic zatem nie zapowiada końca „ery Lewandowskiego” polskim sporcie i całkiem niewykluczone, że jego kolekcja trzech tytułów sportowca roku w Polsce jeszcze się powiększy.
Tym bardziej, że w 2022 roku będzie miał sposobność pobić kolejne piłkarskie rekordy Gerda Muellera w Bundeslidze, ale też przebić w strzeleckie rekordy Leo Messiego i Pelego w liczbie goli strzelonych w drużynie narodowej. W 2021 roku, po raz trzeci z rzędu, „Lewy” został najskuteczniejszym piłkarzem globu. Przed nim takim hat-trickiem mógł pochwalić się jedynie Cristiano Ronaldo, bo nawet Messiemu taka sztuka się nie udała. Ubiegły rok był najlepszym „Lewego” w karierze. 43 z 69 bramek zdobył w Bundeslidze, dzięki czemu pobił dwa rekordy legendarnego Gerda Muellera. 11 goli strzelił dla reprezentacji Polski, czym wyrównał rekord reprezentacji Polski. Z 11 trafieniami był też najskuteczniejszym graczem Ligi Mistrzów.
A 2022 rok zaczął jako lider klasyfikacji strzelców Bundesligi (20 goli i widać, że bardzo chce sięgnąć po raz siódmy w karierze, a piąty z rzędu tytuł króla strzelców niemieckiej ekstraklasy. Jeśli tego dokona, wyrówna kolejny rekord Gerda Muellera, który także ma na koncie siedem takich tytułów. A przy okazji wyrówna europejski rekord pod względem kolejnych tytułów króla strzelców (w pięciu najmocniejszych ligach Starego Kontynentu). Do tej pory w pięciu kolejnych sezonach koronowani byli jedynie Jean-Pierre Papin (1988-92) w Ligue 1 i Leo Messi (2017-21) w LaLidze.
W tym sezonie Lewandowski przejdzie też do historii jako drugi po wspomnianym Gerdzie Muellerze piłkarz Bundesligi, który przekroczy liczbę 300 strzelonych goli. Trafienie w meczu z Borussią M’Gladbach było jego 297. w karierze, zatem potrzebuje już tylko trzech bramek do osiągnięcia magicznej bariery „300”, osiągalnej tylko dla nielicznych graczy w najsilniejszych ligach Europy. We francuskiej jeszcze żaden piłkarz jej nie przekroczył, najbliżej tego był Delio Onnis (299). Podobnie rzecz się ma we włoskiej Serie A i angielskiej Premier League, a w hiszpańskiej Primera Division dokonali tego tylko Leo Messi(474), Cristiano Ronaldo (311), a w miniony weekend do tej dwójki dołączył Karim Benzema, który zdobył bramkę numer 300.
Lewandowski do tego elitarnego grona może dołączyć jeszcze w styczniu, bo dla niego strzelenie trzech goli to nie jest wielki problem i może tego dokonać nawet w jednym meczu. Lewandowski ma też szansę już w tym sezonie dogonić w liczbie zdobytych tytułów mistrza Niemiec Austriaka Davida Alabę, który ma ich na koncie 10, a „Lewy” 9. Ale ponieważ Bayern także w tym sezonie jest murowanym faworytem do wygrania rozgrywek Bundesligi, Lewandowski w maju na spółkę z Alabą będzie najbardziej utytułowany obcokrajowcem w historii Bundesligi.
„Lewy” błyszczy także w europejskich pucharach. W tej chwili jest trzecim najlepszym strzelcem w historii rozgrywek UEFA (89 goli) i Ligi Mistrzów (82 gole). Skuteczniejsi od niego są tylko Messi (128/125) i Cristiano Ronaldo (140/143). To też jedyni piłkarze, którym udało się przekroczyć granicę stu bramek zdobytych w europejskich pucharach i w Lidze Mistrzów. W 2022 roku Lewandowski może powtórzyć ich wyczyn i także przebić barierę stu trafień. To leży w zasięgu jego możliwości, bo w ubiegłym roku zdobył w rozgrywkach UEFA właśnie 11 bramek.
Dużo mniej mu potrzeba, żeby awansować w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy w drużynach narodowych. „Lewy” ma w tej chwili w dorobku 74 bramki, co daje mu 14. miejsce na liście wszech czasów. Tylko jedno trafienie dzieli go jednak od awansu na 11. pozycję, którą dzierży legendarny węgierski piłkarz Sandor Kocsis, a zaledwie trzech goli potrzebuje aby dorównać Pelemu. „Król futbolu” strzelił dla Brazylii 77 goli i otwiera pierwszą „10” najskuteczniejszych reprezentantów wszech czasów. Pele nie może spać spokojnie, bo od 2014 roku nie było roku, w którym „Lewy” strzeliłby dla Polski mniej goli niż pięć. Wyjątkiem był 2020 (2), w którym wybuchła pandemia, przez co nie odbyła się połowa meczów drużyn narodowych. W ubiegłym roku Lewandowski zdobył dla reprezentacji Polski 11 bramek i jeśli w 2022 będzie równie skuteczny, może wskoczyć na czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców w futbolu reprezentacyjnym.