6 listopada 2024

loader

Lewy na huśtawce

Robert Lewandowski przeżywał ostatnio huśtawkę nastrojów. Po serii 11 występów w Bundeslidze ze zdobytą bramka zaliczył dwa mecze z rzędu bez strzelonego gola, ale w 5. kolejce Ligi Mistrzów zaliczył aż 4 trafienia.

Przypomnijmy, że polski napastnik Bayernu Monachium zdobył cztery bramki w wyjazdowym meczu z Crveną Zvezdą, wygranym przez mistrza Niemiec aż 6:0. Za ten rzadki wyczyn Lewandowski został wybrany piłkarzem kolejki Ligi Mistrzów. „Lewy” poprawił swój dorobek w tych rozgrywkach w obecnym sezonie do 10 trafień i został liderem klasyfikacji strzelców. W poprzednich kolejkach Champions League na najlepszych piłkarzy wybierano Norwega Erlinga Haalanda z RB Salzburg, Niemca Serge’a Gnabry’ego z Bayernu Monachium, Anglika Raheema Sterlinga z Manchesteru City i Brazylijczyka Rodrygo z Realu Madryt.

W Bundeslidze natomiast „Lewemu” ostatnio wiedzie się gorzej. Po serii 11 spotkań ze strzelonym golem w 12. kolejce nie powiększył swojego bramkowego dorobku w wygranej 4:0 potyczce Bayernu z Fortuną Duesseldorf, zaś w miniony weekend w 13. kolejce ponownie nie trafił w przegranym przez Bayern u siebie 1:2 meczu z Bayerem Leverkusen. Chociaż kapitan reprezentacji Polski wciąż jest liderem klasyfikacji strzelców Bundesligi z dorobkiem 16 goli, w niemieckich mediach już pojawiły się pierwsze sugestie, że reprezentanta Polski dopadł kryzys formy. Na boisku co prawda nic na to nie wskazywało, bo „Lewy” był aktywny i doszedł do kilku bramkowych sytuacji, lecz brakowało mu albo szczęścia, albo na drodze stawał kapitalnie spisujący się tego dnia bramkarz „Aptekarzy” Lukas Hradecky. Tak na marginesie – Bayer Leverkusen jest jednym z nielicznych zespołów w Bundeslidze, które mogą pochwalić się patentem na powstrzymanie Lewandowskiego. Polak jak dotąd strzelił tej drużynie tylko jednego gola, i to z rzutu karnego.

W niemieckich mediach w miniony weekend pojawiły się też informacje, że Lewandowski został zaproszony przez redakcję „France Football” na poniedziałkową galę wręczenia nagród „Złotej Piłki”. On sam ten fakt potwierdził, ale to jeszcze nie oznacza, że wygrał ten słynny plebiscyt, zwłaszcza że hiszpańskie z kolei media już od tygodnia trąbiły, że w Barcelonie widziano wysłanników „France Football” u Messiego, co ich zdaniem oznacza, iż „Złotą Piłkę” za ten rok otrzyma po raz szósty w karierze właśnie Argentyńczyk. W medialnych spekulacjach pojawiły się sugestie, że „Lewy” nie znajdzie się nawet w czołowej trójce, ale na pocieszenie zostanie wyróżniony miejsce w „11” roku wybieranej przez związek zawodowy piłkarzy.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Przyłapali Norwegów na oszustwie

Następny

Pożegnanie Kubicy

Zostaw komentarz