30 listopada 2024

loader

Łomża Vive na czele

Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce Chorwat Igor Karaczić i Hiszpan Alex Dujshebaev znaleźli się w najlepszej siódemce piątej kolejki Ligi Mistrzów EHF. To nagroda za pokonanie Paris Saint-Germain HB 35:33.

Karaczić i starszy syn trenera kieleckiej drużyny Tałanta Dujszebajewa byli głównymi aktorami rozegranego w miniony czwartek w kieleckiej Hali Legionów meczu z mistrzem Francji. Chorwat rozegrał fantastyczny mecz, zdobywając 13 bramek na 15 oddanych rzutów. Niewiele mu ustępował hiszpański rozgrywający, który francuskich bramkarzy pokonał siedmiokrotnie. W dotychczas rozegranych pięciu kolejkach szczypiorniści Łomży Vive Kielce wygrywali czterokrotnie, a po zwycięstwie nad Paris Saint-Germain HB z dorobkiem 8 punktów objęli prowadzenie w grupie A.
Drugą lokatę z takim samym dorobkiem punktowym, ale gorszym bilansem bramkowym, zajmuje niemiecki SG Flensburg-Handewitt, trzecią zaś sensacyjnie białoruski Mieszkow Brześć (6 pkt), a czwartą mistrz Portugalii FC Porto Sofarma (5 pkt). Te cztery zespoły mają rozegrane po pięć spotkań. Trzy kolejne drużyny, macedoński Vardar Skopje (3 pkt), PSG HB (2 pkt) oraz norweski Elverum Handball (2 pkt) mają na koncie po cztery rozegrane mecze, a zamykający stawkę węgierski MOL-Pick Szeged po trzech potyczkach ma zero punktów. W grupie B liderem jest FC Barcelona Lassa, która po czterech meczach ma na koncie osiem punktów.

Najlepsza siódemka 5. kolejki:
bramkarz – Borko Ristovski (Vardar Skopje), lewoskrzydłowy – Tilen Kodrin (Celje Pivovarna Lasko), lewy rozgrywający – Sander Sagosen (THW Kiel), środkowy rozgrywający – Igor Karaczić (Łomża Vive Kielce), prawy rozgrywający – Alex Dujshebaev (Łomża Vive Kielce), prawoskrzydłowy: Niclas Ekberg (THW Kiel), kołowy: Victor Iturizza (FC Porto). To kolejne wyróżnienia dla zawodników Łomży Vive w tym sezonie. W najlepszej siódemce czwartej kolejki znalazł się islandzki prawoskrzydłowy Sigvaldi Gudjonsson, który walnie przyczynił się do zwycięstwa kielczan nad Mieszkowem Brześć (34:27).

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Lewy przegonił Gucia

Następny

Pechowa wizyta u prezydenta

Zostaw komentarz