Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w Lidze Mistrzów w swojej grupie są niepokonani
Na kolejkę przed końcem fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów ekipy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla zapewniły już sobie awans z pierwszego miejsca do ćwierćfinału rozgrywek. Nie udało się tego dokonać drużynie lidera PlusLigi VERVIE Warszawa, która definitywnie pogrzebała szanse po porażce z Tours VB.
Wydarzeniem rozegranej w środku tego tygodnia 5. kolejki siatkarskiej Ligi Mistrzów było bez wątpienia nadspodziewanie łatwe zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla z rosyjskim potentatem, Zenitem Kazań. Była to potyczka na szczycie grupy C. Jastrzębski Węgiel przystępował do rewanżowego meczu z Zenitem Kazań jako lider, a rosyjski zespół zajmował w tabeli drugą lokatę mając po stronie minusów niespodziewaną porażkę z polskim zespołem u siebie. Po czterech kolejkach gier jastrzębianie mieli na koncie 11 punktów i stosunek setów 12:2, natomiast ekipa z Kazania, w składzie której są takie gwiazdy światowej siatkówki, jak Francuz Earvin N’Gapeth, Rosjanin Maksim Michajłow czy Bułgar Cwetan Sokołow, zgromadziła osiem punktów. Dwa pozostałe zespoły w tej grupie, belgijski Noliko Maaseik i Halkbank Ankara nie liczyły się już w walce o awans.
Dla Jastrzębskiego Węgla potyczka z Zenitem była ważna głównie dlatego, że w przypadku ponownego pokonania rosyjskiego zespołu jastrzębianie zapewniali sobie awans do ćwierćfinału rozgrywek bez względu na wynik ostatniego meczu grupowego z Noliko Maaseik. Zadanie nie zapowiadało się na łatwe do wykonania, chociaż 18 stycznia gracze Jastrzębskiego Węgla w nieprawdopodobnych okolicznościach wygrali w Kazaniu 3:2, chociaż w tie breaku przegrywali już 9:14. Ale obronili pięć piłek meczowych i ostatecznie zwyciężyli 16:14.
Podrażniony tą porażką rosyjski zespół zapowiadał srogi rewanż w Polsce, ale gdy przyszło do walki na parkiecie, te zapowiedzi okazały się obietnicami bez pokrycie. Gospodarze zaczęli znakomicie i dość łatwo wygrali pierwszego seta 25:18. W drugiej partii rywale podjęli walkę i jastrzębianie rozstrzygnęli tę partię dopiero w grze na przewagi 30:28. Dopiero w trzecim secie drużyna Zenita Kazań wykazała swą wyższość wygrywając 25:19, lecz to było wszystko, na co rywale im pozwolili. W czwartej odsłonie meczu ponownie górą byli jastrzębianie wygrywając po zaciętej walce 25:23, a całe spotkanie 3:1. Tym sposobem po raz drugi pognębili zespół odrywający w minionej dekadzie wiodącą role w europejskiej siatkówce, finalistę poprzedniej edycji Ligi Mistrzów.
Znacznie łatwiejszą przeprawę w 5. kolejce Ligi Mistrzów mieli gracze ZAKSY Kedzierzyn-Koźle. Aktualni mistrzowie Polski w grupie E siatkarskiej Champions League nie mieli przeciwników klasy Zenita Kazań, więc po czterech kolejkach prowadzili w tabeli z kompletem zwycięstw i bez straty choćby jednego seta, więc mieli już awans do ćwierćfinału w kieszeni. Dlatego trener ZAKSY Nikola Grbić w spotkaniu z Vojvodinę NS Seme Nowy Sad posłał na parkiet rezerwowy skład. Mimo to kędzierzynianie gładko pokonali rywali 3:0, w setach 25:11, 25:22, 25:18. W ostatnim spotkaniu grupowym ZAKSA zmierzy się 19 lutego u siebie z niemieckim VfB Friedrichshafen.
Najsłabiej z tercetu polskich drużyn w obecnych rozgrywkach Ligi Mistrzów spisała się ekipa VERVY Warszawa, co jest zaskoczeniem, bo przecież w rodzimej lidze warszawianie są liderami przed ZAKSĄ, PGE Skrą Bełchatów i Jastrzębskim Węglem. Przed środową wyjazdową potyczka w 5. kolejce LM z francuskim Tours VB sytuacja warszawskiej drużyny była jasna – żeby marzyć jeszcze o awansie do dalszej fazy tych rozgrywek musiała wygrać ten mecz. Niestety, osłabieni brakiem kontuzjowanego Bartosza Kwolka ekipa VERVY przegrała nadspodziewanie łatwo 0:3, w setach 21:25, 21:25 i 20:25). I w ostatniej zagra o „pietruszkę”.