9 grudnia 2024

loader

Norweskie chytruski

Organizatorzy tegorocznego Raw Air, ostatniego w minionym sezonie cyklu zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich, po długim namyśle postanowili obciąć nagrodę finansową dla zwycięzcy zawodów.

O zmniejszeniu premii finansowej dla triumfatora tegorocznego Raw Air, którym był Kamil Stoch, w miniony piątek poinformowała Norweska Federacja Narciarska (NSF). Gwoli przypomnienia – dla zwycięzcy całego cyklu składającego się z 16 punktowanych skoków, czyli wszystkich konkursowych i kwalifikacyjnych w turniejach na skoczniach w Oslo, Lillehammer, Trondheim i Vikersund, organizatorzy przewidzieli nagrodę w wysokości 60 tysięcy euro. Impreza została jednak przerwana po kwalifikacjach w Trondheim, czyli zawodnicy zaliczyli po dziewięć z zaplanowanych szesnastu skoków. Ale przecież nie przerwali rywalizacji sami z siebie, lecz tylko podporządkowali się decyzji władz norweskich, które wprowadziły zakaz organizowania w tym kraju imprez masowych w związku z rozwojem epidemii koronawirusa.
Z wypłata premii należnej Kamilowi Stochowi za zwycięstwo organizatorzy Raw Air zwlekali jednak ponad dwa tygodnie i nie bardzo było wiadomo, dlaczego to robią. Powody tej zwłoki są już jednak znane – po prostu przez ten czas zastanawiali się, czy wypłacić polskiemu skoczkowi całe 60 tysięcy euro, czy może pomniejszyć tę kwotę pod pretekstem, że zawody nie zostały rozegrane do końca. NSF ostatecznie wybrała drugą opcję, czyli odliczyła z puli nagród procentowo część za odwołane konkursy w Trondheim i Vikersund. „My, podobnie jak FIS i inni organizatorzy imprez sportowych, nie wypłacamy premii za zawody, które się nie odbyły. Premia za zwycięstwo w Raw Air, w którym przeprowadzono dziewięć z 16 punktowanych serii skoków, wyliczona została na 33 750 euro” – wyjaśnił dyrektor ds. organizacji zawodów i imprez przy NSF Terje Lund. I zapewnił, że te pieniądze zostały natychmiast przesłane na konto Stocha. Ciekawe, czy NSF byłaby równie chętna do cięcia premii, gdyby Raw Air wygrał któryś z norweskich skoczków…

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Keir Starmer nowym liderem Labour Party

Następny

48 godzin sport

Zostaw komentarz