Była liderka rankingu WTA Karolina Woźniacka od dwóch lat przeżywa kryzys formy, a w tym sezonie na dodatek musiała zmagać się jeszcze z poważną kontuzją. W US Open Dunka polskiego pochodzenia znów jednak gra jak za najlepszych lat.
Seria turniejowych niepowodzeń Karoliny Woźniackiej dramatycznie odbiła się na jej pozycji w rankingu WTA. Duńska tenisistka przed wielkoszlemowym US Open wylądowała na 74. miejscu, a taka niska lokata zawsze niesie ryzyko natrafienia już w pierwszej rundzie na zawodniczkę ze ścisłej czołówki. W losowaniu turniejowej drabinki nowojorskiego turnieju los nie okazał się dla Woźniackiej łaskawy. Co prawda w I rundzie trafiła na słabiutką Amerykankę Taylor Towsend (WTA 146), ale z reprezentantkami gospodarzy US Open nigdy nie jest łatwo, zwłaszcza w meczach otwarcia. Dunka wygrała, lecz musiała stoczyć z t mało znaną zawodniczką trzy sety. Nic dziwnego, że przed pojedynkiem w II rundzie z najwyżej obecnie notowaną rosyjską tenisistką Swietłaną Kuzniecową (WTA 10) nikt nie dawał Karolinie większych szans na zwycięstwo. Początek meczu zdawał się całkowicie potwierdzać te rokowania, bo Rosjanka w czterech pierwszych gemach całkowicie dominowała na korcie i wygrała je jak najbardziej zasłużenie.
W piątym gemie Woźniacka nagle zaczęła jednak stawiać rywalce twardy opór i po dramatycznym boju ostatecznie go wygrała. Od tego momentu sytuacja na korcie uległa diametralnej odmianie, bo teraz zaczęła dominować Dunka. Zaskoczona takim obrotem sytuacji Kuzniecowa kompletnie się pogubiła i w tym secie już nie zdołała nawiązać walki i przegrała 4:6.
W drugiej partii Woźniacka także przeważała i prowadziła już 5:2, ale wtedy doszło do kolejnego zwrotu akcji, bo nieoczekiwanie inicjatywę ponownie przejęła 31-letnia Rosjanka, która wygrała dwa kolejne gemy. Przy stanie 4:5 serwowała Kuzniecowa i kibice byli niemal pewni, że doprowadzi do wyrównania, ale w decydującym momencie rosyjska tenisistka popełniła błąd pakując z całej siły piłkę w siatkę, a wystarczyło ją tylko przebić na drugą stronę. W taki oto sposób faworytka tego pojedynku, uważana także za jedną z kandydatek do zwycięstwa w turnieju, pożegnała się ostatnim w tym roku turniejem wielkiego szlema już w II rundzie. A Karolina Woźniacka w 1/16 finału zmierzy się z Rumunką Monicą Nikulescu i jeśli zagra równie dobrze jak z Kuzniecową, powinna wygrać ten pojedynek.
W grze pojedynczej polski tenis w II rundzie reprezentowała już tylko Agnieszka Radwańska, która w czwartek wieczorem polskiego czasu zmierzyła się z Brytyjką Naomi Broady (WTA 82), która w pierwszej rundzie zaliczyła aż 16 asów serwisowych w wygranym pojedynku z rodaczką Laurę Robson. Faworytką tego pojedynku (zakończy się po zamknięciu wydania) była rzecz jasna Polka.
W środę z US Open pożegnała się rozstawiona z numerem 3 tegoroczna triumfatorka French Open Hiszpanka Garbine Muguruza, co otwiera przed Radwańską szansę wyprzedzenia jej w kolejnym notowaniu rankingu WTA.