W sobotę w meczu 31. kolejki Bundesligi Bayern Monachium pokonał na Allianz Arena Borussię Dortmund 3:1 i na trzy kolejki przed końcem rozgrywek zapewnił sobie dziesiąte z rzędu mistrzostwo Niemiec. Jedną z bramek dla bawarskiej jedenastki zdobył Robert Lewandowski, dla którego było to 33. trafienie w tym sezonie.
Wszystko wskazuje, że był to już ostatni strzelecki pojedynek Roberta Lewandowskiego w Bundeslidze z młodszym od niego o 12 lat napastnikiem Borussii Dortmund Erlingiem Haalandem, bo jeśli wierzyć doniesieniom angielskich mediów, Norweg latem przejdzie do Manchesteru City. Angielski klub ponoć jako jedyny jest skłonny zapłacić nie tylko obowiązkowe 75 mln euro za wykupienie 21-letniego gracza z Borussii, ale też zapłacić drugie tyle jego menedżerowi i rodzinie Haalanda, a jemu samemu zagwarantować tygodniową gażę w wysokości pół miliona funtów. Także przyszłość Lewandowskiego w Bundeslidze stoi pod znakiem zapytania, co on sam przyznawał w wypowiedziach udzielanych po sobotnim meczu. „Na razie nie było mowy o mojej przyszłości. O wszystkim, co pisze się teraz w mediach o mojej sytuacji, moim kontrakcie, nie było dotychczas żadnych rozmów między mną a kierownictwem klubu. Ale coś się zapewne wkrótce wydarzy, bo jedyne, co wiem na pewno, to że niedługo odbędzie się spotkanie w tej sprawie. Ale co się wydarzy, tego sam nie wiem” – powiedział przed kamerami telewizji Sky. Nie chciał też jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy nadal będzie występował w monachijskim zespole. „O tym muszą być przekonane obie strony. To niełatwa sytuacja” – stwierdził „Lewy”. A spytany, czy Bayern chce go zatrzymać na dłużej, odparł wymijająco: „Trzeba o to spytać władze klubu”. W takim samym tonie wypowiada się także mający obecnie najwięcej do powiedzenia w Bayernie Oliver Khan. „Chcemy zatrzymać Lewandowskiego tak długo, jak to będzie możliwe. On jest z nami od wielu lat i ma swój niezaprzeczalny wkład w nasze sukcesy, ale też znajduje się w takim momencie kariery, w którym piłkarz zaczyna o wielu rzeczach myśleć racjonalnie” – podkreślił prezes Bayernu.
Przed sobotnim meczem na szczycie Bundesligi kibice mogli więc pewnie już po raz ostatni zobaczyć strzelecki pojedynek Lewandowskiego z Haalandem w niemieckiej ekstraklasie. W meczu Bayernu z Borussią Dortmund na boisku Allianz Areny z Monachium wybiegli piłkarze, których łączną wartość transferową szacuje się na blisko półtora miliarda euro. Co ciekawe, Lewandowski w tym gronie wedle wyceny branżowego portualu Transfermarkt.de znalazł się dopiero na dziesiątej pozycji z wyceną na poziomie 50 mln euro. Numerem jeden w tym zestawieniu jest Haaland, którego rynkową wartość wyceniono na 150 mln euro. Kolejne lokaty zajmują: Joshua Kimmich (Bayern) – 85 mln euro; Jude Bellingham (Dorussia) – 75 mln euro; Leon Goretzka (Bayern) – 70 mln euro; Serge Gnabry (Bayern) – 70 mln euro; Leroy Sane (Bayern) – 70 mln euro; Alphonso Davies (Bayern) – 70 mln euro; Kinglsey Coman (Bayern) – 60 mln euro i Jamal Musiala (Bayern) – 55 mln euro. Takie nonsensy biorą się stąd, że przy wycenie wartości rynkowej piłkarzy głównym czynnikiem nie są ich sportowe dokonania, lecz wiek. Dlatego 32-letni Thomas Mueller został wyceniony tylko na 25 mln euro, a 35-letni bramkarz Manuel Neuer na 14 mln euro. Porównanie transferowego potencjału obu zespołów wypada jednak zdecydowanie na korzyść Bayernu, którego łączną wartość wszystkich piłkarzy wycenia się na ponad 800 mln euro, zaś Borussii Dortmund „tylko” na 560 mln euro. Jeśli jest to jakiś miernik także sportowej wartości zespołów, to w sobotni wieczór na Allianz Arenie znalazł solidne potwierdzenie w wyniku, albowiem bawarska jedenastka zwyciężyła pewnie 3:1 po golach Gnabry’ego, Lewandowskiego i Musiali, na które dortmundczycy odpowiedzieli tylko jedną bramką zdobytą z rzutu karnego przez Emre Cana. Najdroży piłkarz na boisku, czyli Haaland, zaliczył w tym spotkaniu „pusty przebieg” i nie powiększył swojego bramkowego dorobku. Tak więc Norweg w Der Klassiker po raz kolejny znalazł się w cieniu Lewandowskiego.
„Lewy” potyczkach Bayernu i Borussii Dortmund wystąpił w sumie już 40 razy, z czego 14 spotkań zaliczył w barwach BVB, a resztę już jako gracz Bayernu. Jako piłkarz ekipy BVB zdobył w latach 2010-2014 pięć goli w 14 spotkaniach przeciwko Bawarczykom. Bilans nie jest jak na niego rewelacyjny, jednak cztery z tych pięciu trafień były golami najwyższej wagi i na dodatek nieprzeciętnej urody. Z kolei w barwach Bayernu nasz najlepszy piłkarz zagrał w 26 spotkaniach i zdobył w nich aż 27 goli. Już w pierwszym spotkaniu ligowym przeciwko swojemu byłemu klubowi Lewandowski trafił do bramki Borussii, przyczyniając się do zwycięstwa Bayernu. W sezonie 2020/2021 doszło do pierwszego pojedynku strzeleckiego między Lewandowskim a Haalandem. Starcie w 24. kolejce Bundesligi lepiej zaczął Norweg, który w pierwszych dziewięciu minut gry dwukrotnie trafił do bramki Neuera. Odpowiedź „Lewego” była jednak piorunująca, bo jeszcze przed przerwą Polak wyrównał wynik spotkania, dwukrotnie trafiając do siatki BVB, a w 90. minucie ustalił wynik meczu na 4:2. W sezonie 2020/2021 Bawarczycy triumfowali zarówno w Bundeslidze, jak i Pucharze Niemiec. W starciu o Superpuchar Niemiec ich rywalem była Borussia, ale i tym razem Haaland musiał uznać wyższość Lewandowskiego, bo sam nie zdobył bramki, a Polak zrobił to dwukrotnie. Bayern wygrał wówczas 3:1. W sobotniej potyczce szykujący się do opuszczenia ekipy BVB i Bundesligi norweski napastnik miał ostatnią okazję, żeby udowodnić, że jest już lepszy od Lewandowskiego. No i znów mu się nie udało, a ponadto na trzy kolejki przed końcem rozgrywek w Bundeslidze jest już przesądzone, że „Lewy” po raz siódmy w karierze zostanie królem strzelców. Ma bowiem na koncie już 33 gole, a drugi w stawce Czech Patrik Schick 21, zaś trzeci Haaland tylko 18.
Warto podkreślić, że dziesiąty z rzędu tytuł mistrza Niemiec dla Bayernu jest także dziesiątym tytułem Lewandowskiego. Pod tym względem Polak jest więc najlepszym obcokrajowcem w historii Bundesligi. W 59 sezonach Bundesligi Bawarczycy wygrali ją 31 razy – więcej niż cała reszta klubów niemieckich razem wzięta. Mistrzostwo Niemiec jest jednak dla Bayernu tylko nagrodą pocieszenia za porażki w Champions League. Przed rokiem odpadli w ćwierćfinale z PSG, w tym sezonie z Villarrealem. Trener Julian Nagelsmann tytuł w Bundeslidze zdobyć musiał obowiązkowo, ale czy Lewandowskiego to jeszcze cieszy? Pod hasłem „rekordy goli w Bundeslidze” w Wikipedii jego nazwisko występuje 12 razy, legendarnego Gerda Muellera tylko siedem. A Bundesligę więcej razy od Lewandowskiego wygrał tylko Thomas Mueller. Polak nie ma już w Niemczech wyzwań i może faktycznie latem z Bayernu odejdzie.