Leo Messi jako piłkarz na pewno nie jest przepłacany – świadczy o tym choćby kolekcja jego indywidualnych trofeów
Magazyn „Forbes” opublikował listę najlepiej zarabiających sportowców na świecie. Trzy czołowe miejsca przypadły gwiazdorom piłki nożnej – pierwszy jest Argentyńczyk Leo Messi, drugi Portugalczyk Cristiano Ronaldo, a trzeci Brazylijczyk Neymar.
Messi od czerwca 2018 do czerwiec 2019 roku z tytułu kontraktu z FC Barcelona i umów sponsorskich zarobił łącznie 127 mln dolarów. Wedle ustaleń „Forbesa” argentyński piłkarz z klubowej kasy „Dumy Katalonii” zainkasował a 92 miliony dolarów. Reszta, czyli 35 mln dolarów, to wpływy z umów reklamowych i sponsorskich. Gaża wypłacana Messiemu przez FC Barcelona czyni go najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie (dostaje 7,7 mln dolarów miesięcznie). Dla porównania, Robert Lewandowski, którego uważa się za najlepiej opłacanego piłkarza niemieckiej Bundesligi, rocznie otrzymuje z kasy Bayernu Monachium około 20 mln dolarów.
Dwa kolejne miejsca na liście najwyżej wynagradzanych sportowców na świecie też zajmują piłkarze. Na drugim miejscu znalazł się Cristiano Ronaldo, który zarobił łącznie 109 mln dolarów – 65 milionów z tytułu kontraktu w klubie i 44 miliony dolarów z umów sponsorskich i reklamowych. Trzeci w zestawieniu Neymar zarobił przez ostatni rok 105 mln dolarów, ale co ciekawe – z tytułu kontraktu z Paris Saint-Germain zainkasował więcej od Cristiano Ronaldo, bo aż 75 mln dolarów (pozostałe 30 mln to przychód z umów reklamowo-sponsorskich). Ta dysproporcja jest trochę szokująca, bo jednak pod względem sportowych umiejętności i osiągnięć Portugalczyk bije Brazylijczyka o głowę. Poza tym Neymar znaczną część okresu od czerwca 2018 do czerwca 2019 spędził na leczeniu kontuzji i nie pomógł drużynie w najważniejszych momentach rozgrywek. Ewidentnie jest to piłkarz przepłacony i będzie mu coraz trudniej utrzymać się w czołówce sportowych krezusów.
Czwarty na tegorocznej liście „Forbesa” jest bokser, ale nie jest to żaden z tuzów wagi ciężkiej, tylko Meksykanin Saul Avares. Jego zarobki oszacowano na kwotę 94 mln dolarów, z czego aż 92 miliony zarobił w ringu, a tylko dwa miliony z tytruu umów sponorskich i reklamowych. Piąte miejsce zajął szwajcarski tenisista Roger Federer, u którego proporcje zarobków są akurat odwrotne niż u Alvareza – słynny „Maestro” na korcie zarobił „tylko” 7,4 mln dolarów, zaś 86 milionów dolarów wyciągnął od reklamodawców i sponsorów.
Pozostałe miejsca w Top 10 najbogatszych sportowców na świecie zajmują przedstawiciele sportów najpopularniejszych w Stanach Zjednoczonych. Szósta i siódma lokata przypadła futbolistom amerykańskim: Russell Wilson zarobił 89,5 mln dolarów, a Aaron Rodgers 89,3 mln dolarów. Trzy ostatnie miejsca okupują koszykarze z NBA: ósmy jest LeBron James (89 mln dolarów), dziewiąty Stephen Curry (79,8 mln dolarów), a dziesiąty Kevin Durant (65,4 mln dolarów). Wypada zauważyć, że w czołowej dziesiątce zestawienia nie ma kierowcy Formuły 1, golfisty czy baseballisty, ale też ani jednej sportsmenki.