2 grudnia 2024

loader

Portugalski setnik w polskiej ekstraklasie

W sobotnim meczu 30. kolejki Lechia Gdańsk pokonała u siebie Wartę Poznań 2:0. Obie bramki dla gospodarzy zdobył Flavio Paixao. Druga zdobyta z rzutu karnego była zarazem jego setnym trafieniem w polskiej ekstraklasie. Tym samym Portugalczyk został pierwszym obcokrajowcem w elitarnym klubie strzelców co najmniej stu goli.

Na strzelecki dorobek 38-letniego obecnie portugalskiego napastnika złożyły się 24 trafienia w barwach Śląska Wrocław oraz 76 w barwach Lechii, w których występuje od stycznia 2016 roku. Rekordzistą polskiej ekstraklasy jest Ernest Pohl, zdobywca 186 bramek, druga lokatę w tym zestawieniu zajmuje Lucjan Brychczy (182 gole), a trzecią Tomasz Frankowski (168 goli). Kolejne miejsca w „Klubie 100” zajmują: 4. Gerard Cieślik (167); 5. Włodzimierz Lubański (155); 6. Teodor Peterek (154); 7. Kazimierz Kmiecik (153); 8. Paweł Brożek (149); 9. Jan Liberda (145); 10. Teodor Anioła (140); 11. Fryderyk Scherfke (131); 12. Jerzy Podbrożny (122); 13. Maciej Żurawski (121); 14. Marcin Robak (120); 15. Józef Nawrot (114); 16. Andrzej Jarosik (113); 17. Ernest Wilimowski (112); 18. Grzegorz Lato (111); 19. Piotr Reiss, Henryk Reyman, Andrzej Szarmach (po 109); 22. Michał Matyas, Eugeniusz Lerch (po 106); 24. Eugeniusz Faber, Marek Koniarek, Władysław Król (po 104); 27. Karol Kossok, Mariusz Śrutwa (po 103); 29. Joachim Marx (102); 30. Artur Woźniak (101) i 31. Marek Saganowski, Flavio Paixao (po 100). W obecnym sezonie Flavio Paixao zdobył jak dotąd dziewięć goli i nie ma już szans na zdobycie tytułu króla strzelców, bo dzieli go zbyt duży dystans do prowadzących w klasyfikacji hiszpańskiego napastnika Rakowa Częstochowa Ivi Lopeza oraz szwedzkiego snajpera Lecha Poznań Mikaela Ishaka. Portugalczyk nie powtórzy więc osiągnięcia brata bliźniaka Marco Paixao, który w sezonie 2016/2017 także w barwach Lechii został na spółkę z grającym wówczas w Lechu Marcinem Robakiem królem strzelców naszej ekstraklasy. Na pocieszenie zostanie mu jednak już na zawsze miejsce w „Klubie 100”, w którym ma jeszcze szanse poprawić swoją pozycję.
Piłkarze Lechii przystępowali do meczu z Wartą Poznań mocno zmotywowani, bo znali już wynik wcześniej rozegranego spotkania Piasta Gliwice z Jagiellonią Białystok. Zajmujący w tabeli piątą lokatę gliwiczanie wygrali 2:1 i zmniejszyli dystans punktowy do czwartej Lechii na dwa punkty, zatem lechiści chcąc utrzymać bezpieczną przewagę w wyścigu o dającą prawo gry w nowej edycji europejskich pucharów lokatę musieli pokonać zespół Warty. Zaatakowali więc ostro od początku spotkania i już w 5. minucie po akcji Bassekou Diabate Flavio Paixao popisał się precyzyjnym uderzeniem z 14 metrów, zdobywając swoją 99. bramkę w polskiej ekstraklasie. Futbolowi statystycy odnotowali też przy okazji, że był to gol numer 1000 w historii występów Lechii w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Portugalczyk na jednym trafieniu nie poprzestał i 12 minut później pewnie wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul w polu karnym obrońcy gości Michała Kopczyńskiego na Diabate. Malijczyk sam mógł podwyższyć wynik na 3:0, ale bramkarz Warty Jędrzej Grobelny obronił jego strzał. I to był ostatni przejaw totalnej dominacji zespołu gospodarzy w trym meczu, bo począwszy od 30. minuty obraz gry zaczął ulegać zmianie i goście coraz śmielej zaczęli atakować bramkę gospodarzy. Niewiele brakowało, a zdobyliby kontaktowego gola, na szczęście dla lechistów zimną krew zachowali stoperzy Lechii i wybili piłkę niemalże z linii bramkowej. Działo się to w 33. minucie po rzucie rożnym i strzale Mateusza Kupczaka (udanie interweniował Mario Maloca), a trzy minuty później po błędzie bramkarza Lechii Dusana Kuciaka strzał Franka Castanedy zablokował Michał Nalepa.
Druga połowa nie dostarczyła już takich emocji, bo oba zespoły bardziej myślały o obronie niż ataku i dzięki temu Lechia po raz drugi w tym sezonie pokonała Wartę 2:0 (w rundzie jesiennej takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie rozegrane na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim). Ciekawostką jest fakt, że w poznańskim zespole zadebiutował 26-letni obrońca reprezentacji Białorusi Aleksandr Pawłowiec, który podpisał kontrakt z Wartą do 30 czerwca tego roku. Piłkarz ten ostatnio występował w ukraińskim zespole Kołos Kowaliwka, więc skorzystał w przepisów umożliwiających graczom ukraińskich drużyn dokończenie sezonu w ligach innych krajów.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Ostatnie starcie Lewego z Haalandem w Bundeslidze

Następny

Fury powalił Whyte’a na Wembley