W meczach z Izraelem i Hiszpanią AJ Slaughter był najlepszym graczem biało-czerwonych
Eliminacje do mistrzostw Europy 2021 reprezentacji Polski rozpoczęła w ubiegłym tygodniu fatalnie, od porażki w Gliwicach z niżej notowaną drużyną Izraela 71:75. W minioną niedzielę, trzy dni po tej wpadce, biało-czerwoni zrehabilitowali się w oczach kibiców pokonując w Saragossie zespół aktualnych mistrzów świata Hiszpanię 80:69. W grupie A z dwoma zwycięstwami prowadzi jednak Izrael, który wygrał także z Rumunią 87:63.
Pokonanie Hiszpanii przez polski zespół trzeba uznać za sensację, chociaż w ekipie aktualnych mistrzów świata ze zwycięskiej ekipy z ubiegłorocznego czempionatu w Chinach zagrało tylko dwóch zawodników, a i to nie z pierwszej piątki. Mimo to w hiszpańskich mediach porażkę ich drużyny oceniono w kategoriach narodowej klęski. Nic dziwnego, biało-czerwoni po raz ostatni wygrali z Hiszpanami w 1972 roku, a od tego czasu zanotowali w starciach z nimi serię 10 porażek z rzędu. Po raz kolejny popisowy występ zanotował występujący w naszych barwach naturalizowany Amerykanin AJ Slaughter, ale jak cały polski zespół na wysokie obroty wszedł dopiero od drugiej kwarty, w której polski zespół doprowadził do remisu 33:33. W trzeciej kwarcie coraz lepiej grający Polacy zaczęli uzyskiwać przewagę i na przerwę schodzili z prowadzeniem 64:53.
Kluczem do sukcesu była żelazna defensywa i taktyczne rozpracowanie gry rywali, co było zasługą sztabu szkoleniowego. Trener Taylor wielokrotnie podkreślał ten niekwestionowany wkład w sukces swoich asystentów – Artura Gronka, Marcina Woźniaka i Arkadiusza Miłoszewskiego. W chwili triumfu na dalszy plan zeszły też wcześniejsze konflikty wynikłe na tle pominiętego tym razem w kadrze kapitana reprezentacji Adama Waczyńskiego. Z roli lidera zespołu pod nieobecność tego gracza oraz kontuzjowanego Mateusza Ponitki znakomicie wywiązał się Slaughter. Amerykanin z polskim paszportem starał się jednak pomniejszać swój wkład w zwycięstwo. „Po prostu grałem swoją koszykówkę. Jako zespół jesteśmy już razem dosyć długo i potrafimy reagować na różne boiskowe sytuacje. Każdy z nas wie, jak wielki wpływ na naszą grę mają Mateusz Ponitka i Adam Waczyński. Byłoby dobrze znowu mieć ich w drużynie” – stwierdził występujący na co dzień w hiszpańskiej lidze Slaughter.
Przyszłoroczne mistrzostwa Europy odbędą się w Czechach, Niemczech, Gruzji i we Włoszech. Kwalifikacje będą rozgrywane w trzech terminach: 17-25 lutego 2020, 23 listopada-1 grudnia 2020 oraz 15-23 lutego 2021 roku. Do finałów europejskiego czempionatu z grupy A awansują trzy najlepsze zespoły, bo w stawce czterech drużyn nie ma żadnego z gospodarzy Eurobasketu, a oni mają awans zapewniony bez względu na zajęte miejsce.
Po dwóch kolejkach spotkań liderem w grupie A jest Izrael, który w niedzielę zanotował drugie zwycięstwo wygrywając z Rumunią 87:63. Polacy zajmują drugą lokatę, a na trzeciej znajdują się Hiszpanie. Stawkę zamykają Rumuni, z którymi biało-czerwoni zmierzą się 27 listopada.