W niedzielę rozpoczęła się rywalizacja w Pucharze Narodów Afryki, najważniejszej piłkarskiej imprezie na tym kontynencie. W Europie turniej ten nie jest lubiany, ponieważ rozgrywany jest w środku klubowego sezonu.
Mistrzostwa Europy czy Copa America rozgrywane są po zakończeniu klubowej rywalizacji ligowej i pucharowej, zatem nie w walce o zainteresowanie kibiców nie mają już żadnej konkurencji. Puchar Narodów Afryki upchnięty został w sam środek sezonu, co dla europejskich klubów jest problemem, bo muszą wtedy zwalniać często czołowych graczy na trzy tygodnie. Tegoroczny turniej, którego gospodarzem jest Kamerun, pierwotnie miał się odbyć latem 2021 roku, lecz z powodu ogromnych upałów panujących w czerwcu w Kamerunie ostatecznie postanowiono wrócić do terminu zimowego i przeniesiono impresę na styczeń 2022 roku. Organizatorzy PNA mają ponadto dodatkowy problem jakim jest szalejąca wciąż pandemia koronawirusa. To jeden z powodów, dla którego w kadrach niektórych reprezentacji brakuje znaczących zawodników, na czele z reprezentującym Gabon gwiazdorem Arsenalu Londyn Pierre-Emerickiem Aubameyangiem. Inna sprawa, że presję na swoich piłkarzy wywierają też kluby. Głośnym echem odbiła się wypowiedź niemieckiego trenera Liverpoolu Jurgena Kloppa, który nazwał Puchar Narodów Afryki „małym turniejem”, ale z drugiej strony jego frustracja nie powinna dziwić, bo na prawie miesiąc wypadła z jego zespołu trójka kluczowych graczy – Egipcjanin Mohamed Salah, Gwinejczyk Naby Keita i Senegalczyk Sadio Mane.
W PNA 2022 rywalizują 24 drużyny, które podzielono na sześć grup: grupa A – Kamerun, Burkina Faso, Etiopia, Republika Zielonego Przylądka; grupa B – Senegal, Zimbabwe, Gwinea, Malawi; grupa C – Maroko, Ghana, Komory, Gabon; grupa D – Nigeria, Egipt, Sudan, Gwinea Bissau; grupa E – Zespół, Algieria, Sierra Leone, Gwinea Równikowa, Wybrzeże Kości Słoniowej; grupa F – Tunezja, Mali, Mauretania, Gambia. Mistrzowskiego tytułu broni reprezentacja Algierii.