6 listopada 2024

loader

PZPS chce ulżyć siatkarzom

Wilfredo Leon już stał się gwiazdą polskiej reprezentacji

Sześć meczów w Krakowie, później krótki wypad do Rosji i znosu trzy spotkania w kraju, tym razem w Łodzi. W przyszłorocznym olimpijskim sezonie reprezentacyjnym PZPS chce ograniczyć do minimum podróże naszej siatkarskiej kadry. Pomysł jest taki, żeby w kraju rozegrała ponad połowę swoich meczów.

W zakończonym dopiero co sezonie 2019 reprezentacja Polski rozegrała 48 meczów (wygrała 39), w tym 42 oficjalne (wygrała 34). Walczyła w Lidze Narodów (brązowy medal), Memoriale Wagnera (drugie miejsce), kwalifikacjach olimpijskich (zwycięstwo), mistrzostwach Europy (brązowy medal) i Pucharze Świata (srebrny medal).

Już wiadomo, że w przyszłym roku kadrę czeka maksymalnie 27 oficjalnych spotkań, czyli aż o 15 mniej niż w tym roku. Na pewno podopieczni Vitala Heynena wystąpią w 15 meczach Ligi Narodów i w pięciu spotkaniach fazy grupowej igrzysk olimpijskich. Jeśli awansują do Final Six Ligi Narodów, to zagrają jeszcze co najmniej dwa mecze w grupie, a może też dwa kolejne – półfinałowy i o medal. Natomiast jeśli na igrzyskach wyjdą ze swojej grupy, to mogą zagrać jeszcze: ćwierćfinał, półfinał i mecz o medal.

Na ten moment wiadomo, że poza oficjalnymi meczami polskich siatkarzy czekają trzy spotkania w ramach Memoriału Wagnera. To nimi zaczniemy olimpijski sezon, o ile sztab nie uzna, że warto wcześniej zagrać jeszcze jakiś sparing. Memoriał odbędzie się w Krakowie w dniach 15-17 maja. Również w Krakowie rozpoczniemy walkę w VNL 2020. Od 22 do 24 maja w Tauron Arenie podejmiemy reprezentacje Serbii, Włoch i Słowenii. Po sześciu meczach u siebie wyjedziemy do Rosji zagrać z miejscową kadrą, z USA oraz z Australią. I znów wrócimy na własny teren. W Łodzi od 5 do 7 czerwca zagramy z Chinami, Brazylią i Bułgarią.
PZPS zrobił dużo, by przed walką o olimpijskie medale kadra Heynena straciła jak najmniej energii na podróże. Sternicy polskiej siatkówki zabiegają też o organizację Final Six Ligi Narodów. Amerykanie, którzy mieli organizować turniej, wycofują się za tego, ponieważ w przyszłym roku jego termin pokrywa się z Dniem Niepodległości (4 lipca).

Prezes PZPS Jacek Kasprzyk przyznaje, że wraz z innymi członkami zarządu związku poważnie zastanawia się nad przejęciem organizacji Final Six. „Czekamy jednak na informację z FIVB czy zgodzi się na niższą opłatę za przyznanie prawa do organizacji imprezy. Amerykanie zgodzili się zapłacić milion dolarów, my uważamy tę kwotę za wygórowaną. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jakiś inny europejski kraj złoży FIVB ofertę. Jeśli nikt sie nie skusi, wtedy PZPS przystąpi do negocjacji. My jesteśmy gotowi wydać pieniądze i zorganizować Final Six w Polsce, by kadra nie musiała lecieć gdzieś daleko na trzy tygodnie przed igrzyskami. Przepłacać jednak nie mamy zamiaru” – stwierdził sternik PZPS.

Jeśli okaże się, że o medale Ligi Narodów najlepsi zagrają w którymś z naszych miast, to z 22 meczów zaplanowanych przed igrzyskami nasza kadra u siebie rozegra aż 13, jeśli Final Six awansuje do strefy medalowe. A jeśli nie awansuje, to wówczas przed igrzyskami rozegra u siebie 11 z 20 meczów.

Projekt kalendarza meczów polskich siatkarzy na rok 2020 prezentuje się w tej chwili następująco: 15-17 maja: Kraków – Memoriał Huberta Jerzego Wagnera; Liga Narodów: I weekend (22-24 maja), Kraków – grają Polska (gospodarz) Serbia, Włochy, Słowenia; II weekend (29-31 maja) – grają Rosja (gospodarz), Polska, USA, Australia; III weekend (5-7 czerwca), Łódź – grają Polska (gospodarz), Chiny, Brazylia, Bułgaria: IV weekend (12-14 czerwca) – grają Japonia (gospodarz), Niemcy, Polska, Kanada; V weekend (19-21 czerwca) – grają Francja (gospodarz), Argentyna, Iran, Polska. Ewentualnie: 1-5 lipca Final Six Ligi Narodów (być może w Polsce); 25 lipca – 8 sierpnia: igrzyska olimpijskie w Tokio. Kibiców czeka zatem mnóstwo atrakcyjnych meczów, ale siatkarze znów będą mieli pracy po łokcie.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Nafciarze gonią Pogoń

Następny

Każdy z marszałkiem Senatu

Zostaw komentarz