8 listopada 2024

loader

Rachunki do wyrównania

fot. Iga Świątek - Twitter

W nocy z niedzieli na poniedziałek Iga Świątek walczyła o awans do finału turnieju WTA Finals w Fort Worth. Jej rywalką była białoruska tenisistka Aryna Sabalenka, którą wprawdzie pokonała w tym sezonie już cztery razy, ale przegrała w ubiegłorocznej edycji mastersa.

Przed rokiem w Guadalajarze po zaciętym meczu Świątek przegrała z Sabalenką 6:2, 2:6, 5:7, co przekreśliło jej szansę na awans do półfinału. Do tamtego turnieju obie przystępowały jednak z zupełnie innych pozycji niż obecnie – Sabalenka była wiceliderką światowego rankingu, ale w Meksyku występowała z „jedynką” pod nieobecność Australijki Ashleigh Barty. Polka była rozstawiona z numerem piątym. Teraz sytuacja jest diametralnie inna. Świątek jest objawieniem sezonu – wygrała wielkoszlemowe French Open oraz US Open i po zakończeniu kariery przez Barty jest liderką rankingu z gigantyczną przewagą nad rywalkami. Jest pierwszą od czasu Czeszki Petry Kvitovej w 2011 roku tenisistką, która przed ukończeniem 22 lat awansowała do półfinału mastersa. Jako światowa „jedynka” wygrała 40 z 45 meczów, a nieco lepszą taką serią może się pochwalić tylko słynna Amerykanka Serena Williams, która odniosła 42 zwycięstwa.

Z Sabalenką wygrała wszystkie tegoroczne mecze: w półfinale turnieju w Dausze 6:2, 6:3, w finale w Stuttgarcie 6:2, 6:2, w półfinale w Rzymie 6:2, 6:1 i także w półfinale US Open w Nowym Jorku 3:6, 6:1, 6:4. “Z naszych poprzednich meczów postaram się wziąć dużo pewności siebie i przygotować się taktycznie na tej podstawie. Z drugiej strony wiem, że ten mecz w Nowym Jorku był bardzo zacięty i wyrównany, więc teraz wszystko się może wydarzyć. Na pewno nie zakładam, że potoczy się po mojej myśli. Zakładam, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie i będzie trzeba walczyć o każdą piłkę” – przewiduje podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. Sabalenka jest trzecią Białorusinką, która osiągnęła półfinał WTA Finals (przed rokiem mimo zwycięstwa ze Świątek nie udało jej się wyjść z grupy). Wcześniej były to Natalia Zwieriewa i Wiktoria Azarenka. „W końcu Wszechświat zrobił dla mnie coś dobrego w tym sezonie. Jestem szczęśliwa, że byłam skoncentrowana na sobie i na tym, co powinnam robić na korcie” – powiedziała, cytowana przez białoruską gazetę „Pressboł”.

Przed półfinałem Świątek ma o dzień mniej na odpoczynek od Sabalenki, która swój trzeci grupowy mecz rozegrała w piątek. Trener Wiktorowski uważa jednak, że nie będzie to miało większego znaczenia. “To są normalne realia, bo na turniejach zdarzają się mecze dzień po dniu. To jest normalny scenariusz i nie zwracam specjalnie na to uwagi. Wiem, że Iga jest dobrze przygotowana i będzie gotowa na ten półfinał” – zapewnił szkoleniowiec. 24-letnia Sabalenka w zawodowej karierze rozegrała 460 meczów, z których 302 zakończyło się jej zwycięstwem. Na korcie zarobiła blisko 11,5 mln dolarów, wygrała 10 turniejów. O trzy lata młodsza Świątek triumfowała w 11 turniejach, w tym trzech wielkoszlemowych. Z nagród uzyskała ponad 14 mln dolarów. 210 spotkań wygrała i poniosła 54 porażki. Świątek z Sabalenką zagrała w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 2.00 polskiego czasu. Wcześniej w pierwszym półfinale Greczynka Maria Sakkari zmierzy się z Francuzką Caroline Garcią. Oba mecze zaczęły się po zamknięciu tego wydania Dziennika Trybuna.

pau/pap

Redakcja

Poprzedni

„Makbet” najnowocześniejsza ze sztuk Szekspira?

Następny

Lech Poznań na wiosnę w pucharach