Polskie siatkarki dzielnie walczą w Lidze Narodów. W drugim turnieju, w holenderskim Apeldoorn, biało-czerwone pokonały Bułgarię 3:1 oraz Brazylię 3:2 i awansowały na 3. miejsce.
Nasza kobieca reprezentacja udanie zaczęła rywalizację w tegorocznej edycji Ligi Narodów. W ubiegłym tygodniu w Opolu podopieczne trenera Jacka Nawrockiego przegrały jedynie z Włoszkami (2:3), a pokonały drużyny Niemiec (3:1) i Tajlandii (3:0). W tym tygodniu biało-czerwone rywalizują w drugim turnieju, w holenderskim Apeldoorn. W pierwszym meczu zmierzyły się z Bułgarią, a spotkanie to było dla nich o tyle ważne, że Bułgarki wraz z Dominikankami i Belgijkami podobnie jak Polki muszą walczyć o utrzymanie w tych elitarnych rozgrywkach. Najniżej sklasyfikowana drużyna z tej czwórki za rok w Lidze Narodów nie wystąpi. Bohaterką polskiej ekipy w spotkaniu z Bułgarią była Malwina Smarzek, która w pojedynkę zdobyła aż 41 punktów. Taką liczbę podają oficjalne meczowe statystyki, bo z wyliczeń polskiego sztabu szkoleniowego wynikało, iż Smarzek zdobył o jeden punkt więcej. Ale to i tak niesamowite osiągnięcie 22-letniej siatkarki, która drugie sezon z rzędu jest najlepiej punktującą zawodniczką w Lidze Narodów.
W środę nasze siatkarki zmierzyły się w Apeldoorn z Brazylijkami i po ponad dwuipółgodzinnym boju wygrały z nimi 3:2. To czwarte z rzędu zwycięstwo w Lidze Narodów pozwalało realnie myśleć o zakwalifikowaniu się do Final Six tych rozgrywek, bo Polki w klasyfikacji generalnej wspięły się na 3. miejsce. Brazylia zajmowała 7. miejsce, a wcześniej w Apeldoorn pokonały gospodynie turnieju Holenderki 3:2.
Z drużyną Holandii Polki zmierzyły się w czwartek, ale ten mecz zakończył się po zamknięciu wydania.