Iga Świątek w meczu z Rumunią o prawo gry w fazie finałowej rozgrywek Billie Jean King Cup (dawny Fed Cup) wygrała oba mecze tracąc w nich tylko jednego gema. Swój singlowy pojedynek wygrała też Magda Linette i Polki już po trzech grach singlowych zapewniły sobie awans. Spotkanie odbyło się w miniony weekend w Radomiu.
Reprezentacja Rumunii przyjechała do Radomia bez swojej najlepszej zawodniczki, Simony Halep (WTA 20), która była już awizowana w składzie drużyny, ale musiała zrezygnować z powodu kontuzji. Kapitan rumuńskiej reprezentacji Horia Tecau z różnych powodów nie mógł też powołać na mecz z Polską Sorany Cirstei (WTA 24) i Eleny-Gabrieli Ruse (WTA 56), zatem do gier singlowych desygnował sklasyfikowaną w rankingu WTA na 63. miejscu Irinę Camelię Begu oraz aktualnie zajmującą 123. pozycję w tym zestawieniu Mihaelę Buzarnescu. Kapitan biało-czerwonych Dawid Celt był w dużo lepszej sytuacji, bo mógł wystawić do gry Magdę Linette (WTA 58) oraz aktualną rakietę numer 1 w kobiecym tenisie Igę Świątek.
Mecz zaczął się od pojedynku Linette z Begu. Polka zaczęła z impetem i pierwszego seta wygrała 6:1, ale w drugim do głosu doszła rywalka i wygrywając tę partię 6:4 wyrównała stan potyczki. W trzecim secie Linette ponownie przejęła inicjatywę i zwyciężyła 6:2, wygrywając pojedynek 2-1. Biało-czerwone objęły zatem prowadzeni 1-0 i komplet pięciu tysięcy widzów w radomskiej hali w dobrych nastrojach czekał na występ liderki światowej listy. Rywalka Świątek, Michaela Buzarnescu, ostatnio zmagała się z kłopotami zdrowotnymi i kryzysem formy, dlatego wypadła w Top 100 rankingu WTA, ale to zawodniczka jeszcze całkiem niedawno atakująca pozycje w Top 20 światowej listy, więc chociaż raczej nikt z widzów nie wątpił, że Świątek zwycięży w tym pojedynku, to spodziewano się co najmniej zaciętej i wyrównanej walki. Ale już po kwadransie gry było dla wszystkich jasne, że Polka rozbije rywalkę w pył. I tak też się stało. Po 56 minutach spotkanie Świątek z Buzarnescu zakończyło się zwycięstwem naszej zawodniczki 6:1, 6:0. Po pierwszym dniu zmagań biało-czerwone prowadziły więc w meczu 2-0 i od awansu do finału Billie Jean King Cup potrzebowały jeszcze jednej wygranej, a tak z układu gier wyszło, że sobotnie zmagania miał otworzyć mecz Igi Światek z Iriną Cemelią Begu. Niespodziewanie Horia Tecau zmienił jednak obsadę i przeciwko liderce rankingu WTA posłał w bój debiutującą w kadrze 22-letnią Andreę Prisacariu (WTA 324). Wystawił tym swoją podopieczną na ciężką próbę, bo był to pojedynek mogący przesądzić o awansie Polek, więc Świątek zagrała z pełnym zaangażowaniem i po 52 minutach zakończyła pojedynek wynikiem 6:0, 6:0, zapewniając tym samym reprezentacji Polski awans do listopadowego finału Billie Jean King Cup. Drugiego pojedynku singlowego zatem już nie rozgrywano, na kort wyszyły natomiast deblistki – po stronie gospodyń zagrały Alicja Rosolska i Magdalena Fręcz, a ekipa gości wystawiła do gry Andreę Mitu i Mihaelę Buzarnescu. Polki wygray 5:7, 6: 3, 10-6 i cały mecz 4-0
W turnieju finałowym Pucharu Billie Jean King 2022 zagra 12 zespołów. Osiem zostało wyłonionych na podstawie kwalifikacji (oprócz Polski są to jeszcze ekipy USA, Czech, Belgii, Kazachstanu, Włoch, Kanady i Hiszpanii). Stawkę uzupełnią Australia, Słowacja, Szwajcaria oraz ekipa, która otrzyma dziką kartę. Dokładny termin i miejsce rozegrania turnieju finałowego o Puchar Billie Jean King nie są jeszcze znane.
W najbliższym tygodniu Świątek zagra w 44. edycji turnieju WTA w Stuttgarcie. To jej pierwszy występ na tym niemieckim turnieju i pierwszy w tegorocznej serii imprez na naturalnej nawierzchni, której zwieńczeniem jest wielkoszlemowy French Open w Paryżu. Przed startem na kortach im. Rolanda Garrosa nasza tenisistka ma w planach grę w dwóch turniejach rangi WTA 1000 – w Madrycie (od 28 kwietnia) i Rzymie (od 9 maja). French Open 2022 rozpocznie się 22 maja.